Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Zapomnij o tych nudnych konfrontacjach, wyliczeniach...”. Naprawdę warto o wszystkim zapomnieć i uważnie posłuchać Fisza, choć dla niektórych ta muzyczna droga może się okazać wyboista.
Dwudziestokilkuletni Bartek Waglewski - syn Wojciecha Waglewskiego (Voo Voo) - jako Fisz zabłysnął w polskim hiphopie za sprawą niebanalnych tekstów i świetnych podkładów muzycznych. Producentem jest jego brat, DJ M.A.D., współtwórca najnowszego albumu, w tym autor niepokojąco pięknego utworu nr 12 (bez tytułu). Nie sposób pominąć pozostałych świetnych muzyków, udzielających się instrumentalnie bądź wokalnie. Także zamykający płytę „Dynamit” w wersji Bunia to rewelacyjny remiks, którego nie powstydziłby się duet Kruder & Dorfmeister.
„F3” mieni się jazzowymi brzmieniami, zahacza o soul i funk („Niedopałki”), zaciekawia orientalizmami („Polityki”) lub lekko pogrąża w dubowej atmosferze („Dynamit”). Akustyczne aranżacje i brzmienia analogowych instrumentów dodają płycie przestrzeni, zaś brzmieniowe smaczki, rytmiczne łamańce i rewelacyjna produkcja nadają niepowtarzalnego szlifu i klimatu. To płyta zdecydowanie domowa, a jeśli ma być słuchana w samochodzie, to najlepiej podczas jazdy o 4 rano po śpiącym mieście.
„Teraz proste słowa, co tak ciężko wypadają, wypadną z mojej gęby...” - Fisz ma indywidualny styl oparty na osobistych, poetyzujących tekstach, z wyczuciem przetykanych kolokwializmami. Refleksyjnie spogląda na pogmatwane uczucia (mroczny „Narkotyk”, słodko-gorzkie „Sznurowadła”), przygląda się zepsutemu światkowi polityki („Polityki”) lub biznesu i popkultury (karykaturalna „Warszafka”). Rap zastępuje recytacją, a do tego wszystkiego używa coraz mniej słów i rymów; zostaje sama esencja, „wyziew z gęby”.
„F3” po każdym kolejnym przesłuchaniu uzależnia coraz głębiej... To „tworzywo” nie jest takie „sztuczne”, nie należy mu przyklejać etykietki „conscious hiphop” bądź ogłaszać rodzimym Mos Defem. To wciąż zaskakujący, niepowtarzalny Fisz.