Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
przywracanie pamięci Powstania Warszawskiego, które obserwujemy w ostatnich latach, to w znacznym stopniu Pańska zasługa. Choć należy pamiętać o wcześniejszych obchodach, m.in. 50. rocznicy, nie zmienia to faktu, że jako prezydent Warszawy, a teraz najwyższy urzędnik Rzeczypospolitej, zrobił Pan wiele, aby dramatyczne wydarzenie z naszej historii zyskało należną mu rangę - zarówno wśród rodaków, jak i za granicą.
Daleki jestem od bezrefleksyjnego podpisywania się pod zarzutami, że obchody kolejnych rocznic Powstania wykorzystuje Pan do rozprawiania się ze swoimi przeciwnikami politycznymi. Nie mogę jednak zgodzić się przynajmniej z kilkoma zdaniami, które wypowiedział Pan podczas niedzielnych uroczystości. Powiedział Pan: "Ponieważ wolna Polska, podkreślam, wolna, zwana III Rzeczpospolitą, chciała mieszać to, co dobre, i to, co złe. Chciała odejść od pewnych elementarnych ocen. Dlaczego? W imię określonych interesów. Nie w imię pokoju społecznego, nie w imię sprawiedliwości, tylko w imię ochrony interesów, które z interesami naszego kraju nie miały nic wspólnego i ze swej natury mieć nie mogły. Natomiast miały dużo wspólnego z interesami tych, którzy władzę chcieli zamienić we własność, którzy w nowym społeczeństwie chcieli być też grupą uprzywilejowaną" (cytat za: www.prezydent.pl).
Jeżeli nawet pominąć tezę o mieszaniu (rozumiem, że zdaniem Pana: świadomym) dobra ze złem w III RP, choć z pewnością jest to teza mocno dyskusyjna, to jak rozumieć zarzut, że owo mieszanie odbywało się w imię "interesów, które z interesami naszego kraju nie miały nic wspólnego i ze swej natury mieć nie mogły"? Czy to znaczy, że twórcy naszej - zgadzam się: obarczonej błędami - demokracji z początku lat 90. działali wyłącznie w myśl własnych interesów? A może reprezentowali interesy jakichś "obcych"? Jak mam spersonalizować tak definiowaną III RP? Czy oskarża Pan Lecha Wałęsę, Tadeusza Mazowieckiego, Leszka Balcerowicza, Jacka Kuronia?
Panie Prezydencie, nie rozumiem tych "skrótów myślowych". Nie godzę się na skazywanie mnie i innych rodaków na snucie domysłów. Nie podoba mi się również, że tego typu dyskusyjne oceny wygłasza Pan podczas uroczystości w Muzeum Powstania i kieruje je Pan m.in. do obecnych tam kombatantów. Nie wierzę, że tego typu wypowiedzi Prezydenta RP służą przywracaniu pamięci o bohaterstwie ludzi, którzy w imię naszej wolności poświęcili w 1944 r. swoje życie.
Z wyrazami szacunku
Dariusz Jaworski