Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Krótki komentarz do tekstu Agaty Kuli i Agnieszki Nuckowskiej „Moda na rodzicielstwo bliskości”: przeżyłam parę fal wychowawczych rewolucji, a teraz obserwuję kolejną, w pokoleniu moich dzieci. I uważam, że najważniejsze jest dobre wsłuchanie się w potrzeby swojego dziecka i próba ich zrozumienia, oraz świadomość własnych możliwości i ograniczeń, a przede wszystkim brak przyzwolenia na czyjąkolwiek krzywdę (upokorzenia, bezradności). I jak zawsze – zdrowy rozsądek i konsekwencja.
Nie lekceważę ani nowych wychowawczych metod, ani psychologicznych teorii rozwoju, bo wnoszą w nasze życie wiedzę i różne punkty widzenia, ale ostateczną decyzję i tak musimy podjąć sami, i dobrze, by nie była to decyzja dyktowana przemijającą modą czy trendami.
Zmieniło się i zmienia nasze podejście do wielu spraw i poczytujemy sobie za istotne osiągnięcie naszych czasów budowę właściwego stosunku do drugiego, odrębnego, indywidualnego, różnego człowieka, jakim jest też nasze dziecko.
Gdy będziemy szanować tego człowieka, jego emocje i potrzeby, jednocześnie szanując własne, nie popełnimy wielkich błędów. A te popełnione, nawet jeśli nie da się ich odwrócić, zawsze można próbować naprawić. Wiem z doświadczenia, jak wiele się udaje.