Reklama

Ładowanie...

Lodowate serce Polski

Lodowate serce Polski

27.12.2021
Czyta się kilka minut
To był rok ludzi na granicy. Rok kryzysu, w którym nie tylko cierpieli oni, ale coś niepokojącego stało się też w nas samych. I to innego niż znieczulica lub przewrażliwienie, o które wzajemnie oskarżają się obie strony sporu o migrantów – przestaliśmy widzieć ostro.
JAKUB KAMIŃSKI / EAST NEWS
D

Diabelski plan Alaksandra Łukaszenki – przynajmniej w pierwszej fazie organizacji lotów z Bliskiego Wschodu, realizowanej ze wsparciem Kremla – udał mu się, jak na razie, w połowie. Zmilitaryzowanie granic z Białorusią przez Łotwę, Litwę i Polskę zapobiegło masowej i niekontrolowanej migracji, która w innym przypadku byłaby zapewne „stymulowana” jeszcze bardziej. Testowanie reakcji przeciwnika (a już w tych kategoriach trzeba patrzeć na relacje Warszawy z Mińskiem) na naruszenia jego terytorium, szukanie słabych punktów czy wręcz próba destabilizacji pogranicza – to wszystko mógł mieć w zamierzeniach dyktator, który pogardę dla ludzkiego życia i losu wykazuje od lat, od kilkunastu miesięcy zaś wyraźnie dąży do konfrontacji z Zachodem. Bezduszne wykorzystanie migrantów pasuje do psychologicznego portretu Łukaszenki.

Powiodła się jednak ta część jego planu, w której postawił na wywołanie fermentu oraz podziałów w Polsce. Spór o uchodźców i migrantów – w latach 2015-16 instrumentalnie wykorzystany przez część prawicy – odżył na nowo, choć teraz dotyczy ludzi w odmiennej sytuacji, w zdecydowanej większości niekwalifikujących się do uzyskania ochrony międzynarodowej. Rząd nie grał już tak mocno jak kiedyś sentymentami antyimigracyjnymi, jednak niesławna konferencja prasowa, podczas której minister Mariusz Kamiński usiłował (posługując się kadrami ze starego nagrania wideo) połączyć temat ludzi na granicy z zoofilią, powinna była skompromitować tego polityka na zawsze.

Niestety, odpowiedzialność za słowa nie była również mocną stroną wielu środowisk, które w sytuacji dezercji państwa wzięły w obronę ludzi na granicy – złapanych w pułapkę, błądzących i marznących. Heroicznej pracy wolontariuszek i wolontariuszy oraz organizacji pomocowych, darom i pieniądzom słanym z całej Polski towarzyszyła czasem zamazująca szczegóły, a przede wszystkim nieprawdziwa narracja, porównująca w skrajnych przypadkach politykę rządu do praktyk III Rzeszy. W opisie wielowątkowego kryzysu zabrakło właśnie ostrości – to zły prognostyk na przyszłość, zwłaszcza w chwili, gdy na wschodzie Europy faktycznie zaczyna się nowa „zimna wojna”.


GRZEGORZ DĄBROWSKI / AGENCJA WYBORCZA

Trzeba jeszcze dodać, że w 2021 r. polskie władze zrobiły dużo, aby w świat poszedł komunikat o lodowatym sercu Polski. Embargo medialne w strefie stanu wyjątkowego, jego de facto przedłużenie przy pomocy specjalnej ustawy, a zwłaszcza celowe wywożenie migrantów do miejsc zagrażających ich życiu nie miały precedensu w najnowszej historii kraju. Jednak nie tylko ludzi na granicy rząd potraktował jak wrogów – rezygnując ze szczerej polityki informacyjnej i stawiając na propagandę, władze ustawiły się plecami do tych z nas, którzy wbrew skrajnym emocjom wiedzą, że ochrona granic nie musi oznaczać ostentacyjnego lekceważenia życia ludzi.

Issa Jerjos, Wafaa Kamal, Kawa Anwar Mahmud al-Dżaf, Rajaa Hasan, Ahmad al-Hasan, Gaylan Dler Ismail, Kurdo Khalid, Farhad Nabo, Mostafa al-Raimi, Avin Irfan Zahir oraz Ahmed Hamed al-Zabhawi. Oto ustalone przez dziennikarzy tygodnika „Der Spiegel” imiona i nazwiska ludzi, którzy w 2021 r. stracili życie w rejonie polsko-białoruskiej granicy. Oby ich już nie przybyło.


Wszystkie komentarze, analizy, rozmowy i korespondencje z pogranicza polsko-białoruskiego

Galeria zdjęć

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Marcin Żyła jest dziennikarzem, a od stycznia 2016 r. również zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Do zespołu pisma dołączył przed ośmioma laty. Od początku europejskiego...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]