Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wpisano na nią 10 tys. twórców, którzy byli krytyczni wobec byłej prezydent Park Geun-hye oraz jej ojca Park Chung-hee. Sama prezydent w marcu 2017 r. trafiła do aresztu. Postawiono jej 18 zarzutów, w tym o korupcję.
Ujawnienie „czarnej listy” wywołało szok. Znalazły się na niej najważniejsze postacie koreańskiego filmu, teatru, muzyki, tańca, literatury i sztuk wizualnych. Odpowiedzialni za jej powstanie tłumaczyli, że starali się „osiągnąć równowagę w poparciu rządowym między postępowymi i konserwatywnymi artystami”. Sama prezydent obiecywała, że uczyni z Korei „kulturową potęgę”. „Czarna lista” okazała się jednak jej jedynym osiągnięciem.
Wielu polityków, także w krajach demokratycznych, uważa, że może tworzyć listy słusznych i niesłusznych twórców, instytucji czy organizacji pozarządowych. Wspierać z funduszy publicznych jedynie swoich. Uznają bowiem, że zwycięstwo w wyborach daje im pełną swobodę działania, bez oglądania się na prawo, reguły czy dobry obyczaj. Przypadek Cho Yoon-sun powinien być dla nich przestrogą, a przede wszystkim wymusić dyskusję na temat standardów demokratycznej polityki i granic tego, co rządzącym wolno. ©