Ekonomia solidarna

Znane jest powiedzenie, że biednym trzeba dawać raczej wędkę, nie rybę. Kłopot pojawia się, gdy pytamy, jak to robić w praktyce. Coraz bardziej niewystarczające stają się odpowiedzi oparte z jednej strony na idei wolnorynkowej, a z drugiej na interwencjonizmie państwa.

29.04.2008

Czyta się kilka minut

Ani niewidzialna ręka rynku, ani państwo opiekuńcze nie potrafią wygenerować wystarczająco dużo wędek. I kończy się po staremu - albo wykluczeniem, albo rozdawnictwem. Zamiast rozwiązywania problemów, mamy ich pogłębianie czy wręcz generowanie.

Ze zniechęcenia do dualizmu rynek-państwo bierze się rosnąca popularność inicjatyw z nurtu ekonomii społecznej. Chodzi tu o spółdzielnie, towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, stowarzyszenia czy fundacje, przedsiębiorstwa społeczne i ruchy konsumenckie. Tadeusz Mazowiecki trafnie stwierdził, że "ekonomia społeczna to tworzenie instytucji nastawionych przede wszystkim nie na maksymalizację zysku, lecz na uczestnictwo i aktywizację różnych słabszych grup społecznych".

Nazywanie takich inicjatyw mianem ekonomii społecznej to inicjatywa nowa, ale odwołuje się ona do długiej tradycji, także głęboko zakorzenionej w historii społecznych zaangażowań Kościoła. Również w Polsce mieliśmy w różnych regionach wspaniałe przykłady księży społeczników - liderów lokalnych społeczności, którzy potrafili im przewodzić zarówno duchowo, jak i mobilizować w wymiarze społeczno-gospodarczym.

A jak jest dzisiaj? Czy potrafimy wykorzystywać obywatelski potencjał parafii? Czy w działaniach charytatywnych poprzestajemy na filantropii pochylającej się z wyższością nad potrzebującymi, czy też szukamy sposobów ich upodmiotowienia? Wydaje się, że w Polsce uspołecznienie gospodarki to wciąż wielkie zadanie - i dla Kościoła, i dla całego społeczeństwa, a zwłaszcza klasy politycznej.

Jako hasło tytułowe kwietniowo-majowego numeru "Więzi" wybraliśmy jednak nie "ekonomię społeczną", lecz "ekonomię solidarną". To oczywiste odwołanie do specyficznie polskiej, unikalnej tradycji "Solidarności" - masowego ruchu społecznego, którego etycznym fundamentem było wezwanie "jeden drugiego brzemiona noście"; związku zawodowego, w imię którego dokonano wolnorynkowej transformacji. Nie chodzi o wskrzeszanie mirażów "trzeciej drogi", lecz o refleksję, w jakim stopniu dziedzictwo "Solidarności" jest wciąż zobowiązujące w tej dziedzinie. Czy na przykład polscy politycy zaczną wreszcie doceniać politykę społeczną?

Wśród autorów tego numeru "Więzi" są znawcy ekonomii społecznej w Polsce - socjologowie Jakub Wygnański i Marek Rymsza. Spierają się znani ekonomiści i eksperci: Michał Boni, Ryszard Bugaj, Piotr Dardziński i Andrzej Sadowski. Psycholog Marek Liciński przestrzega przed ubocznymi skutkami złego pomagania. Stefan Bratkowski przypomina dawnych księży społeczników, a jeden z ich nielicznych dzisiejszych naśladowców, ks. Sławomir Kokorzycki - wraz z dyrektorem "Caritas" ks. Marianem Suboczem oraz innymi praktykami - zastanawiają się nad współczesnym znaczeniem słów św. Pawła "Kto nie chce pracować, niech też nie je". Opisujemy również przykłady dobrych praktyk, zwłaszcza spółdzielnię krawiecką założoną przez "Caritas" diecezji ełckiej. Jest nad czym myśleć, jest co naśladować...

Autor jest redaktorem naczelnym miesięcznika "Więź"

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2008