Listy wokół sporu o Radio Maryja

Względy taktyczne

Ucieszyło mnie wystąpienie kard. Dziwisza. Obawiam się jednak, że optymizm ks. Bonieckiego wyrażony w komentarzu jest przesadny. Rzeczywiście, podobne zdanie jak kard. Dziwisz mają abp Życiński, abp Gocłowski, bp Pieronek i kto jeszcze? Z drugiej strony, tuż po zebraniu Rady Stałej Episkopatu abp Michalik skomentował problem rzeczonego Radia w tak pokrętny sposób, że zdawało mi się, iż słyszę rzecznika prasowego premiera. "Gazeta Wyborcza" cytuje równie mętną wypowiedź abp. Głodzia: "Wychodzi coś prawdziwe czy nieprawdziwe i my mamy komentować drugiego biskupa?" (nawiasem mówiąc, jego zdanie "Chcieliście wojny, to ją będziecie mieli" nie przystoi nawet byłemu biskupowi polowemu). Trudno oprzeć się wrażeniu, że znacząca część hierarchów popiera o. Rydzyka, ale ze względów taktycznych nie chce tego wyznać publicznie.

Stefan Paszkowski (Wrocław)

***

Zburzyć ścianki działowe

Refleksje przeciętnego katolika na temat Radia Maryja nie dotyczą bynajmniej jakości własnej wiary, rachunku własnego sumienia, ale jakości cudzej wiary, cudzego sumienia i przemyśleń o tym, co spotka ICH. Z całą pewnością wieczne potępienie. Problem dotyczy stron, niestety, obu. Ginie w tym chaosie pełen rozsądku głos części hierarchów nawołujących do modlitwy o jedność Kościoła, światło Ducha Świętego i przerzucanie mostów ponad podziałami.

Niezależnie od tego, co myślimy o myślących inaczej od nas, a z którymi łączy nas ten sam chrzest, powinniśmy pamiętać, że wspólnota, którą przenika Duch, nie zatrzaskuje drzwi i okien na świat zewnętrzny.

Cud Pięćdziesiątnicy nie polegał na głośnym szumie, który usłyszeli wszyscy, i nie do końca na mowie języków. Cud był w otwieranych z trzaskiem okiennicach i drzwiach. Cud był w otwarciu zamkniętych serc uczniów Jezusa. Cud był w mostach, które dzięki darom Ducha Apostołowie przerzucić mogli ku braciom wyznającym tego samego Boga.

Dopóki wspólnota trwa w szumie wewnętrznym przy zamkniętych drzwiach i jednoczy się w strachu przed światem zewnętrznym, potrzeba zgodnie z nauką Chrystusa modlić się o zstąpienie Pocieszyciela.

Może trzeba ruszyć się z kątów naszego zamkniętego na świat Wieczernika i spotkać w pół drogi naszych braci. Pośrodku sali, w której wyburzymy ścianki działowe i wspólnie poczekamy na Ogień, który przybędzie rozpalić nasze serca. Módlmy się o ten cud.

Waldemar Szwajca

***

Już nie Kościół

Ten kościół to już nie Kościół. Zastanawiam się, czego tak naprawdę Bóg ode mnie może chcieć: upiornego trzymania się ludzi, którzy się sprzeniewierzyli przykazaniom i każą nazywać się "prawdziwymi katolikami", czy może nieść wiarę samotnie dalej? Przekazać ją moim synom jako coś drastycznie różnego od tego, co widzą na co dzień? I nie chodzi tylko o gwiazdy: Tadeusza Rydzyka (nie jestem w stanie tytułować go ojcem ani księdzem), Henryka Jankowskiego i jeszcze wielu, których potrafię wymienić z imienia i nazwiska. Chodzi też o rzeczy bliższe - o moją parafię, w której parafianie są uciążliwym dodatkiem do "ważniejszych spraw". O brak możliwości dialogu religijnego i rozwoju. O brak współpracy w ramach tego, co kiedyś myślałem, że jest wspólnotą ludzi wierzących. Może warto zapytać ludzi, dlaczego odeszli od Kościoła. Czego się wstydzą i często brzydzą w Kościele. Może odteoretyzowanie tego, że istnieją ludzie, którzy szkodzą, nazwanie ich po imieniu przez tych, którzy są ich ofiarami, otworzy oczy?

JP (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Ojciec Doktor

Jestem słuchaczem Radia Maryja, ba, zwolennikiem tego Radia, orędownikiem Ojca Dyrektora. Redakcja "Tygodnika", jak POWSZECHNIE wiadomo, jest nieprzyjazna Radiu Maryja, Ojcu Dyrektorowi i chyba też wszystkim jego słuchaczom i sympatykom. W tę niechęć wpisuje się publikowane wystąpienie ks. kardynała Dziwisza. Szermowanie troską o jedność, zapobieżenie szerzeniu przez Radio antysemityzmu itd. to tylko banały. Rzeczywiste przyczyny tkwią gdzie indziej. Może to zwykła zazdrość, zawiść, pycha, upokorzenie, że oto zwykły zakonnik lepiej  ewangelizuje, lepiej uczy wiary, miłości do bliźniego, troszczy się o dobro Narodu, szerzy patriotyzm, daje ludziom, także księżom, tyle dobra, uczy historii, ma tylu wiernych słuchaczy. Czytałem ostatnio książkę o św. Janie od Krzyża. Dowiedziałem się, jak wiele zniósł on upokorzeń, nie od osób świeckich, ale od przełożonych zakonnych. O tych przełożonych dzisiaj nikt nie pamięta, a Jan od Krzyża został doktorem Kościoła. Szczęść Boże.

Andrzej Piątek

***

Nie niszczcie

Nie niszczcie Radia Maryja. Słuchamy tej Stacji, a ponadto Jedynki, RMF, Trójki, Zetki. Mając więc pełny przegląd najważniejszych rozgłośni, twierdzimy, że to jedyna normalna, polska rozgłośnia, której można słuchać całą dobę. Prawda, że niektóre audycje są na różnym poziomie, ale prowadzone bez krzyku i wyzwisk. Niszcząc o. Rydzyka, niszczymy Radio. Nie daj Boże, żebyśmy mieli tak jak Hiszpanie. Oni mają szkoły katolickie, prasę katolicką i tzw. "poprawność polityczną", czyli małżeństwa jednopłciowe, adopcję przez te "małżeństwa" i inne plugastwa.

Anna i Krzysztof Szymczykowie (Włocławek)

***

Ciągle ataki

Jest mi ogromnie przykro, że ks. Boniecki bierze udział w ataku na Radio Maryja wspólnie np. z TVN. Jestem z krwi i kości Polakiem z dziada pradziada, moje korzenie są w Wielkopolsce - kolebce polskości. Żydzi atakują Polaków, atakowali śp. Papieża Jana Pawła II. Nie jestem antysemitą, ale nie umiem sobie poradzić z problemem, że nie przepadam za tym narodem. To chyba tkwi w moich genach. Nie przepadam również za narodem niemieckim, który mówiąc trywialnie zakatował mi matkę w czasie okupacji w II Wojnie Światowej.

Dlaczego księdza nie bulwersuje fakt, że biskupi mieszkają w pałacach biskupich, a ja w tym czasie piszę matce wychowującej samotnie trójkę dzieci podanie do opieki społecznej o posiłki regeneracyjne, ponieważ dochód tej rodziny wynosi nieco ponad 300 zł? To jest problem, tym warto się zająć, a nie tym, że np. osoba przykuta na wiele lat do łóżka słucha Radia Maryja. W tym Radiu nie uczą nienawiści, no chyba że ktoś ze słuchaczy wypowiada swoją nienawiść. Ojcowie nie cenzurują wypowiedzi słuchaczy i nie mogą ponosić odpowiedzialności za ich słowa.

Wiem, że ksiądz redaktor nie odpisze mi na mój list, ale przynajmniej ja spełniłem swój obywatelski obowiązek. Teraz były prezydent Czech Havel zaatakował Polskę i Polaków: kiedy te ataki się skończą? To jest nasz kraj i my tutaj mieszkamy i nikt nie powinien się do nas wtrącać. Proszę zwrócić uwagę na Niemców, którzy krok po kroku z konsekwencją nas atakują, a nawet powoli wysiedlają.

Zenon Dominiak

***

Modlę się za ks. Bonieckiego

Po opublikowaniu, jak sam ksiądz pisze, bez zgody kard. Dziwisza, jego wystąpienia na zamkniętym forum pozostaje mi się tylko za księdza modlić. To, co ksiądz uczynił, ja w swoim sumieniu określam jako niegodne katolika, nie mówiąc już o pasterzu. Myślę, że ksiądz po prostu bardzo błądzi. Przecież to, co ksiądz zrobił, spowodowało lawinę medialnych doniesień w różnym, często niegodnym stylu, to ksiądz będzie musiał zdać z tego relację przed Stwórcą. Jako katolik zapewniam o modlitwie w intencji księdza.

Dariusz Korgol

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2007