Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dariusz Rosiak w artykule o „Polakach środka” pisze nt. ofensywy w stosunku do osób LGBT+ w kategoriach wojny kulturowej. „Starciem Pepsi z Colą” nazywa walkę o prawa grupy ludzi, którzy są w naszym kraju systemowo dyskryminowani, narażeni na przemoc słowną i fizyczną, i których prawa są ograniczone. Rozumiem, że to nie jest główna teza tego tekstu, więc łatwo też przejść nad tym do porządku dziennego. Ja nie przejdę. Rzeczywistość życia osób LGBT+ w Polsce jest dramatyczna i wiele z nich wyjeżdża z kraju w kierunku normalnego życia i pełni praw. Gdzie tu Pepsi i gdzie Cola?
Rosiak zadaje pytanie: „Co mają robić ci, których w ogóle nie interesuje, co robią w swoim domu dorośli ludzie w przeróżnych dobrowolnie ustalonych konfiguracjach, ale nie chcą, by miarą naszego rozwoju cywilizacyjnego miał być przejazd ulicami Warszawy platform, na których postaci w lateksie z pluszowymi penisami odgrywają fantazje erotyczne?”. Podpowiem: uznać swój uprzywilejowany status i przynajmniej nie przeszkadzać. Swoją drogą, jeśli Dariusz Rosiak nie chodzi na Marsze Równości, to skąd ta wiedza o pluszowych penisach? Chodzę na Marsze w Krakowie i jakoś nie widziałam. Może chodzi o Euro Pride, która jest imprezą o innym nieco charakterze – ale po co to zgłębiać, skoro „Polak centrum” wstaje rano, myje zęby, pije kawę, odprowadza dzieci do szkoły i nikomu do łóżka nie zagląda?
No i właśnie – tu leży dla mnie sedno. Bo Polak lub Polka LGBT+ tych prostych czynności wykonać po prostu nie może. Tak, pasta do zębów i kawa dostępne, ale posiadanie rodziny już takie proste nie jest. Miliony ludzi w tym kraju nie mają prawa kochać, odwiedzać partnerów w szpitalu, dziedziczyć itd. Nie mogą okazywać sobie czułości w przestrzeni publicznej i wielu innych rzeczy, o których pan Rosiak nawet nie musi myśleć.
JOANNA SKRZYSZOWSKA