Gość prawie demokratyczny

Gdy dziennikarze alarmują o chińskich obozach koncentracyjnych, w których więzieni są m.in. członkowie religijnego ruchu Falun Gong, albo o pobieraniu organów do przeszczepu od skazanych na śmierć, gdy nawet chińscy autorzy nieprawomyślnych stron internetowych skazywani są na więzienie, USA fetują wizytę prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej Hu Jintao, głowę reżimu niepomiernie krwawszego od białoruskiego - a białoruskich prominentów nie wpuszcza się na Zachód. Ale przecież Hu Jintao reprezentuje ważnego partnera handlowego. I trzeba pozyskać go dla sprawy Iranu, dokąd administracja Busha lada chwila zaniesie demokrację.

24.04.2006

Czyta się kilka minut

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2006