Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O książce „Proof of Heaven” („Dowód na istnienie nieba”) pisał w „Tygodniku” Piotr Włoczyk zaledwie tydzień po jej ukazaniu się w USA („TP” nr 45/2013). Zachęcam do lektury tego artykułu teraz, kiedy książka dostępna jest już w polskim przekładzie. Nie będę powtarzał tego, co jest w tekście Piotra Włoczyka, ograniczę się do kilku uwag.
Najpierw co do tytułu. Nie bardzo rozumiem, czemu z oryginalnego tytułu zostawiono tylko pierwszy wyraz. Może przesądziły motywy graficzne i przekonanie, że podtytuł zrekompensuje to chirurgiczne cięcie. Tymczasem wprowadza on w błąd. „Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granice śmierci”? Z relacji autora wynika coś całkiem innego – mówi on konsekwentnie o „przeżyciach z pogranicza śmierci”, a nie o przeżyciach spoza jej granicy!
Eben Alexander jest wybitnym neurochirurgiem, od lat zajmującym się funkcjonowaniem ludzkiego mózgu. Opisy przeżyć w stanie pogranicza śmierci, w którym pozostawał przez tydzień (od 10 listopada 2008 r.) na skutek zapalenia opon mózgowych wywołanego przez pałeczkę okrężnicy, z grubsza biorąc nie odbiegają od opisów innych autorów (a warto dodać, że Alexander przed napisaniem swojej książki świadomie powstrzymał się od czytania jakichkolwiek tego rodzaju relacji). U niego także zachwytowi towarzyszy bezradność. On i inni powtarzają, że przeżycie miłości, zachwytu i szczęścia nie da się wyrazić w słowach.
Ta część książki, zaczynająca się od wspomnień z okresu przed chorobą, sprzyja powstaniu więzi między autorem i czytelnikiem. Uczestniczymy w niecodziennej przygodzie tego człowieka – lekarza, jaką było siedmiodniowe „odejście w zaświaty”. Część druga jest znacznie bardziej interesująca. Oto wybitny neurochirurg z czterdziestoletnim stażem naukowym, dotąd zawsze sceptyczny wobec opowieści o „życiu po życiu” i sprowadzający wszelkie przejawy ludzkiej duchowości do działania mózgu, rozpoczyna i z uporem kontynuuje rozszyfrowywanie zagadki przeżycia, które się stało jego udziałem. „Za każdym razem, gdy opowiadałem o swoich przeżyciach kolegom naukowcom, moje słowa brzmiały jak rojenia szaleńca. Widziałem to po ich szklanym wzroku lub zaniepokojonym wyrazie twarzy”.
Ocenę dociekań Alexandra wolę pozostawić ekspertom i na taką ocenę niecierpliwie czekam, bowiem pytanie, na które szukał odpowiedzi, nie dotyczyło – a w każdym razie nie przede wszystkim – nieba, Boga i w ogóle „tamtego świata”, lecz naszej świadomości. Odkrył, że mogłaby ona istnieć niezależnie od świata materialnego. Pisze: „W fizyce świata materialnego (kwarki, elektrony, fotony, atomy itd.), a zwłaszcza w zawiłej budowie mózgu, nie ma nic, co dawałoby nam choćby najdrobniejszą wskazówkę, jak działa mechanizm naszej świadomości”. I wyznaje: „w moim wnętrzu toczyła się zażarta walka. Walka między częścią mojego umysłu, który przebywał poza ciałem, i lekarzem – uzdrowicielem, który ślubował wierność nauce”.
Książka jest napisana z poczuciem misji, by „zadać kłam ostatnim wysiłkom redukcjonizmu naukowego, którego przedstawiciele usiłują wmówić wszystkim, iż świat materii jest jedynym, jaki istnieje, oraz że świadomość lub duch – twój i mój – wcale nie stanowi najważniejszej tajemnicy wszechświata”.
Eben Alexander, Dowód. Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo przeł. Rafał Śmietana, Wydawnictwo Znak, Kraków 2013