Grzech czystych rączek

Wracamy do rozważań na temat encykliki Dominum et vivificantem, o Duchu Świętym, Panu i Ożywicielu. Jan Paweł II przypomina, że najważniejsze wypowiedzi Jezusa o Duchu Świętym pojawiły się w momencie, gdy odchodził i przygotowywał apostołów - a poprzez nich i nas - na to, że po Jego odejściu nie zostaniemy sierotami, lecz otrzymamy Tego, który przyjdzie. Jak czytamy w Ewangelii według św. Jana: On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie (J 16,7n.).

26.06.2005

Czyta się kilka minut

Przyznam, że lektura tego tekstu zawsze budziła we mnie niepokój. Przecież mówiliśmy, że Duch jest naszym Pocieszycielem, czyli Adwokatem. Tym, który staje po naszej stronie. Natomiast po przeczytaniu Ewangelii Janowej nie sposób uniknąć wrażenia, jakby był On naszym przeciwnikiem - tak jak przeciwnikiem jest sędzia, który osądza.

Co mogą oznaczać te groźne słowa: grzech, sprawiedliwość, sąd...? Grzech oznacza tu przede wszystkim niewiarę w to, że Jezus rzeczywiście dokonał naszego odkupienia. Sprawiedliwość - to ta ostateczna, w której zmartwychwstały Jezus, ukazując ją, daje nam nowe życie. Sąd oznacza, że zostanie zdemaskowany “książę tego świata", “władca tego świata" - czyli duch tego świata. A więc przekonanie o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie nie służy potępieniu, lecz wskazuje na fakt, że odkupienie i zbawienie naprawdę na nas czeka. To zasadnicza myśl, przenikająca całą encyklikę. Nawet tak bolesna i trudna sprawa, jak uświadomienie sobie własnego grzechu, nie ma prowadzić do poniżenia człowieka, ale do ukazania mu drogi pozwalającej stanąć w prawdzie i w świetle.

Nie sposób omówić wszystkich wątków zawartych w tak bogatym dokumencie. Dokonajmy więc wyboru - choć będzie on arbitralny.

Papież pochyla się w tej encyklice nad tym, co w Katechizmie (a także potocznie) nazywa się “grzechem przeciw Duchowi Świętemu". To termin bardzo tajemniczy, choć w Ewangeliach używa go sam Zbawiciel. Św. Mateusz tak przekazuje Jego słowa: “Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12,31n.).

Są to słowa wstrząsające - pisze Papież. Rzeczywiście, bowiem jak tak trudna i twarda wypowiedź ma się do Ewangelii miłosierdzia? Jak ma się do ewangelicznych opowieści, w których Jezus jada z celnikami i grzesznikami?

Spróbujmy zrozumieć: specyfika bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu nie polega na niegodziwym uczynku, lecz na odmowie przyjęcia zbawienia. Decydujący jest nie stopień winy, jej wielkość i niegodziwość, lecz sposób, w jaki się do niej podchodzi i ją ocenia. Pewien stary, nieżyjący już doświadczony duszpasterz opowiadał mi niegdyś, że największy wstrząs w życiu przeżył, gdy wiekowy i umierający człowiek, do którego przyszedł, odmówił przyjęcia sakramentu pojednania. Tłumaczył, że nie z powodu niewiary. “Oczywiście, On jest, ale ja Go nienawidzę i chcę z tą nienawiścią przed Nim stanąć" - usłyszał ów duszpasterz. Te słowa są nawet bardziej wstrząsające niż te z Ewangelii. Są odmową przyjęcia zbawienia, uniemożliwieniem Bogu dotarcia z łaską i przebaczeniem do ludzkiego serca i sumienia.

Spróbujmy zrozumieć: jesteśmy wolni. Bóg nie chciał stworzyć nas “maszynami do robienia dobra". Chciał mieć wolnych przyjaciół. Ale w takim razie w wolności tej zawiera się również i groza ostatecznego rozminięcia z ostateczną prawdą - prawdą o sobie.

Papież pisze: “Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie pozwala człowiekowi wyjść z samozamknięcia i otworzyć się w kierunku Boskich źródeł oczyszczenia sumień i odpuszczenia grzechów". Komentując te słowa, można wskazać rozmaite mechanizmy naszego samozakłamania. Na przykład samooszukiwanie się, polegające na przedstawianiu się sprawcy zła jako ofiary. Ma to często miejsce w ocenie konfliktów politycznych. Pamiętamy straszne wydarzenia z byłej Jugosławii - Srebrenicę, gdzie rozstrzelano siedem tysięcy mężczyzn. Dziś nie ma winnych. Nasi słowiańscy bracia, Serbowie, stają przed wielkim problemem: jak się do tego ustosunkować? Czy jesteśmy niewinni, bo jesteśmy ofiarami? Jak bolesnym było dla Polaków dowiedzieć się z oświadczenia oficjalnych władz rosyjskich, że zbrodni ludobójstwa w Katyniu nie było, “bo przecież naród rosyjski tyle wycierpiał". Że Rosjanie cierpieli to najszczersza prawda, ale czy jest ona usprawiedliwieniem dla stalinowskich katów? Warto przypomnieć też dyskusje wokół Jedwabnego: dążenie do uniewinnienia Polaków, którzy brali udział w zbiorowym morderstwie, opierało się przecież właśnie na przekonaniu, że to my jesteśmy ofiarami.

Grzech przeciw Duchowi Świętemu to budowanie mechanizmów samousprawiedliwienia odsuwających od nas ciężar winy. Byle zrzucić ją na innych i nie dopuścić łaski Ducha Świętego do siebie.

Dałem drastyczne przykłady historyczno--polityczne, ale przecież nietrudno przytoczyć podobne z codziennego życia: choćby z konfliktów w rodzinie czy w miejscu pracy.

Grzech przeciw Duchowi Świętemu to nie ta np. sytuacja, gdy tkwi się w nałogu i nie ma się siły z niego wyrwać, ale ma się świadomość własnego grzechu. Grzech przeciw Duchowi Świętemu to “grzech czystych rączek" - choć jest na nich krew, cudze pieniądze, ludzka krzywda. Bo ten, kto ma “czyste rączki", zawsze jest ofiarą. To nawet perwersyjnie dziecinny mechanizm: “to on, to nie ja".

Bluźnierstwem przeciw Duchowi Świętemu jest nie stanąć w prawdzie, nie dopuścić do tego, żeby zadziałało Boże prawo i prawda. Zamknięcie. Zatwardziałość.

Papież pisze, że jednym z terminów, którym Pismo Święte określa ów grzech, jest “zatwardziałość serca", dokładniej - “kamienne serce". Język grecki posługuje się znamiennym słowem: sklerokardia, co znaczy: “skleroza serca". Tym samym - niewrażliwość sumienia. To właśnie powód nie uznawania grzechu.

Wielokrotnie przypominali tę prawdę papieże. Już Pius XII uczył, że “grzechem tego wieku jest utrata poczucia grzechu". Dotyczy to wielu dziedzin naszego życia. Szczególnie widoczne jest to w życiu rodzinnym, czy szerzej: seksualnym. Z zagubienia w tej dziedzinie zdajemy sobie przynajmniej sprawę, w mniejszym lub większym stopniu. Ale czy myślimy przez ten pryzmat o powyższych przykładach wziętych z życia politycznego...?

Grzech przeciw Duchowi Świętemu to tyle, co utrata świadomości grzechu. W tym sensie trudne i twarde słowa Chrystusa wzywają do opamiętania, wejścia w siebie i uznania własnej winy. Dlatego Duch Święty ma nas przekonać o grzechu. Nie jest to groźba, lecz jedna z obietnic działania Ducha Świętego. Nie groźba, lecz znak nadziei. Ale ta będzie żywa wtedy, gdy będziemy gotowi przyjąć do wiadomości całą prawdę o sobie, gdy nie będziemy zamieniać roli kata na rolę ofiary, gdy odważnie i do końca weźmiemy na siebie odpowiedzialność za własne czyny.

Wtedy naprawdę będziemy się mogli z Nim zjednoczyć, przez prawdę i miłość.

Ile czyha na nas zasadzek? Często szukamy usprawiedliwienia w miłości, mówiąc: “ponieważ kocham, wszystko będzie wybaczone". Nie. Miłość musi działać w prawdzie, nie może być iluzją. Musi bardzo pewnie stać na gruncie prawdy.

Duch Święty przekonuje nas i świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. I jest to naprawdę Dobra Nowina, bo Bóg nigdy nie oskarża nas, nie dając nadziei na przebaczenie. W każdym słowie trudnego wymagania zawarta jest także moc, pozwalająca odejść od grzechu i znaleźć drogę do przyjęcia Bożej sprawiedliwości.

Niech Duch Święty ratuje nas przed szukaniem pokrętnych ścieżek samousprawiedliwienia, które wiedzie do zamknięcia na Boże działanie.

---ramka 353392|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2005