Między zdradą Judasza i drzemką w Ogrójcu

Pośmiertny triumf UB - abp Józef Życiński takim mianem określił projekt Ligi, aby IPN ujawnił nazwiska wszystkich funkcjonariuszy, pracowników lub współpracowników organów bezpieczeństwa od 1944 r. do upadku komunizmu. Osoby, które uznałyby się tym skrzywdzone, miałyby dochodzić swych praw w sądzie.

W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną metropolita lubelski podkreślił, że w moralnych rozrachunkach z historią musi zapanować przejrzystość i nikt nie może stawiać się ponad prawem. W tym samym tygodniu arcybiskup wystosował list do Bogusława Nizieńskiego, który przez sześć lat (do końca 2004 r.) jako rzecznik interesu publicznego badał zgodność z prawdą oświadczeń lustracyjnych polityków i urzędników. Abp Życiński podziękował Nizieńskiemu m.in. “za styl posługi, w którym świadectwo wrażliwego sumienia cenił Pan wyżej niż wszelkie układy polityczne czy towarzyskie".

Metropolita ostro krytykuje jednak projekt Ligi, który - jego zdaniem - spowodowałby, że za tajnych współpracowników uznano by tych, których “UB jako takich sklasyfikowało". To - biorąc pod uwagę, że w schyłkowym okresie PRL w wykazach SB znalazło się 90 tys. nazwisk - stanowiłoby krok nierozważny, ponieważ nie bierze “pod uwagę aspektu moralnego i złożoności ludzkich dramatów". Tymczasem wobec wszystkich tajnych współpracowników trudno stosować identyczną ocenę moralną. Chrześcijanin powinien wysuwać oskarżenia wyłącznie

w oparciu o konkretne czyny. Gdyby kryteria zaproponowane przez LPR uwzględniono w Ewangelii, nie byłoby różnicy między zdradą Judasza i zaparciem Piotra, bądź nawet drzemką apostołów w Ogrójcu: “Nie można praktykować statystyczno-biurokratycznego podejścia do moralności" - ostrzega abp Życiński.

Rezerwy wobec pomysłu LPR nie krył także wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu, abp Stanisław Gądecki. Zdaniem metropolity poznańskiego “brak rozróżnienia w kategoriach współpracowników, a także możliwość pomyłki powinny sugerować podchodzenie do każdego przypadku osobno i z ostrożnością", zamiast wrzucenia “wszystkich nazwisk do internetu - i potem: niech się bronią ci, którzy potrafią".

Przeciw “stricte politycznej" inicjatywie Ligi wypowiedział się również abp Jeremiasz, prawosławny metropolita wrocławski i szczeciński: “Panowie z SB przychodzili także do wielu księży, katolickich czy prawosławnych i tylko funkcjonariusze oraz osoby, z którymi rozmawiali, znają przebieg spotkań" - mówi prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. Jego zdaniem nie ma pewności, że zapiski w archiwach SB są zgodne z rzeczywistym biegiem ówczesnych wydarzeń. Tzw. dzika lustracja może “skreślić szereg osób, które przez wiele lat oddawały wszystkie siły, pracując dla Kościoła i Ojczyzny. A teraz będą musiały udowadniać, że nie są wielbłądami" - zaznaczył abp Jeremiasz.

Z kolei zdaniem bp. Janusza Jaguckiego, prezesa Konsystorza Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, w Polsce należało ujawnić materiały SB wedle wzorów niemieckich w byłej NRD. Każdy obywatel ma tam dostęp do swych teczek, założonych przez bezpiekę, co - jak zaznaczył luterański hierarcha - pozwala ocenić szkodliwość danego współpracownika oraz pobudki, z jakich działał. “Na przeprowadzenie podobnej operacji w Polsce jest jednak zbyt późno" - ocenił bp Jagucki. Dziś postulowałby ujawnienie przede wszystkim tych pracowników bezpieki, którzy otrzymywali za współpracę pieniądze. Wiceprezes Polskiej Rady Ekumenicznej wyraził także wątpliwości wobec uczciwości osób z dawnego aparatu, pozytywnie zweryfikowanych po 1989 r. i pracujących w obecnych strukturach państwa, bo - jego zdaniem - przynajmniej część z nich nie ma ku temu moralnych kwalifikacji: “Należy zbierać o nich informacje, ponieważ wśród nich są na pewno ukryci przestępcy, może nawet mafiosi. Ich trzeba wyeliminować

z gry. Natomiast lustracja w kształcie proponowanym przez LPR absolutnie niczemu nie służy".

Marek Zając, KAI

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2005