Elektrownia atomowa w Polsce: co nas czeka

Program budowy elektrowni jądrowych ruszył w zeszłym tygodniu z kopyta. I od razu stanął na głowie, choć pierwszy reaktor ma stanąć w Polsce za 11 lat.

07.11.2022

Czyta się kilka minut

 Reaktor ciśnieniowy trzeciej generacji w elektrowni we Flamanville w Normandii. Francja, 14 czerwca 2022 r. /  / SAMEER AL-DOUMY / AFP / EAST NEWS
Reaktor ciśnieniowy trzeciej generacji w elektrowni we Flamanville w Normandii. Francja, 14 czerwca 2022 r. / / SAMEER AL-DOUMY / AFP / EAST NEWS

Dopracowywane od lat rządowe plany strategiczne zakładały, że powstaną u nas dwie elektrownie atomowe. Pierwszym krokiem miało być stworzenie modelu ich sfinansowania, a dopiero później wybór firmy, która je wybuduje. W zeszłym tygodniu strategie niespodziewanie trafiły do kosza. Rząd wybrał amerykańską technologię Westing-house AP1000, ale tylko do budowy jednej elektrowni. W sprawie drugiej decyzja ma zapaść później. Jeśli idzie o finansowanie, czyli krok pierwszy, to – jak stwierdził premier – „jest kolejka chętnych”, ale sprawa jest „nie na dziś, ani nie na jutro, lecz raczej na pojutrze”. Tymczasem wicepremier Jacek Sasin podpisał w Seulu list intencyjny w sprawie trzeciej elektrowni, dotąd nieuwzględnianej, którą budować ma konsorcjum składające się z Korea ­Hydro&Nuclear Power, Polskiej Grupy Energetycznej oraz ZE PAK Zygmunta Solorza.

Jedynym punktem wcześniejszego planu, którego rząd się trzyma, jest deklaracja, że prąd z polskiego atomu popłynie w 2033 r. Tyle że to akurat jest najmniej prawdopodobne – budowa większości z powstających dziś na świecie 56 nowych reaktorów jądrowych notuje opóźnienia. Zwykle, w miarę dojrzewania technologii i zdobywania doświadczenia, projekty wprowadza się szybciej, a ich koszty spadają. Ale nie w przypadku energetyki atomowej, bo tu nastąpiło załamanie krzywej uczenia się, a nakłady rosną.

– Projekty jądrowe stają się coraz bardziej skomplikowane, powodując opóźnienia i wyższe koszty – twierdzi dr Joana Portugal Pereira z Centre for Environmental Policy w Imperial College London, główna autorka badania „Better late than never, but never late is better”. Doskonałym przykładem może być flagowa elektrownia nowej generacji Flamanville francuskiego giganta energetycznego EDF, która miała ruszyć przed dekadą, ale nie zostanie załadowana paliwem do połowy przyszłego roku, a prognozowane koszty już wzrosły do 12,7 mld euro, czyli są cztery razy wyższe, niż zakładano. Podobnie Hinkley Point C, która miała ruszyć w Anglii w 2017 r., ale już ma 10 lat opóźnienia i będzie droższa niż planowano o 3,7 mld dolarów.

Westinghouse, wybrany do budowy naszej pierwszej elektrowni atomowej, ma na koncie nawet ogłoszenie bankructwa w związku z serią uchybień związanych z projektem w Karolinie Południowej. Do ośmioletnich opóźnień, spowodowanych wspomnianym bankructwem, doszło też w elektrowni Vogtle, gdzie koszty uruchomienia dwóch reaktorów AP1000 wzrosły dwukrotnie, do 30 mld dolarów. W naszej elektrowni reaktory mają być trzy, a premier wstępnie szacuje, że budowa będzie kosztować 20 mld dolarów.

Na horyzoncie energetyki jądrowej jest jeszcze jedna, być może największa rafa – zasoby. Od 2015 r. wydobycie uranu spadło o jedną trzecią, do 50 tys. ton rocznie. A ponieważ same tylko Chiny planują budowę 150 reaktorów, producenci, licząc na rekordowe zyski, wracają do kopalń, które dotąd uważali za nieopłacalne. Kolejka klientów będzie więc długa. Sytuację dodatkowo komplikuje wojna w Ukrainie, bo choć udział Rosji w światowym wydobyciu wynosi zaledwie 7 proc., to zarazem spółki powiązane z Rosatomem odpowiadają za ponad jedną trzecią wzbogacania uranu niezbędnego do elektrowni.

Nie wiadomo, jak rząd zamierza nas przed tym kolejnym uzależnieniem od Rosji zabezpieczyć. Mamy wprawdzie własne uranowe rudy, ale ich wydobycia dotąd nie uznawano za opłacalne i takich planów w naszej strategii, niestety, również nie ma. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce międzynarodowej, ekologicznej oraz społecznego wpływu nowych technologii. Współautorka (z Wojciechem Brzezińskim) książki „Strefy cyberwojny”. Była korespondentką m.in. w Afganistanie, Pakistanie, Iraku,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 46/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Trzy marzenia