Jest ciężko

Pisałem w tym miejscu niedawno o wesołej trójce, współtworzonej przez Jana Rokitę, Łukasza Gibałę i Jarosława Gowina.

02.04.2012

Czyta się kilka minut

1
W zeszłotygodniowej prasie moją uwagę przyciągnęła trójka ogarnięta zupełnie innym nastrojem, przygaszonym i melancholijnym: Marek Król, niegdyś właściciel i redaktor tygodnika „Wprost”, Michał Kamiński, były spin doktor, i Jacek Kurski, eks bulterier Prezesa.

2

Redaktor Król wyznaje braciom Karnowskim z przejmującą szczerością: „Piszę trochę felietonów, ale z tego nie da się wyżyć. Przejadam oszczędności. Próbuję sprzedać dom. Pracuję nad książką. Chcę wreszcie zamknąć sprawę lustracyjną. Nie ukrywam – jest ciężko”. („Uważam Rze” z 26 marca). Europosłowie Kamiński i Kurski znoszą lepiej apokalipsę zgotowaną im przez los; pierwszy z nich nie uskarża się Janinie Paradowskiej („Polityka” z 28 marca), drugi dzielnie znosi przesłuchanie, jakie urządził mu Robert Mazurek („Plus-Minus” z 31 marca/1 kwietnia).

3

W wyznaniach Marka Króla pamięć doznanych krzywd miesza się z uczuciem wdzięczności dla rozmówców, którzy się nad owymi krzywdami z troską pochylili. Zapewne dlatego były naczelny „Wprost” stara się ze wszelkich sił mówić tylko to, co może sprawić przyjemność braciom Karnowskim. Zgodnie z tą strategią sławi wielkość „Uważam Rze” i słuszność głoszonych w tym tygodniku poglądów, źle zaś mówi o „Polityce”, a jeszcze gorzej o „Gazecie Wyborczej” i o Tomaszu Lisie. Z tego samego powodu nie waha się też przekazać opinii znajomego Rosjanina, twierdzącego, iż prezydenta Kaczyńskiego zabili w zemście za Gruzję. Porażeni siłą i jasnością tych słów bracia Karnowscy zrozumieli, że „Smoleńsk to zemsta Putina”, zapomnieli jednak zapytać, kto konkretnie zabił, jak to zrobił i jak się nazywa znajomy Rosjanin.

4

Można rzec, iż pod wpływem doznanych nieszczęść redaktor Król odkrył w sobie talent narratora, bez lęku odsłaniającego kulisy smoleńskiego spisku. Jacek Kurski i Michał Kamiński zareagowali na klęskę głębiej, bardziej refleksyjnie. Kurski ze straceńczą odwagą wyznał Robertowi Mazurkowi, że on i jego przyjaciele z Solidarnej Polski mają żony, dzieci, karty kredytowe i prawa jazdy, zatem – rozumieją świat lepiej niż Jarosław Kaczyński. Z kolei: Kamiński, wykorzystując cierpliwość Janiny Paradowskiej, opisał wkraczanie Prezesa w okres politycznego zmierzchu i schyłku. Skromność nie pozwoliła mu wspomnieć o własnej dekadencji.

5
Wielkie są nieszczęścia spadające na ludzi zajmujących się polityką. I chociaż chciałoby się pomóc, wyrazić współczucie, uczciwiej będzie powiedzieć prawdę. Panowie: jest ciężko i będzie ciężko (i w Warszawie, i w Brukseli).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2012