Gniewajcie się, a nie grzeszcie

13.04.2003

Czyta się kilka minut

Przeklęty ten ich gniew, gdyż był gwałtowny, i ich zawziętość, gdyż była okrucieństwem!
(Rdz 49, 7)

Te słowa wypowiedział Jakub, przepowiadając przyszłość swoim synom. Słowa mocne, dosadne. Z pewnością nie chcie-libyśmy usłyszeć podobnych. Czasem jednak dopiero czyjś gniew, ostre słowo, a nawet przekleństwo sprawiają, że zaczynamy się zastanawiać nad naszym sposobem myślenia i postępowania. Takim słowem, burzącym spokój sumienia, może być również Biblia, liturgia, kazanie, rekolekcje. Dlatego życie duchowe, świadomie podejmowane, jest pracą, której często chcielibyśmy sobie zaoszczędzić. W rekolekcjach przeżywanych choćby z wykorzystaniem mediów nie chodzi więc o to, by biernie oczekiwać na Boży dar miłości, ale o świadomy wysiłek szukania obecności Pana i tego, co On dzisiaj mówi.

Czy trawiący nas gniew - gniew na nas samych, na innych i na Boga - można wykorzystać ku dobremu? Nawrócenie, radykalna zmiana postawy, nie dokonuje się tylko na poziomie uczuć czy pobożnych praktyk, ale przede wszystkim pociąga za sobą zmianę myślenia. Czasem, niestety, trzeba mocnego wstrząsu, kryzysu lub dramatu, by wejść na drogę bardziej wyraźnego i odpowiedzialnego podejścia do codzienności.

Powszechnie panuje opinia, że gniew jest złem, że należy się go wstydzić i unikać. Co jednak robić, gdy się pojawia? Biec zaraz do spowiedzi, wypierać się go, czy może akceptować? Wydaje się, że żadna z odpowiedzi nie rozwiązuje problemu. Św. Jan Damasceński np. twierdzi, że jest on „gorącością krwi około serca wywołaną parowaniem żółci”. Ta metafora, dziś odczytywana, dobrze oddaje niebezpieczeństwo i szczególność doświadczenia gniewu. Któżz nas życzy sobie ubytku na zdrowiu i osłabienia procesów życiowych, jak też pomieszania zmysłów i zaćmienia umysłu?

Tradycja Kościoła określa gniew jako jeden z grzechów głównych, pociągający za sobą inne grzechy. Jako gwałtowne uczucie może on wyrządzić wiele zła lub spowodować utrwalenie się w postaci nienawiści - łącznie z nienawiścią względem Boga. Trzeba pamiętać, że nie chodzi o samo uczucie gniewu. Bóg stwarzając świat wiedział, że wszystko, co czyni, jest dobre. Zatem nasze naturalne reakcje, odruchy i uczucia nie mogą być ze swej natury złe. Grzech pojawia się wtedy, gdy nasza zła wola opanuje je i wypaczy. Przecież Jezus bywał zagniewany i wyraźnie to okazywał. Powodem Jego gniewu była zatwardziałość serc słuchających Go (por. Mk 3, 5) lub też bezduszna gorliwość o zachowanie sakralnego charakteru świątyni jerozolimskiej (por. Mk 11, 15; J 2, 15). Stary Testament z kolei często wspomina o zagniewanym Jahwe, karzącym i wymierzającym sprawiedliwość. Tak więc w Biblii - jak i w życiu - obok potocznego rozumienia gniewu niesprawiedliwego, występuje gniew sprawiedliwy, jako reakcja na ból powodowany wyniszczaniem dobra. Święty Tomasz z Akwinu tak to ujmuje: „Gniew ma swe źródło w przeciwnych sobie uczuciach: w nadziei, która odnosi się do dobra i w smutku, który dotyczy zła”. Mamy więc dwa sposoby przeżywania gniewu, analogicznie do dwóch możliwości wyboru, stawianych Izraelowi przez Boga.

Gniew może być, i niestety bywa złem, jeśli zapanuje nad nami i włączy nas w dzieło zniszczenia. A przecież wolą Boga jest, abyśmy byli wolni, abyśmy to my panowali nad gniewem, a nie on nad nami. Ten emocjonalny żywioł, wykorzystując naszą energię, miażdży i rozwala międzyludzkie więzi. Odciąga od dialogu, a prowadzi do przemocy i zabija to, co dobre i delikatne. Burza ta pustoszy przede wszystkim zagniewanego, może też dotykać całe społeczeństwa, np. gdy wywołuje niesprawiedliwą wojnę.

Przestraszeni wymaganiami politycznej poprawności, zaczynamy uważać, że każdy gniew jest nie na miejscu. Gniew obecny w mediach stępia naszą wrażliwość. Zniechęca ludzi młodych do uczciwego angażowania się w życie społeczne. W cieniu rozlicznych afer narasta gniew wyklu-czonych ze społeczeństwa, bezrobotnych. Jako chrześcijanie powołani do naśladowania Chrystusa mamy prawo i obowiązek czuć się zagniewanymi na tych, którzy są winni takiego stanu rzeczy. Gniew na innych i na samych siebie, kierowany na nasze niedbalstwo duchowe i marazm, może pomóc nam wypracować postawę zaangażowania i współpracy w czynieniu dobra.

Zbliża się Wielki Tydzień Męki i Śmierci Jezusa - czas, w którym szczególnie bliska staje się prawda o gniewie ludzkim zabijającym Boga. Jezus, uderzony przez sługę Annasza, nie unosi się gniewem, nie ucieka w cierpienie, nie skupia się na wyrządzonej mu krzywdzie, ale stawia pytanie: „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bi-jesz?” Pragnie obudzić w swoim krzywdzicielu sumienie, a tym samym skłonić go do zastanowienia nad postępowaniem, nad odpowiedzialnością za nie.

Św. Paweł przestrzega: „gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!” Wskazanie to można rozumieć jako zachętę do szybkiego pojednania, albo też jako wezwanie, by nie marnować tego naturalnego impulsu, lecz wykorzystać jako okazję do pogłębienia więzów, którym gniew zagrażał. Gniew możemy więc potraktować jako wezwanie do uważnego rachunku sumienia. Widocznie w nas lub koło nas coś lub ktoś cierpi, a my wciąż tego nie widzimy, nie chcemy lub nie umiemy zobaczyć. Gniew jest bowiem głosem cierpienia, a nawet rozpaczy.

TADEUSZ DROZDOWICZ SJ (ur. 1973) studiuje teologię na Papieskim Wydziale Teologicznym Bobolanum w Warszawie. Angażował się w duszpasterstwo więzienne i młodzieżowe, współpracuje z Redakcją Programów Katolickich Polskiego Radia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2003