Między Zachodem a Wschodem

Kardynał Franz König był chyba drugim pod względem starszeństwa żyjącym kardynałem naszego Kościoła. Wyróżniał go jednak nie sędziwy wiek, ale niezwykła rola i aktywność. Był może najwybitniejszą postacią życia nie tylko kościelnego, ale też społecznego Austrii w dwudziestym stuleciu, a równocześnie jednym z najwybitniejszych europejskich duchownych i publicznie działających katolików.

21.03.2004

Czyta się kilka minut

Hubert Feichtlbauer, autor ostatniej biografii kardynała, wydanej jesienią 2003, na kilka miesięcy przed jego zgonem, zatytułował swoją książkę: “Franz König. Kardynał stulecia". Ten tytuł nie jest przesadzony.

Odejście kardynała Königa wyznacza koniec pewnej epoki. W Austrii potrafił sobie ułożyć doskonałe stosunki z rządami tak chadeckimi, jak i socjaldemokratycznymi. Utrzymywał świetne relacje z działaczami żydowskimi czy agnostyczną inteligencją, zdecydowanie liberalną i wobec Kościoła nieufną. Był uosobieniem powagi, typem człowieka łatwo nawiązującego kontakty, lecz w jego zachowaniu nie było nic z taniego pochlebstwa czy maskowania własnych sądów. Wykazywał wielkie wyczucie, delikatność, rozsądek i umiar. Był człowiekiem dialogu, nie tylko z judaizmem czy islamem i nie tylko jako przewodniczący Sekretariatu ds. Niewierzących.

Był autorytetem dla wszystkich. Przez lata nie usłyszałem ani od licznych pracowników korpusu dyplomatycznego w Wiedniu, ani od austriackich polityków żadnego krytycznego zdania na jego temat. Czasem tylko jego rodacy wyrażali żal, że jako kardynał Kościoła powszechnego musi zajmować się tyloma sprawami, że nie pozostaje mu wystarczająco dużo czasu na problemy Austrii. Może tak było, nie umiem ocenić. Jednak w tych żalach dostrzegam przede wszystkim podziw i cień ludzkiej zazdrości, że był kardynałem dla świata, nie tylko dla ojczyzny.

Jego rola w kilkumilionowej, neutralnej Austrii wybiegała znacznie poza rolę i możliwości tamtejszego Kościoła katolickiego. Już w 1963 r. uchodził za hierarchę tak wybitnego, że był jedynym zagranicznym papabile, wchodzącym w ogóle w rachubę nie-włoskim kandydatem na Stolicę Piotrową.

Był jednym z realizatorów kontaktów Jana XXIII i Pawła VI z Kościołami Europy Środkowo-Wschodniej - z Kościołami, którym przyszło działać w warunkach przynależności państwowej do bloku sowieckiego, a zatem ograniczeń i represji. Jego nazwisko pozostanie w świadomości historyków najnowszych dziejów Kościoła katolickiego związane z misją budowania mostów między Zachodem a Wschodem. Uprawiał autoryzowany przez Stolicę Apostolską, acz nieoficjalny rekonesans, a następnie podejmował próby poprawy stosunków między Watykanem a Kościołami bloku wschodniego. Starał się pozytywnie wpływać na losy tamtejszych społeczeństw i instytucji.

Utrzymywał bardzo dobre stosunki z partnerem wcale nie tak łatwym dla zagranicznych hierarchów - z księdzem kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Prymas Polski obdarzył go szacunkiem i zaufaniem, z pełną zresztą wzajemnością. Chciałbym tu anegdotycznie przypomnieć, że gdy byłem ambasadorem w Wiedniu, 7 kwietnia 1992 r. kard. König wygłosił w tamtejszym Instytucie Polskim odczyt poświęcony swoim spotkaniom z kard. Wyszyńskim (zob. “Prymas Wyszyński jakim go znałem", “TP" nr 23/1992). Wkrótce “Tygodnik" otrzymał też nagrodę jego imienia; to kolejny dowód jego szacunku oraz uznania dla Polski i naszego laikatu.

Po 1990 r. był częstym gościem w Ambasadzie Rzeczypospolitej w Wiedniu i w prywatnym mieszkaniu ambasadora. Wspominam tamte spotkania jako osobny rozdział naszej znajomości, trwającej od połowy lat 60. Przez wszystkie te lata mogłem obserwować jego niezwykłe obycie i wiedzę na temat Polski, Czechosłowacji czy Węgier, nietypową na ogół dla zachodnioeuropejskich książąt Kościoła. Znałem wielu kardynałów, arcybiskupów i biskupów różnych narodowości - ale takiej znajomości spraw naszego regionu i naszej Ojczyzny u żadnego z nich nie spotkałem.

Ojciec Święty, podobnie jak i jego poprzednicy, obdarzył kard. Königa ogromnym zaufaniem. Kto jak kto, ale Karol Wojtyła dobrze wie, jak wielką rolę - legalną, ale niewątpliwie dyskrecjonalną - kard. König odegrał podczas konklawe w październiku 1978 roku. Odważnie promował na najwyższy urząd w Kościele katolickim kandydaturę nie--Włocha, i do tego Polaka.

Charakterystyczne, że Karol Wojtyła, gdy został Papieżem, pozostawił sędziwego już kard. Königa na urzędzie metropolity wiedeńskiego. Ojciec Święty chciał, żeby właśnie kard. König był gospodarzem pierwszej papieskiej pielgrzymki do Austrii, we wrześniu 1983 r. - w 300. rocznicę odsieczy wiedeńskiej, gdy szlak Jana Pawła II prowadził również na wzgórze Kahlenberg. Uczestniczyłem wtedy na zaproszenie Metropolity w uroczystej liturgii i tzw. nieszporach europejskich. Nieszpory na Heldenplatz, gdzie po Anschlussie Hitler wygłaszał swe gromkie przemówienia, sprawowało wraz z Papieżem pięciu kardynałów ze Wschodu i Zachodu: König, Franciszek Macharski z Krakowa, Joachim Meisner z Kolonii, Jean-Marie Lustiger z Paryża i Franjo Kuharić z Zagrzebia. Kard. König chciał w ten sposób zademonstrować mądrość i jedność Europy.

Gdyby dożył dnia 3 sierpnia, skończyłby lat 99. Do ostatnich miesięcy pozostawał sprawny umysłowo. W styczniu tego roku w wydawnictwie Herdera ukazała się przygotowana przez mnie książka “Te chwile tworzą historię. Spotkania z Janem Pawłem II". Znajduje się tam mini-esej wspomnieniowy, napisany przez kardynała na moją prośbę jesienią 2003 r. Kilka stron pod znamiennym tytułem: “Idźcie na cały świat".

Wysłuchał MZ

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2004