Lekcje Hessego

Doczekaliśmy się w ciągu kilku lat sporej już półki z dziełami Hermanna Hessego (1877-1962). Ukazują się w jednolitej szacie graficznej, na okładce jest zawsze fragment akwareli Hessego, który, o czym nie wszyscy wiedzą, był nie tylko pisarzem, ale i malarzem.
 /
/

W serii tej obok wznowień - jak “Peter Camenzind", “Pod kołami" (z tytułem zmienionym na “Wyższy świat"), “Rosshalde", “Knulp", “Demian", “Siddhartha", “Wilk stepowy", “Narcyz i Złotousty", “Podróż na Wschód" oraz “Gra szklanych paciorków" - pojawiły się też zbiory krótkich tekstów po raz pierwszy przełożone na polski: “Baśnie" (2002), “Kartki ze wspomnień" (2003), a teraz “Podróże senne".

“Podróże senne" (“Traumfährte") ukazały się w Szwajcarii w 1945 roku. Dwa lata wcześniej Hesse opublikował “Grę szklanych paciorków", która stanowiła punkt kulminacyjny, a zarazem właściwie zamknięcie jego dzieła. Wszystko, co uhonorowany w 1946 roku Noblem pisarz ogłosił po tej wielkiej powieści, summie jego przemyśleń na temat cywilizacyjnego kryzysu, stanowi rodzaj uzupełnienia czy dopełnienia. Dopełnieniem rozmaitych wątków obecnych u Hessego są też “Podróże...", zbiór dwunastu próz pisanych na przestrzeni wielu lat. Co nie znaczy, że nie warto ich czytać.

“Wychowywali mnie nie tylko rodzice i nauczyciele, lecz również wyższe, bardziej ukryte i tajemne moce, wśród których znajdował się także bóg Pan, stojący w oszklonej szafce mojego dziadka w postaci małego, tańczącego hinduskiego bożka. To bóstwo, a także inne, zajęły się moimi latami dziecięcymi i na długo przedtem, zanim nauczyłem się czytać i pisać, tak wypełniły mnie wschodnimi, prastarymi obrazami i myślami, że później każde zetknięcie z hinduskimi czy chińskimi mędrcami odczuwałem jako ponowne spotkanie, jako powrót do domu. A jednak jestem Europejczykiem, urodziłem się nawet pod aktywnym znakiem Strzelca i przez całe życie dzielnie praktykowałem zachodnie cnoty gwałtowności, pożądliwości i nienasyconej ciekawości"... To początek autobiograficznego “Dzieciństwa czarodzieja", urywającej się niespodzianie ewokacji rodzinnego gniazda, pobożnego domu protestanckich misjonarzy w miasteczku Calw. Ktokolwiek czytał prozę Hessego, już z tych pierwszych zdań zorientuje się, jak ważny to tekst.

Równie ważne są tytułowe “Podróże senne" i następująca po nich krótka proza zatytułowana “Tragiczne". Tym razem chodzi o problem dewaluacji wartości, o opisany w “Grze szklanych paciorków" kryzys “epoki felietonu" i rozdarcie zrodzone z nieusuwalnej tęsknoty do ideału, który stał się nieosiągalny. Narrator “Podróży..." czuje “głupotę skrytego uroszczenia do prawdziwego pisarstwa (bo przecież prawdziwe pisarstwo w dzisiejszej rzeczywistości nie istniało i nie mogło istnieć) oraz naiwność i głupią daremność usiłowań stworzenia za pomocą swej miłości do dawnej poezji, wysokiego wykształcenia oraz czułego słuchu na słowa prawdziwych poetów - czegoś, co dorównałoby prawdziwej poezji albo do złudzenia by ją przypominało (bo bardzo dobrze wiedział, że z wykształcenia i naśladownictwa nic zgoła nie da się stworzyć)". Poczucie spełnienia przynosi mu dopiero sen i w końcu godzi się z tym, że nie zdoła go zapisać.

Bohater “Tragicznego", stary Johannes, poeta zabłąkany w niepoetycką epokę, pracuje od lat jako zecer i nie może już znieść postępującej erozji języka, którego czuje się nieledwie kapłanem. “Jakież to było piękne - opowiada redaktorowi naczelnemu swojej gazety - kiedy po niewielu magicznych skreśleniach i ingerencjach z pospiesznie podyktowanego tekstu przemęczonego redaktora, z okaleczonego cytatu niedokształconego mówcy parlamentarnego, ze zdeformowanej, dotkniętej paraliżem składni reportera umiłowany język znowu spoglądał na mnie z niezdeformowanym, zdrowym obliczem!". Choroba jednak się rozwija, artykuł wstępny, który dawał się uleczyć paroma retuszami, “wymagałby dzisiaj setki albo tysiąca poprawek"... W finale zecer-poeta złożywszy “ćwierć szpalty pełnej niesłychanych błędów" umiera, a nekrolog redaguje “nadzwyczaj przydatny młody współpracownik gazety", który zresztą swoim brakiem wrażliwości przyczynił się do zgonu Johannesa.

Tyle dla zachęty: a znajdziemy tu też “Miasto" - kilkustronicową przypowieść o wzroście i zmierzchu pewnej kultury, “O wilku stepowym" - rodzaj aneksu do słynnej powieści, piękną baśń “Ptak" i inne teksty, które okazują się czasem zdumiewająco aktualne. Nadal warto czytać Hessego... (Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2005, s. 152. Przełożył Lech Czyżewski.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2005