Ku nieskończoności

Tom zbierający wiersze z półwiecza został skomponowany tak, jakby miał być biografią - wędrówką poety do samego siebie, do miejsc i zdarzeń decydujących o tym, że stał się tym właśnie, a nie innym człowiekiem; wędrówką w głąb własnego życia. Ku nieskończoności.

20.06.2006

Czyta się kilka minut

Marek Skwarnicki /
Marek Skwarnicki /

Czy 50 lat pisania wierszy to dużo, czy wciąż za mało? Co zostanie z wersów, które kiedyś uważało się za ważne? Gdy ukazują się liryczne summy poszczególnych autorów, w ich tle zawsze znaleźć można podobne pytania. Wiem, że brzmią staroświecko. Status "pism wszystkich" podlega dziś przecież gwałtownym przemianom. Pośpiech epoki, przekonanie, że nie tylko gwiazda popkultury, ale także poeta trwa jedynie przez te "pięć minut", jakie zapewniają mu media - wszystko to sprawia, że "wiersze zebrane" publikują dziś autorzy przed trzydziestką...

Mam jednak przed sobą tom Marka Skwarnickiego "Wygnani z raju. Poezje zebrane 1956-2006". Nie mogę nie pytać: czy 50 lat wierszy to dużo? Warto wszakże pytać twórcę także o to, czym przez te wszystkie lata była dla niego poezja. Albo: jaki model sztuki lirycznej wyłania się z jego utworów.

Kiedy na początku lat 90. posyłałem autorowi "Zmierzchu" swoje drobne medytacje, doradzał mi rozluźnienie "konstrukcji" na rzecz swobodnego przepływu emocji. Pamiętam też jedną z recenzji pisaną jeszcze w latach 70. Marek Skwarnicki skarżył się w niej, że w wierszach Janusza St. Pasierba "brakuje człowieka".

Przekonanie o tym, że istotną wartością wiersza jest nie tyle liryczna forma, ile raczej zakorzenienie w "przeżyciu", nigdy chyba nie opuszczało pisarza, kształtowało nie tylko jego wypowiedzi krytyczne, ale także, a nawet przede wszystkim - jego poezję. Szczerość, autentyczność, swoisty "egzystencjalny ciężar" - są w niej podstawowymi elementami. Być może właśnie dlatego tom "Wygnani z raju" został skomponowany w taki sposób, jakby miał być biografią - wędrówką poety do samego siebie, do miejsc i zdarzeń decydujących o tym, że stał się tym właśnie, a nie innym człowiekiem; wędrówką w głąb własnego życia. Podczas tej wędrówki nowej aktualności nabierają dawne stacje: Warszawa ogarnięta powstańczym pożarem, obóz w Mauthausen, polska "totalitarnia" i wolna Ameryka, Kraków i Rzym, Murzasichle i Kair.

Ma rację Jacek Łukasiewicz, gdy we wstępie do książki pisze, że wiersze nie są ułożone ściśle chronologicznie, jakby "autor świadomie ułożył ten tom na zasadzie gawędy, opowieści o świecie, w której możliwe są dygresje, nawroty, anegdotyczne wtręty". Żywioł gawędowy nie wyklucza przecież autobiograficzności. Przeciwnie - wzmacnia ów prywatny, osobisty ton, na którym Markowi Skwarnickiemu szczególnie zależy.

Być może więc u źródeł wierszy autora "Wygnanych z raju" znajduje się jedna z formuł realizmu, w myśl której wiersz jest emocjonalną reakcją na to, co się przydarza - przeświadczenie, że poeta powinien sprostać ogarniającej go "aktualności". Nie tylko "Budapeszt 1956", nie tylko "List z Warszawy", pisany w roku 1957, nie tylko cykl "Intensywna terapia" są poetyckim zapisem świata, który boli. Nie tylko wiersz "Na drodze do Damaszku" jest próbą zapisania krajobrazu oglądanego w radości i zachwycie.

Spojrzenie reportera Jego Świątobliwości z wolna przemienia się jednak w niektórych lirykach w spojrzenie kontemplatyka. Podążając śladami Miłosza, Marek Skwarnicki pisze w jednym z tekstów, że "piękno natury jest tak samo niewyrażalne / jak piękno świętych". Czy to nie homo meditans pojawia się w "Pasadenie", by oznajmić, że "kolibry są to cheruby / strzegące wejścia kwiatów / (...) przyglądanie się im jest modlitwą"? Niemało liryków poety przekracza horyzont reportażu. Czy fragment: "Ze ściernisk przepłyniemy / na brzeg trawą porosły / rosą skropiony", albo ten, w którym "tłum pochylonych kamieni pędzi do raju wiatr" - nie mają charakteru wizyjnego? Czy "Noc cierniowa" z wiersza "Widzenie" lub "niespokojny cierń" z liryku "Wigilia spóźnionych" nie każą myśleć o poezji "wyzwolonej wyobraźni"?

W centrum zainteresowania Marka Skwarnickiego rzadko jednak znajduje się wyłącznie świat natury czy cywilizacji. Tak naprawdę najbardziej ciekawią go ludzie. Być może poezja jest dla pisarza rodzajem przyjaźni - bezinteresownej uwagi, jaką poświęcamy innym. Wiele liryków to zapisy spotkań, będące czasem tylko drobnym śladem wieloletnich relacji - z Czesławem Miłoszem, Stanisławem Barańczakiem, Lou Flemingiem, Paulem Engle. I Janem Pawłem II. Filologowie pewnie wytropią kiedyś ślady owych spotkań odciśnięte w poetyce wierszy. Tylko autor wie, ile zawdzięczają one wierszom i poematom Miłosza, medytacjom Karola Wojtyły...

Niektóre teksty mają osobliwy kształt rozmowy z umarłymi, bo przyjaźń, tak jak i miłość, potrafią przekraczać granice doczesności. Nadprzyrodzoność jest zresztą podstawowym horyzontem poezji Marka Skwarnickiego. Czytam jego zbiór wierszy jako poruszającą opowieść o tym, że poezja może stać się sposobem przekraczania doraźnych wymiarów rzeczywistości, mozolnego wspinania się ponad powierzchnię zjawisk - ku nieskończoności.

Marek Skwarnicki, "Wygnani z raju. Poezje zebrane 1956-2006". Fotografie: Adam Bujak. Kraków 2006, Wydawnictwo Biały Kruk.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2006

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (26/2006)

Podobne artykuły