Link

Tak, na stronie były instrukcje, jak się zabić. Prawda, że Odyseusz pisał o tym sznurze. I innych sprawach. Jednak gdy ktoś naprawdę chce, to i tak znajdzie sposób.

07.10.2013

Czyta się kilka minut

 /
/

Wchodzą w głąb lasu. Idą wzdłuż rzędu słupów energetycznych. Zatrzymują się przy konstrukcji z numerem 38. Wchodzą na górę. Mężczyzna wyciąga z torby linę, opiera się bokiem o metalowe pręty, zawiązuje jej koniec na przęśle. Robi to samo z drugą, którą dziewczyna wyciąga z plecaka. Przytrzymując się jedną ręką metalowych szczebli, drugą przekładają sznury przez głowę. Dłoń dziewczyny drży, nie może sobie poradzić, mężczyzna jej pomaga. Ona ściska kurczowo stalową belkę, spogląda w dół, potem na swojego towarzysza. Na jego znak odpychają się i skaczą przed siebie. Oba ciała, gwałtownie szarpnięte, zawisają bezwładnie. Metr od ziemi, metr od siebie.

Tak to mogło wyglądać. Wiadomo tyle, że poznali się na portalu internetowym. Należeli do grona ponad tysiąca zarejestrowanych użytkowników. Z początku tylko korespondowali. Potem zaczęli się spotykać. Odwiedziła go w jego mieszkaniu na Ursynowie. Anita miała 15 lat, Grzegorz 36. Gdy ich znaleziono, w kieszeni kurtki miała kartkę. Na niej wyliczenia: ile sznura jest potrzebne i z jakiej wysokości trzeba skoczyć.


PORTAL

[Menu strony chcezabic.pl]:
Metody popełnienia samobójstwa
Podcięcie żył. Moderowane przez Odyseusz ››
Powieszenie. Moderowane przez Odyseusz ››
Powieszenie
Gdzie/na czym najlepiej się powiesić
Podejście drugie
Powieszenie – jak umiejętnie się przygotować
Uduszenie. Moderowane przez Odyseusz ››

Odyseusz, twórca i administrator chcezabic.pl, o samobójstwach na warszawskich Bielanach dowiaduje się z prasy.


Jest ciekaw, czy skontaktuje się z nim policja. Nie boi się: zawsze dbał o formalną poprawność forum. Policjanci kontaktowali się z nim już dwukrotnie, szukali adresów IP użytkowników. Martwi się tylko, że będzie zmuszony zmienić coś na portalu albo czasowo go zamknąć. Samobójcy? Nie znał ich, prawdopodobnie wymienił z nimi posty, ale nie jest w stanie pamiętać każdego z kilkunastu tysięcy wpisów. Użytkownicy jak inni. Tyle że dzięki samobójstwu i prasie przestali być anonimowi, poznał ich imiona.

Odyseuszowi zależy, by forum było merytoryczne, pozbawione lekceważących i obraźliwych komentarzy. Usuwa wątki, które nic nie wnoszą, jak: „nie martw się, będzie dobrze”. Obrusza się, gdy pada słowo „instrukcja”. Dba o to, by na stronie nie było wpisów, które nakłaniałyby do popełniania samobójstwa. Posty w stylu: „jeżeli chcesz się zabić, to połknij 30 tabletek X, wtedy umrzesz” wycina, akceptuje wypowiedź: „encyklopedia medyczna podaje, że zażycie 30 tabletek X może doprowadzić do zgonu”. To nie jest podpowiedź, ponieważ nie ma w niej sugestii, że tak należy postąpić. Jedynie fakty, pochodzące z obiektywnego źródła. Poprzedniego dnia usunął wpis „chcę się zabić, kto to zrobi razem ze mną?”. Nie dlatego, że takie wątki mogą popchnąć kogoś do targnięcia się na swoje życie. Eliminuje je, bo chce być czysty. By nikt nie mógł mu zarzucić artykułu 155 kodeksu karnego: „kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka...”.

Miesiąc po śmierci Anity i Grzegorza „Super Express” poinformował, że portal dla samobójców chcezabic.pl zniknął z internetu. Został zamknięty po tym, jak sprawą zajęła się policja i prokuratura. Odyseusz twierdzi, że to nieprawda. Zrobił to sam, z powodu problemów technicznych i szumu medialnego. Nagle było zbyt dużo odsłon. Stronę zaatakowali ludzie z hiphop.pl, zaczęli wpisywać idiotyczne komentarze.


SAMOTNIK

[samotnik, wpis na Forum Samobójców]:

jak każdy mam poważne problemy ogólnie jestem po trzech próbach samobójczych zawsze kończyło sie niechcianym oddaniem przedawkowanych leków było też cięcie... jednak ta myśl i chęć ponownego spróbowania oddechu śmierci nadal jest i mam z tym problem


Samotnik jest szczupły, ciemnowłosy, ubrany w ciemną kurtkę. Gdy trzyma ręce w kieszeniach i lekko pochyla głowę, przypomina gawrony, które spacerują w suchym basenie fontanny nieopodal. Ma 24 lata, mieszka na przedmieściu, z rodzicami. Dwóch braci i siostra już się wyprowadzili, tylko on został w domu. Ma dyskalkulię: z trudem radzi sobie z operacjami matematycznymi. Nie pamięta telefonów, tylko jeden, do domu. Zdarzyło mu się, że zapomniał drogi powrotnej. Na szczęście znał ten numer, zadzwonił, brat go przyprowadził. Rodzice są nadopiekuńczy, ojciec chory na nerwicę, matka udaje, że nie dostrzega problemów syna. A może widzi, tylko nie wie, jak to okazać. Lub on nie umie jej sygnałów odczytać.

Jego pierwsza próba samobójcza była spontaniczna. Po domowej kłótni o pracę i niewłaściwych kolegów. Drugą dobrze zaplanował. Tata ma leki, dokładnie sprawdził, ile powinien wziąć. Był nieprzytomny przez dobę. Trzecie podejście zrobił dwa miesiące później. Kolejna pyskówka o to samo. Po zawodówce pracował przez dwa lata, potem tylko dorywczo, rodzina zmusiła go też, by pojechał pracować za granicę. Próbował szukać, składał CV, bez skutku. Czuł się niepotrzebny, zbędny, nieudany. Miał gotową, dobrze zaplanowaną mieszankę leków. Niestety, wszystko zwymiotował. Psychiatra mu powiedział, że w ten sposób chciał zwrócić na siebie uwagę.


[Wpis na Forum Samobójców]: Mnie osobiście to nie przekonuje, jednak mam rany od rozcięć na dekolcie i brzuchu, oraz trochę na rękach ponieważ przywraca mi to świadomość lub uspokaja kiedy wpadam w histerię i płaczę z czasem zupełnie nieznanego mi powodu... Daje ulgę. A zrobienie sobie krzywdy cielesnej przychodzi mi łatwiej niż palenie i picie


Samotnik zaczął się ciąć po drugiej próbie. To był pomysł znajomej, twierdziła, że jej to pomaga. Rzeczywiście, gdy się tnie, to wszystkie problemy bledną, stają się mniej dotkliwe. Fizyczny ból je przyćmiewa. Ale przestał, uznał to za błędne koło. Pomaga tylko na chwilę. A potem trzeba z tym żyć. Trzeba uważać w domu, bo jak wytłumaczyć sznyty na skórze? Samotnik ma blizny na przedramionach, a na prawej ręce pod łokciem dwa grube ślady. Tam się przeciął głęboko, do żył. Czuł, że życie z niego uciekało. To go przeraziło. Nie chce tak umrzeć. Nie lubi bólu. Nigdy nie mógłby się powiesić. Jego bliska znajoma, jeszcze z tych, których znał osobiście, powiesiła się. Za zdradę. Cały czas żałuje, że nie mógł jej pomóc. Był za granicą, gdy to się stało.

Zapomniał dotychczasowych znajomych. Od dwóch lat z nikim się nie spotyka. Gdy wpada na kogoś na ulicy, nie poznaje. Kiedy dostaje maila, nie wie, jak odpowiedzieć, bo nie kojarzy osoby, która się z nim kontaktuje. Ma nowych znajomych, jednak żadnego nie widział i raczej nigdy nie zobaczy. Sam nie chce, oni też nie. To osoby poznane na portalach.

Przez trzy miesiące w ogóle nie ruszał się z domu. Więcej: nie opuszczał swojego pokoju. Żeby coś zjeść, do toalety, wszystko. Teraz jeżeli już, to na spacer wokół domu, do ogrodu. Dalej wychodzi rzadko, gdy ma wizytę u lekarza lub musi coś załatwić. Boi się o siebie, kiedyś na niego napadli, teraz zawsze ma ze sobą nóż.


ODYSEUSZ

Odyseusz ma 21 lat, studiuje na politechnice. Włosy spięte w kucyk, glany i skórzana kurtka. Pod nią czarna koszulka z dużym, złoto-żółtym nadrukiem drapieżnego ptaka i nazwą zespołu Sabaton. Ze sklepu internetowego rock metal shop.

Twierdzi, że nigdy nie miał myśli samobójczych. Jedyny kontakt z samobójstwem miał przed dziesięcioma laty, gdy życie odebrał sobie sąsiad. Na pomysł strony wpadł przypadkiem, ponad dwa lata temu. W internecie trafił na wpisy o samobójstwie. I komentarze, naśmiewające się, odsyłające do psychiatry albo do kościoła. Uznał, że to będzie dobra nisza. Chciał stworzyć coś oryginalnego, poruszyć temat tabu, o którym wszyscy bali się wspominać. Ale dzisiaj mówi, że największą satysfakcję daje mu poczucie, że zrobił coś, co daje pożytek. Stworzył miejsce, jakiego nie było, gdzie ludzie mogą bezpiecznie porozmawiać. Bezpiecznie, to znaczy nie narażając się na złośliwe komentarze innych użytkowników.

O obawach o życie potencjalnych samobójców Odyseusz nie wspomina. Sam na portalu spędza godzinę, dwie dziennie. Angażuje się w administrację strony, odpowiada na merytoryczne pytania, ale nie koresponduje z użytkownikami. Gdyby miał się angażować w ich problemy, nie byłby w stanie prowadzić forum. On tylko prezentuje treści, zbiera i podaje fakty. Co ktoś z tym zrobi, to już nie jego sprawa. Zresztą, przez ponad dwa lata tyle widział i czytał, że nic go nie zdziwi. Na stronie nie zarabia, z trudem udaje mu się pokrywać koszty utrzymania.

Jego życie prywatne nie ma z portalem nic wspólnego. Lubi ciężką muzykę, jeździ na koncerty i udziela się na konwentach fanów fantastyki. Na wakacje planuje pojechać autostopem do Albanii. Tylko ona mu jeszcze została z całych Bałkanów.

Najbliższe osoby wiedzą, że stworzył taką stronę. Od razu zaznacza, że wcale go nie osądzali. Ale stara się z nimi o tym nie rozmawiać. Siostra zadzwoniła po tym samobójstwie, pytała, co się dzieje. Babcia też. I tyle. Sam nie czuje się winny. On do niczego nie nakłaniał.


[mgz moderator, wpis na chcezabic.pl]:

Miałem na myśli dwie osoby, które ostatnio dokonały żywota na słupie energetycznym. W wątku zastanawiamy się na czym można się skutecznie powiesić, drzewo bywa problematyczne (ciężko się wdrapać, znaleźć solidną gałąź, uwiązać linę), na strychu zazwyczaj jest za mało miejsca na „rozpęd”, który umożliwia zerwanie rdzenia kręgowego. Polecane są liny z materiałów naturalnych (np. juta), natomiast do obliczenia długości na podstawie wagi przyszłego wisielca stosuje się tabelę, którą znajdziesz np. pod linkiem. W grudniu pytałeś o to samo, przez ten czas powinieneś zdążyć przeczytać wątki w tym dziale. A 100 procent gwarancji sukcesu nikt nie da.


Suicydolodzy (psycholodzy specjalizujący się w problemach samobójstw) nie mają wątpliwości. Osoba w stanie samobójczym izoluje się od bliskich i znajomych. Spada jej samoocena, coraz mniej spraw angażuje ją i ciekawi. Emocje i stres stają się tak silne, że prowadzą do agresji wobec samej siebie. Często przybiera ona formy fizycznego samookaleczenia. Pojawiają się myśli samobójcze, aż po obrazy szczegółowo zaplanowanego samobójstwa. Przemożna siła popycha ku śmierci. W takim stanie łatwy dostęp do treści opisujących sposoby popełnienia samobójstwa może być tym ostatnim impulsem.


PRAWIE ŻYCIE, PRAWIE ŚMIERĆ

[Wpis na Forum Samobójców]: Mój świat mnie przeraża i przerasta. Wszystkiego się boję... Dzisiaj nie dałam rady pójść do szkoły. Wczoraj rozcięłam sobie rękę, żeby nie myśleć o tym, jaka jestem beznadziejna i że nikt mnie nie potrzebuje. Nie są to wielkie rany, ale są.


Gasnąca Iskra: dwadzieścia kilka lat, szczupła, delikatna twarz. Dla niej wszystko zaczęło się pewnego dnia 2002 r. Co było wcześniej, nie pamięta, albo nie chce o tym mówić. To był jej tata. Był z nią, mówi bez emocji. Po pół roku odważyła się szukać pomocy, opowiedziała to wikaremu. Zadzwoniła do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Wezwali ich do szkoły, policja wszczęła dochodzenie, chodzili do psychologa, dostali rodzinnego kuratora. Jednak nikomu nie umiała zaufać, wydawało jej się, że nikt nie próbował jej zrozumieć.

Tylko pedagog szkolny. Pierwszy raz sam poprosił ją na rozmowę. Dostrzegł, że nie nosi krótkich rękawów. Mimo że było ciepło, miała bluzy z długim rękawem. Używała szpilki. Wbijała ją w ciało i ciągnęła przez skórę. Pomagało, dawało ulgę.

Pedagogowi wszystko mogła powiedzieć. Nie umie wytłumaczyć, dlaczego akurat jemu. Może dlatego, że po prostu rozmawiał z nią, starał się pomóc. Ufała mu. Gdy dowiedziała się, że zostanie jej kuratorem, była szczęśliwa. Ale on wycofał się, uznał, że potrzebowała wsparcia ze strony kobiety. Była zdołowana. Potem dowiedziała się, że przestał pracować w ich szkole. Poczuła się zdradzona, załamana. Cięła się tak, że prawie umarła.


[Ania, wpis na Forum Samobójców]:

Mnie się po prostu nie chce żyć... Nic mnie nie cieszy, nie pociąga, nie potrafi zainteresować na dłuższą metę. Wszystko jest szare, bez wyrazu, monotonne. Zdaje mi się, że czekam tylko na odpowiednią chwilę, na jakiś bodziec, na kroplę, która przeleje moją czarę goryczy... i wtedy spróbuję kolejny raz...


Ciemna bluzka z falbanami, duże okulary, cichy głos. Ania jest o 10 lat starsza od Samotnika i Gasnącej Iskry, ma męża i dziecko. Nie pamięta, kiedy było normalnie. Nigdy nie czuła się dobrze. Zawsze stałe, wszechogarniające zmęczenie, brak ochoty, by zrobić cokolwiek, porozmawiać, spotkać się. Zaczęła chodzić do lekarza już pod koniec podstawówki, ale wszystko męczyło ją coraz bardziej. Nie mogła rano wstać z łóżka, otworzyć drzwi. Próbowała się z tego wyrwać. Chodziła po górach. Jeździła na rowerze na rajdy turystyczne. Ma fajną rodzinę, niektórzy mogliby jej zazdrościć. Chodzi na koncerty ulubionych zespołów. Ale to wszystko na nic.

Próbowała się zabić kilka razy. Swoje pierwsze próby określa jako bardzo amatorskie. Myślała, że będzie jak na filmach. Weźmie buteleczkę pigułek, położy się, zaśnie i już się nie obudzi.

Nic z tego. Trafiała na leczenie, do szpitali. Chwilami te myśli odchodzą, chowają się gdzieś. Ale potem znowu stają się intensywne, nie do ogarnięcia. Przez pewien czas miała senne koszmary. W nich śmierć, zabijanie, tak namacalne, że czuła ból i smród. Bała się zasypiać.

Gdy przed dwoma laty zdecydowała się zabić, zaczęła szczegółowo planować. Myślała o tym codziennie, bez przerwy, jak nakręcona. Postanowiła się zastrzelić. Miała wszystko dobrze zaplanowane. Zostało tylko znaleźć broń. Przypadkiem weszła na chcezabic.pl. Nie udzielała się na forum, niektóre wątki ją odstraszały. Jednak trafiła na kilka osób, z którymi zaczęła rozmawiać. Także poza stroną: mailowo, na czacie, przez telefon. Mówi, że to ją uratowało: kontakt z innymi i świadomość, że są ludzie, którzy ją rozumieją. Przechodzą przez to samo. Zaczęła się angażować. Codziennie wstawała pół godziny wcześniej, by przed pracą sprawdzić najnowsze posty i odpowiedzieć na gg.

Jej życie się nie zmieniło, ale przestała bez przerwy myśleć o śmierci. Nie znaczy, że jest już dobrze. To ciągle nad nią wisi. Ale teraz nie chce się zabić.


ŻYCIE

[Odyseusz Super Administrator, chcezabic.pl]:

Drugą istotną kwestią jest sznur. W żadnym wypadku nie może to być guma lub coś podobnego. Sznur nie może być elastyczny, gdyż może nie spełnić swojej roli. Kluczowym parametrem sznura jest jednak jego długość.


Tak, na stronie były instrukcje, jak się zabić. Samotnik sam wiele z nich czytał. Prawda, że Odyseusz pisał o tym sznurze. I innych sprawach. Jednak jak ktoś naprawdę chce się zabić, to i tak znajdzie sposób. A te opisy czasami działały odwrotnie. Miał znajomą, która ciągle pisała o śmierci. Polecił jej forum. Jak poczytała opisy, to się przeraziła. Odeszło jej, uznała je za zbyt drastyczne.

On sam na stronie poznał wiele osób. To mu pomaga. Może wesprzeć innych. O pomocy Samotnik mówi w co trzecim zdaniu. Wie, że nie ma przygotowania psychologicznego, ale jest przekonany, że rozmawiając podaje pomocną dłoń. Tak mu potem pisali na forum. I na chcezabic.pl, i na innej stronie, która powstała po problemach z chcezabic.pl. Na tej nie ma informacji o sposobach popełniania samobójstwa: to tylko miejsce, w którym ludzie z problemami mogą o nich rozmawiać, szukać wsparcia. Samotnik stara się rozmawiać ze wszystkimi, jest jednym z dwóch najbardziej aktywnych użytkowników. Inni tego potrzebują. Szukają.

Gasnąca Iskra zaczęła moderować na dwóch forach dla samobójców. Pamięta jedną dziewczynę, która pisała do niej: „właśnie teraz siedzę w pokoju i się tnę”. Była już zdecydowana, ustalała termin. Zaczęła tamtą wypytywać, co jej sprawia przyjemność. Jak znowu odpisała, że chce się zabić, to kazała jej stanąć na głowie na środku pokoju, żeby tylko ją czymś zająć. Potem zaczęła jej doradzać w wyborze studiów. I tak jakoś poszło. Dziś tamta studiuje, pisze jej, że jest dobrze.

Poza moderowaniem, działa w ruchu Wiara i Światło, robi kursy opieki nad dziećmi i starszymi. W ten sposób pomaga również sobie. Tak przynajmniej mówi. Bo Gasnąca Iskra ciągle mieszka z rodziną, z tatą. Mama powtarza, że powinna znaleźć dobrze płatną pracę, a nie angażować się w wolontariat. Te komentarze ją dołują. Wspomnienia wracają. Wie, że powinna się wyprowadzić, ale nie jest na to gotowa, nie umie tego zrobić. W domu nie ma żyletek. Żeby jej nie kusiło.

Samotnik w zawodówce uczył się na kucharza. Lubi gotować, rodzina chwali. Ma dwie ulubione zupy. Grzybową z prawdziwków i cebulową, taką francuską, na białym winie. Przysmaża cebulę, przyprawia tymiankiem, zalewa winem. Potem dolewa bulion, na końcu dodaje żółty ser. Gdy o tym opowiada, po raz pierwszy się uśmiecha. Ma nadzieję, że w końcu uda mu się znaleźć pracę. Wtedy wszystko się zmieni. Umrzeć zawsze zdąży.

Chcezabic.pl jest zamknięte. W internecie są jednak inne fora poświęcone samobójstwom. Gromadzą tych, którzy mają myśli samobójcze, chcą spróbować lub już próbowali. Zazwyczaj nie podają instrukcji na popełnienie samobójstwa, ale użytkownicy wymieniają się radami. I umawiają na wspólne samobójstwa. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2013