Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dwie niezależne inicjatywy dorocznej modlitwy kobiet - Mary Ellen James z Kościoła Prezbiteriańskiego w intencji biednych, bezrobotnych, pokrzywdzonych na skutek wojny domowej, imigrantów z Europy i Azji (z 1887 r.) oraz Helen Barret Montgomery i Lucy Peabody z Kościoła Baptystów w intencji misji zagranicznych (z 1890 r.) - połączono w 1920 r. Nabożeństwa najpierw odprawiano w pierwszy piątek Wielkiego Postu, następnie w pierwszy piątek marca. Myślą przewodnią jest "świadoma modlitwa - modlitewne działanie".
Pierwsze nabożeństwo w Polsce (w Europie) odbyło się 4 marca 1927 r. w kościele baptystycznym w Łodzi. Od 1962 r. odbywa się w wielu miejscowościach; nabożeństwa organizują przedstawicielki Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej. W 1992 r. do inicjatywy przyłączył się Polski Związek Kobiet Katolickich, w 2000 r. - Stowarzyszenie Pokoju i Pojednania "Effatha", w 2001 r. - Kościół greckokatolicki. W tym roku centralne nabożeństwo Światowego Dnia Modlitwy, przygotowane przez Polki, odbędzie się 4 marca o godz. 17.00 w kościele ewangelicko-augsburskim Św. Trójcy przy placu Małachowskiego w Warszawie.
ELŻBIETA ADAMIAK: - Kiedy pierwszy raz uczestniczyła Pani w nabożeństwie Światowego Dnia Modlitwy?
EWA WALTER: - W 1963 r. sprowadziłam się do Poznania, gdzie mąż był pastorem w parafii ewangelicko-augsburskiej, i włączyłam się we wspólne nabożeństwa ekumeniczne, które odbywały się co roku w pierwszy piątek marca w parafii metodystycznej. Ich przygotowaniem zajmowała się pastorowa Halina Kusowa. Szybko nabożeństwa stały mi się bliskie.
Przewodniczącą Komitetu jestem od 1993 r., a od dwóch lat reprezentuję Europę w komitecie międzynarodowym. Do moich zadań należy koordynacja działań i podtrzymywanie kontaktów z komitetami z Europy, zwłaszcza Środkowej. Co cztery lata przygotowujemy konferencję ogólnoeuropejską; w tym roku odbędzie się w Strasburgu na początku lipca.
- Co jest istotą Dnia?
- Otwieranie się jednego człowieka na drugiego, mówienie o własnych kłopotach, wsłuchiwanie się w problemy innych. Potem wspólna modlitwa i działanie. Co roku poznajemy inny kraj, który właśnie przygotowuje liturgię. Nie chodzi zresztą tylko o nabożeństwo. Przez wiele miesięcy poznajemy specyfikę tego kraju, jego historię i kulturę, problemy polityczno-gospodarcze, zwyczaje, nawet kuchnię. Łatwiej się potem z tymi ludźmi i za tych ludzi modlić.
Datki z naszych nabożeństw przeznaczamy na cel charytatywny, np. dla ofiar powodzi w Indiach albo na przedszkole w Rumunii. W Polsce wspierałyśmy m.in. hospicjum dla dzieci, a rok temu zebrane w Warszawie pieniądze przeznaczyłyśmy dla ubogich rodzin z Suwalszczyzny. Wyznaczamy jeden cel, ale każda parafia może przekazać pieniądze wedle własnego uznania. W tym roku chcemy wesprzeć kolektą ofiary trzęsienia ziemi w Azji i potrzebujących w kraju.
- Jaką rolę odgrywa fakt, że Dzień jest ruchem przede wszystkim kobiet?
- Od kobiet wyszła inicjatywa. Pod koniec XIX wieku, w trudnych gospodarczo latach, amerykańskie kobiety starały się pomóc innym. Wiedziały jednak, że u podstaw wszelkiej działalności musi leżeć modlitwa. Kobiety przygotowują ją, ale nie znaczy to, że zajmują się podczas spotkań wyłącznie swoimi sprawami. Mówimy o tym, co jest nam najbliższe, ale to są też problemy naszych dzieci i rodzin, środowisk czy krajów, w których żyjemy.
- W ilu polskich parafiach odbywają się nabożeństwa?
- W blisko 40 miejscowościach, a może i więcej, bo nie wszyscy informują nas o nabożeństwach. Czasami martwimy się, że jest nas za mało, ale przecież Chrystus powiedział: “Gdzie dwaj albo trzej są zgromadzeni w Moim imieniu, tam jestem między nimi". Cieszymy się więc z każdej i każdego, którzy chcą się z nami modlić. Na całym świecie od wschodu do zachodu Słońca łączymy się w wielkim łańcuchu modlitewnym w tych samych intencjach. To naprawdę wspaniała sprawa i wielu odczuło jej błogosławieństwo. W Dniu uczestniczy przeszło 170 państw, a tradycja przygotowywania porządku nabożeństwa przez jeden kraj zaczęła się w 1928 r. Dlatego jeszcze nie każdy dostąpił tego przywileju.
- Jak wygląda modlitwa przygotowana przez Polki?
- Zaproponowałyśmy temat: “Ja i dom mój będziemy służyć Panu", ale przydzielono nam inny: “Niech nasza światłość świeci". Nabożeństwo rozpoczyna się staropolskim obrzędem powitania chlebem i solą; zawiera też typowe dla naszego kraju powitanie: “Szczęść Boże". W treści jest mowa o tysiącletnich doświadczeniach naszego narodu. Opracowałyśmy też nabożeństwo dla dzieci.
Mam nadzieję, że Bóg zechce wysłuchać naszych modlitw. Będą się wszak rozlegać na całym świecie; rozpoczną się wtedy, gdy my jeszcze będziemy spali, a zakończą, gdy już położymy się spać. I przez cały ten czas kobiety będą dziękować, prosić i składać intencje.