Lokalny wymiar

W cyklu wypowiedzi dotyczących stanu edukacji i nauki w Polsce, publikowanych przez „Rzeczpospolitą”, zabrał głos wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Marek Ratajczak.

09.07.2012

Czyta się kilka minut

1

Styl jego uwag, dostępnych w „Rz” z 3 lipca i noszących tytuł „Zadanie dla humanistów”, przypomina do złudzenia styl publicznych wystąpień minister Kudryckiej oraz rozmaitych ekspertów MNiSW. Widocznie na każdego, kto przestąpi progi ministerstwa, zstępuje mieszkający tam duch i dyktuje wypowiadane przez niego zdania.

2

Minister Ratajczak odpiera zarzuty tych humanistów, którzy twierdzą, iż MNiSW deprecjonuje wartość ich publikacji w języku polskim; minister przeciwstawia się też twierdzeniom, iż nauki humanistyczne i społeczne mają być (w ramach tak zwanej oceny parametrycznej) oceniane według tych samych kryteriów co nauki ścisłe, przyrodnicze i techniczne. Ratajczak zgadza się z tym, „że wszyscy powinniśmy współdziałać na rzecz obrony języka polskiego jako jednego z fundamentów naszej kulturowej, narodowej i społecznej odrębności”; podkreśla, że „nauki humanistyczne, a po części społeczne, mają silny wymiar lokalny”, wiążący się z przedmiotem badań i kręgiem odbiorców; powiada też, że ze względu na „silny lokalny kontekst badań” język polski „pozostaje i zapewne pozostanie” w naszej humanistyce podstawowym językiem publikacji. Zarazem jednak: minister podkreśla wyraźnie, że „lingua franca współczesnej nauki jest język angielski”, i przypomina, że „język polski jest co prawda piękny, ale dla większości cudzoziemców nieznany”. Jest też w uwagach Marka Ratajczaka passus, który zaciekawił mnie szczególnie: „biorąc pod uwagę bogactwo i piękno naszej poezji, im więcej będzie dobrych tłumaczeń i im więcej dostępnych w językach obcych prac tę poezję komentujących, tym lepiej”. Jak widać, piękno polskiej poezji można (wedle ministra) dostrzec tylko w przekładach, a komentować ją warto tylko w językach obcych. W imieniu krytyków i historyków polskiej poezji serdecznie dziękuję panu ministrowi za te światłe rady.

3

Trudno nie dostrzec, iż minister Ratajczak tyleż odpiera zarzuty przedstawicieli nauk humanistycznych, ile je potwierdza. Szczególnie niepokojąco brzmi w tym kontekście dwukrotnie przywołana w uwagach kategoria lokalności. Humaniści, sugeruje minister, mogą do czasu posługiwać się językiem polskim, bo zajmują się problemami lokalnymi. Lokalnymi, czyli polskimi. Być może minister Ratajczak nie spostrzegł, iż takie rozumienie lokalności jest nacechowane lekceważąco, a nawet: obraźliwie.

4

Język polski nie jest językiem światowym, to oczywiste. Polska kultura, oglądana z perspektywy Londynu i Nowego Jorku, jest kulturą lokalną. Zarazem jednak: dla tych, którzy się w tej kulturze urodzili, dla tych, którzy patrzą na świat z perspektywy polskiego języka, jest to wciąż kultura podstawowa. Czy wyklucza to otwarcie na inne kultury? Nie sądzę.

5

Nie chciałbym demonizować wypowiedzi ministra Ratajczaka. Chciałbym tylko powiedzieć, iż sytuacja, w której wysoki urzędnik polskiego państwa namawia polskich humanistów, by przestali się zajmować lokalną, polską kulturą i przestali pisać w lokalnym, polskim języku (a trudno inaczej zrozumieć nadrzędny sens jego wypowiedzi), wydaje mi się dziwna, a argumentacja, jaką się ów urzędnik posługuje – wysoce niestosowna. Żyjemy w wolnym świecie, nikt nikogo nie zmusza do uprawiania nauk humanistycznych, do zajmowania się polską literaturą, do pisania po polsku. Jeśli ktoś woli, może pisać po angielsku albo po chińsku. Ale, jeśli tak właśnie jest, nie powinno się instytucjonalnie zniechęcać do pisania po polsku. Przynajmniej – dopóki ten język istnieje, dopóki istnieje polska kultura i polskie państwo.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2012