Mędrzec z Berna

Dziwne, że po 1989 roku nikt jeszcze tej książki w kraju nie wznowił; jedyna dotąd jej edycja krajowa to miniaturowy, dziś już niemal nieczytelny reprint z 1981 roku w drugoobiegowej oficynie ABC. Oczywiście, większość tekstów, które się na nią składają, była przedrukowywana, przede wszystkim w ocenzurowanych "Esejach (Znak 1984) i w dwutomowych "Szkicach literackich (1988 i 2001). Jakaż to jednak przyjemność - wziąć do ręki tom zachowujący układ, jaki wymyślił autor, przygotowując wybór swoich esejów dla Biblioteki "Kultury!.
 /
/

Szlachetny i przejrzysty projekt graficzny i typograficzny autorstwa Janusza Górskiego nawiązuje do ascezy wydawnictw Instytutu Literackiego, a okładka tamtych pierwszych "Esejów..." została wewnątrz obecnej książki pieczołowicie zreprodukowana. Przyznam, że do książek wydawanych przez Jerzego Giedroycia mam stosunek niemal miłosny, sam już widok charakterystycznej okładki wywołuje przyspieszone bicie serca i rozbudza chęć posiadania. Tyle że nigdy nie były one drukowane na tak znakomitym papierze...

Jerzy Timoszewicz przypomina w nocie edytorskiej, że "Eseje..." miały najpierw stanowić część drugą, obejmującą teksty powojenne, dwutomowego wyboru esejów, którego publikację zaproponowała Stempowskiemu po Październiku '56 Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik. "Pogoda dla emigrantów" nad Wisłą okazała się jednak krótkotrwała i zamiar nie został zrealizowany, a książkę w zmienionej w stosunku do pierwotnego projektu postaci wydał Giedroyc.

"Eseje dla Kassandry" są pozycją już klasyczną, reprezentatywnym świadectwem mistrzostwa Stempowskiego-eseisty, przekrojem przez całe jego pisarskie dzieło. Całe - bowiem w części drugiej znalazło się pięć tekstów ogłoszonych w Dwudziestoleciu międzywojennym, w tym "Pan Jowialski i jego spadkobiercy", wydany w 1931 roku w postaci osobnej książeczki, oraz "Chimera jako zwierzę pociągowe" - powstała w 1933 roku fascynująca analiza społecznego funkcjonowania futuryzmu, dadaizmu i surrealizmu. W pierwszej zaś, otwartej programowym niejako szkicem "O czernieniu papieru" ("Pisać zacząłem późno, w trzydziestym szóstym roku życia, dla przyczyn przypadkowych, w okresie szczególnie ubogim w rozrywki"...) znajdziemy między innymi pozycje takie, jak "Klimat życia i klimat literatury", "Czytając Tukidydesa", "Rubis d'Orient" czy wreszcie tytułowy "Esej dla Kassandry", dedykowany "Cieniom L. R." - czyli Ludwiki Rettingerowej, zmarłej na początku wojny przyjaciółki autora.

Sięgnijmy więc na koniec, dla zachęty, do tego właśnie utworu - pisanej niedługo po zakończeniu II wojny refleksji nad losem współczesnych Kassandr i szaleństwem, jakie ogarnęło Europę. Wśród postaci współczesnych proroków, które "Esej..." zaludniają, znajduje się między innymi Szymon Askenazy, zmarły w 1935 roku znakomity historyk. Stempowski zbliżył się do niego w ostatnim okresie jego życia, naznaczonym samotnością i bezczynnością. Podczas wspólnych spacerów po Warszawie rozmawiali o przeszłości i przyszłości.

"Droga nasza prowadziła zazwyczaj przez Krakowskie Przedmieście, Miodową, plac Bankowy. Przed każdym starym domem Askenazy zatrzymywał się i opowiadał, co się w tym domu działo w Noc Listopadową... Wersja słowna tej historii odbiegała nieraz znacznie od tej, jaką zostawił w »Łukasińskim«. Z opowiadanych przezeń fragmentów wyłaniał się powoli obraz chaosu, rozbieżnych i bezwstydnych interesów, nieporadności. Cień końcowej klęski zdawał się ciążyć na powstaniu od pierwszego dnia. »Historię - mówił - pisałem w znacznej mierze ad usum delphini, dla młodzieży, którą starałem się wychowywać, przygotować moralnie do nowej walki o niepodległość. Dziś można by to oczywiście opowiedzieć na nowo, inaczej, ale dla kogo? Kto się tym interesuje? Komu taka wiadomość może być potrzebna?«".

I obraz najbardziej przejmujący: "W pogodny letni dzień 1932 roku, obszedłszy utartym szlakiem starszą część miasta, wyszliśmy w aleję Trzeciego Maja i usiedliśmy na ławce". Naprzeciw zakładano właśnie fundamenty pod Muzeum Narodowe. "Że też ludzie mają zdrowie i ochotę wznosić tak kosztowne budynki w mieście na zagładę przeznaczonym" - oświadczył Askenazy, dodając: "Kiedy tu z panem siedzę na ławce, widzę niemal jak Niemcy jadą w samolotach i rzucają bomby na miasto". A na sceptyczną uwagę Stempowskiego zawołał: "Jak pan tego nie widzi? Jak pan może tego nie widzieć? Niech się pan przez chwilę tylko zastanowi! Czy może być inaczej?"... (Wydawnictwo słowo / obraz terytoria, Gdańsk 2006, ss. 416. Biblioteka Mnemosyne pod redakcją Piotra Kłoczowskiego.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2006