Kanonik z Niemiec

Po śmierci ks. Johannesa Gehrmanna w maju 2004 r. “TP" opublikował wspomnienie o tej postaci “Misja pojednania", autorstwa Stanisława Zasady (“TP" nr 31/04). Warto je uzupełnić o kilka faktów. Gehrmann, jako 11-latek, kiedy to w styczniu 1945 r. zgubił rodzinę po ucieczce z Lulkowa koło Torunia (mieszkali tam w czasie wojny), znalazł się w Kamieniu Krajeńskim koło Chojnic na Pomorzu. Posilony przez życzliwych ludzi i przenocowany przez miejscowe siostry elżbietanki, w dalszej wędrówce odnalazł część rodziny pod Szczecinem, a potem wraz z matką i dwiema siostrami zamieszkał na Warmii. Do ojca w Niemczech wyjechali w 1948 r. Gehrmann został stolarzem, a myśl o kapłaństwie, powziętą jeszcze w młodości, zrealizował w 1964 r.

W latach 90. nawiązał serdeczne stosunki z parafią św. Apostołów Piotra i Pawła w Kamieniu Krajeńskim. Jak często twierdził, tu w 1945 r., dzięki okazanej mu życzliwości i gorącej modlitwie w kościele kolegiackim, uzyskał ocalenie, siły i chęci do dalszej drogi. Dlatego każdego roku, 29 czerwca, przyjeżdżał do nas na uroczystości odpustowe, odprawiane pod przewodnictwem ks. bpa diecezjalnego prof. Jana Szlagi z udziałem kapituły kolegiackiej kamieńskiej. Właśnie tego dnia 1996 r. ks. Gehrmann przeczytał w dekrecie nominacyjnym ks. bpa Szlagi: “Przed kilkoma laty (...) odżyła obecność ks. proboszcza w naszych stronach, zwłaszcza w Kamieniu Krajeńskim, gdzie w najokropniejszych chwilach swego dzieciństwa znalazł ratunek u sióstr elżbietanek. Jest ks. proboszcz przez swoich rodziców bardzo mocno związany z Pomorzem, a szczególnie z Lulkowem koło Torunia i Otłoczynem. W szerokim świecie znany jest ks. proboszcz jako rzecznik pojednania niemiecko-polskiego i wielkoduszny działacz w ramach akcji charytatywnej. Do wielu odznaczeń, jakie już ksiądz otrzymał, dołączam nominację na Kanonika Honorowego Świetnej Kapituły Kolegiackiej Kamieńskiej".

Ks. kanonik Gehrmann dumny był z odznaczenia, często występował w stroju kanonickim reprezentując Kapitułę. Regularnie przyjeżdżał, na odpust, uczestniczył w sesjach kapituły i chyba dobrze czuł się w gronie braci kapłanów oraz biskupa diecezjalnego. W kolegiacie wygłaszał także homilie, w czym pomagała mu dobra znajomość języka polskiego.

Ks. EDWIN SOŁTYSIAK, prałat-prepozyt z Kamienia Krajeńskiego

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2004