Kondycja polskiej nauki

16.02.2003

Czyta się kilka minut

Polskiej nauce potrzebna jest gruntowna reforma. Wejście do UE powinno ułatwić ten proces, ale nie można odwlekać reformy do czasu zjednoczenia - pisze „NA-TURE” (30. 01).

Działający w Polsce od 1997 r. Międzynarodowy Instytut Biologii Molekularnej i Komórkowej, jest - jak mówi jeden z najwybitniejszych zagranicznych naukowców w nim pracujących, Matthias Bochtler - „wyspą dobrobytu”. Instytut zatrudnia polskich i zagranicznych naukowców na czasowe kontrakty, co odróżnia go od innych polskich placówek naukowych. W tamtych, wzorem PRL, każdy uczony ma pracę zapewnioną do emerytury. Leszek Kaczmarek, z-ca przewodniczącego Rady Instytutu, mówi: „Najważniejszy problem polega na tym, że w Polsce finansuje się instytucje, a nie naukowców, i że 90 proc. polskich profesorów przechodzi na emeryturę w tej samej instytucji, w której zaczynali pracę”. Włodzimierz Za-górski-Ostoja, kierujący Instytutem Biochemii i Biofizyki PAN, uważa, że polska nauka nie jest jeszcze gotowa do przejścia na kontraktowy system zatrudnienia: „Nieograniczona mobilność uczonych nie jest jedynym prerekwizytem dla dobrej nauki”. W dodatku w Polsce nie ma zwyczaju, że pracownik zmienia miejsce zatrudnienia (i zamieszkania) co kilka lat.

Wymiana międzynarodowa w nowoczesnej nauce jest równie ważna, jak pieniądze na prowadzenie badań. Tylko wymieniając doświadczenia z najlepszymi w danej dziedzinie można w pełni rozwijać się naukowo. Dobrym znakiem jest, że prawie połowa młodych polskich naukowców przebywa aktualnie na zagranicznych stażach, głównie w USA. Problem tylko, jak zagospodarować powracających z zagranicy?

Minister nauki i szef Komitetu Badań Naukowych, Michał Kleiber, jest dobrej myśli: „Ilościowo nasza nauka jest wystarczająco silna, choć ciągle jesteśmy w okresie przejściowym”. Zestawienie tej wypowiedzi z tabelką, towarzyszącą artykułowi, nie napawa jednak optymizmem. Choć przedstawiane są tu sumy wydawane na naukę jeszcze w roku 1999, a więc przed łataniem „czarnej dziury” budżetowej, to i tak Polska wypada gorzej niż Czechy czy Słowenia. W dodatku polska „produkcja” publikacji naukowych (w przeliczeniu na mieszkańca kraju) jest wyraźnie niższa niż u Węgrów czy Słowaków łożących statystycznie mniej na naukę niż my. Zastraszająco niski w porównaniu z sąsiadami jest u nas również eksport produktów high-tech - wizytówka krajowych możliwości wdrażania osiągnięć nauki.

Kleiber stwierdza: „Trudno jest przekonać ludzi w Polsce, by inwestowali w naukę”. Tym bardziej pieniądze trzeba dobrze inwestować: KBN sporządził listę 157 najlepszych polskich laboratoriów, które mogą konkurować o pieniądze z Unii. Pozostałe będą musiały zadowolić się resztkami, a część będzie zlikwidowana. Takie metody nie zachwycają miernych naukowców z instytucji zagrożonych likwidacją. Polska profesura nie chce poddać się ocenie z zewnątrz, co jest rutyną w UE.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 7/2003