Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Urodził się 13 grudnia 1907 r. w Krościenku Niżnym koło Krosna, w ubogiej rodzinie chłopskiej. W wieku niespełna pięciu lat stracił matkę, odtąd musiał pomagać ojcu w utrzymaniu rodziny. Kiedy starsza siostra - Helena - wybrała drogę zakonną, Władysław także zdecydował poświęcić życie Bogu. Po maturze w maju 1927 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Nie był szczególnie zdolny, ale dał się poznać jako sumienny i rzetelny student w wypełnianiu swych obowiązków. W czerwcu 1932 r. w katedrze przemyskiej przyjął święcenia kapłańskie.
Był wikarym w Borysławiu, Drohobyczu, Strzyżowie i Jaśle. W latach okupacji hitlerowskiej wspierał oddziały podziemia - przede wszystkim jako kapelan, ale ponoć pomagał również w przerzucie żołnierzy na Węgry. W lipcu 1941 r. został administratorem parafii Żmigród Nowy, a po roku - proboszczem. Do obowiązków podchodził sumiennie. Kiedy we wrześniu 1944 r. front zbliżył się na kilka kilometrów do miasteczka, właśnie proboszcz podejmował decyzje administracyjne chroniąc mieszkańców przed epidemią tyfusu i głodem. Zorganizował lokalny oddział Caritas. Po zakończeniu wojny, w okresie przesiedleń, wydawał zamieszkującym parafię Łemkom fałszywe metryki chrztu.
---ramka 354088|prawo|1---Jego działalność nie umknęła bezpiece; od 1946 r. był inwigilowany przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa w Jaśle. Na początek przyszły niegroźne, lecz uciążliwe szykany, np. proboszczowi nie wydano przepustki, która uprawniała do poruszania się po należących do parafii terenach przygranicznych. Potem odsunięto go od katechezy w liceum. Ks. Findysz jednak nie zrezygnował ani z duszpasterstwa, ani z publicznych wystąpień w obronie Kościoła i wiernych, dlatego Urząd Bezpieczeństwa wzmógł represje. W 1955 r. założono mu tzw. sprawę ewidencyjno-operacyjną. W aktach czytamy np., że “jako proboszcz w parafii Żmigród Nowy, podejrzany jest o rozsiewanie wrogiej propagandy wykorzystując do tego ambonę" oraz “utrzymuje stosunki zażyłe z osobami o wrogim stosunku do Polski Ludowej". Poza tym “od wyzwolenia Polski i powstania Władzy Ludowej wykazuje wybitnie wrogi stosunek do zachodzących przemian w kraju. Szczególną aktywność wykazywał i wykazuje w zwalczaniu wszelkiej myśli postępowej na odcinku wychowania młodzieży w duchu socjalistycznym", zaś podczas kazania “oświadczył, że Kościół katolicki jest prześladowany, a jeżeli tak będzie dalej, to nabożeństwa będą odprawiane w katakumbach, jak za panowania Nerona".
Tym samym ks. Findysza zaklasyfikowano do grupy “elementów wrogich". Od 1956 r. wokół proboszcza zaczęły zaciskać się kleszcze bezpieki. O każdym jego kroku informowali tajni współpracownicy, tymczasem żadnych skutków nie przynosiły “rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze". Ksiądz nadal organizował akcje młodzieży w obronie religii w szkołach, namawiał innych duchownych, aby nie realizowali zarządzeń państwowych zbyt ingerujących w wewnętrzne sprawy Kościoła oraz publicznie krytykował tych księży, którzy współpracowali z komunistami.
Służba Bezpieczeństwa postanowiła przykładnie ukarać niepokornego kapłana, ku przestrodze dla innych. Potrzeba było jednak wygodnego pretekstu, aby usunąć go z parafii. Okazja nadarzyła się, gdy w związku z obradami II Soboru Watykańskiego w całym kraju podejmowano tzw. akcje soborowego czynu dobroci. W przedsięwzięcie zaangażował się również ks. Findysz, chociaż we wrześniu 1963 r. przeszedł ciężką operację tarczycy i miał kłopoty z mówieniem. Wysłał do parafian sto odezw, w których uprzejmie, acz stanowczo apelował o przemianę życia w imię wartości moralnych. Prosił o zaprzestanie kłótni sąsiedzkich, porzucenie nałogów i uporządkowanie spraw małżeńskich przez żyjących w związkach niesakramentalnych.
Szesnastu adresatów odezw, głównie aktywiści Partii i funkcjonariusze MO, złożyło zawiadomienie o popełnieniu przez żmigrodzkiego proboszcza przestępstwa. Utrzymywali, że są “zmuszani do wykonywania praktyk religijnych". Milicja uznała zasadność skargi i wszczęła dochodzenie w sprawie naruszenia wolności sumienia i wyznania. 25 listopada 1963 r. ks. Władysława wezwano na przesłuchanie do Prokuratury Wojewódzkiej w Rzeszowie. Chociaż nie przyznał się do winy, jeszcze tego samego dnia wiceprokurator Eugeniusz Pietras, postanowił
o tymczasowym aresztowaniu księdza, który - jak czytamy w uzasadnieniu - “prześladował i dyskryminował ludzi niewierzących". Wiceprokurator uznał, że zachodzi “obawa matactwa oraz że stopień szkodliwości społecznej czynu jest znaczny".
Osadzony w rzeszowskim więzieniu ks. Władysław był upokarzany i szykanowany. Podobno podczas apelu przedstawiono go nagiego współwięźniom: “Oto wasz ksiądz". Pozbawiono go także prawa do korzystania z sakramentów. Na prośby Kurii w Przemyślu o zwolnienie księdza władze nie reagowały, chociaż lekarze podejrzewali, że ks. Findysz cierpi na wrzód bądź raka przełyku i wpustu żołądka.
Bezpieka wiedziała, że osłabiony ksiądz niedługo umrze, dlatego trzeba było pospieszyć się z pokazowym procesem. Rozprawa odbyła się 16 i 17 grudnia 1963 r. przed Sądem Wojewódzkim w Rzeszowie. Od samego początku nie było mowy o ustaleniu prawdy, chodziło wyłącznie o pozory praworządności. Po skromnym postępowaniu dowodowym, ograniczającym się do przejrzenia akt sprawy, wysłuchania świadków oskarżenia i odmowy dopuszczenia dowodów zgłoszonych przez obronę, po kilku minutach narady trzyosobowy skład orzekający (przewodniczący - Zbigniew Lewicki, ławnicy: Władysław Cieśna i Stanisław Trzyna) wydał wyrok. Księdza Findysza uznano winnym “bezpośredniego i korespondencyjnego zmuszania parafian do wykonywania praktyk religijnych" i skazano na dwa i pół roku więzienia. Dodatkowo obciążono go kosztami postępowania. Na wymiar kary wpłynęło, że oskarżony - jak zapisano w aktach - “zmuszał do praktyk religijnych w sposób uporczywy, nie okazał skruchy, a ponadto cieszył się złą opinią organów bezpieczeństwa".
W więzieniu ciężko chory ks. Władysław nie przyjmował żadnych pokarmów, jedynie płyny. Stale przebywał w więziennym szpitalu. 25 stycznia 1964 r., mimo fatalnego stanu zdrowia, przeniesiono go do Centralnego Więzienia w Krakowie przy ul. Montelupich. Tam zbadała go komisja lekarska. Po potwierdzeniu diagnozy o nowotworze przełyku i wpustu żołądka oraz wtórnej anemii postanowieniem Sądu Najwyższego z 27 lutego 1964 r., ks. Findysz został zwolniony.
Więzienia nie opuścił o własnych siłach; wynieśli go wikary i taksówkarz. Powrócił do Żmigrodu Nowego, ale na leczenie było za późno. Po sześciu miesiącach, 21 sierpnia 1964 r., zmarł w opinii świętości.
EWA LENIART-KOPCZYK jest z wykształcenia prawnikiem. Pracuje jako kierownik Referatu Prawno-Organizacyjnego w Oddziale IPN w Rzeszowie.