Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ale nie to o konieczności walki z nałogami. Również wezwanie do modlitwy za emigrantów i próba przywrócenia sensu postu przeszły bez echa. Najmocniej w pamięć zapada fraza: „Widzimy, jak planowo atakowany jest dziś Kościół przez różne środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie”.
Tym jednym zdaniem abp Michalik wyrządza krzywdę nie tylko sobie, ale też wszystkim polskim katolikom. Pokazuje bowiem, że skostniała figura retoryczna jest nadal żywa i nadal pełni rolę tarczy, którą bronimy się przed złym światem. To nie środowiska masońskie zagrażają Kościołowi w Polsce. Prawdziwym zagrożeniem jest wielki lęk przed nowym, niezrozumiałym i – przyznajmy – często niesłychanie okrutnym światem, którego składnikiem staje się również powszechna dyskusja o katolicyzmie. Powszechna, więc niepozbawiona głosów wrogich.
To nie jest łatwy czas ani dla hierarchów, ani dla wiernych. Katolicyzm zbiera razy zarówno za grzechy zawinione, jak i urojone. Bycie katolikiem w wielu środowiskach staje się passé. Jeśli szepczesz mantry – jesteś w porządku. Jeśli odmawiasz różaniec – znak to niechybny, że nie przystajesz do nowych czasów i można twoje przekonanie skwitować sarkastycznym uśmiechem.
Wyciąganie przez ważnego polskiego hierarchę masońskiego argumentu pokazuje, jak sami pracujemy na ów stereotyp.