Egzamin dojrzałości

20 lat to w dziejach Europy zaledwie mgnienie oka. Tymczasem wydarzenia w krajach jej środkowej i wschodniej części nabrały w tym okresie nieoczekiwanego przyspieszenia. Europy końca lat 80. już nie ma. Co otrzymaliśmy w zamian?

24.11.2009

Czyta się kilka minut

W ostatnim 20-leciu z pewnością poszerzyła się strefa gospodarczej i politycznej stabilizacji, kojarzona wcześniej raczej z zachodnią częścią kontynentu. Ową stabilizację słusznie łączy się z rozszerzeniem Unii Europejskiej w 2004 i 2007 r. A nie bez racji także - z rozszerzeniami NATO w 1999, 2004 i 2009 r.

My, narody

Do przemian ekonomicznych i politycznych w regionie dołączyć trzeba także szeroko pojęte przemiany społeczne: od budowy fundamentów społeczeństwa obywatelskiego do transformacji w sferze świadomości narodowej. Świadomość narodowa, patriotyzm i poczucie dumy narodowej - obecne także w okresie państwa totalitarnego, ale znacznie osłabione na korzyść wypaczonego internacjonalizmu - po 1989 r. przeżywały swój renesans. Przybrały one wyraz także w dążeniu do uzyskania - względnie odzyskania - niepodległości i możliwości decydowania o swoich sprawach samemu, a nie z sąsiadami, z którymi spędziło się we wspólnym państwie - utworzonym przecież dobrowolnie (Czechosłowacja, Jugosławia) - ponad 70 lat.

Rozpościerający się pomiędzy "kołami młyńskimi Rosji i Niemiec" region środkowoeuropejski od początku XVIII w. był skazany na dominację jednego lub drugiego mocarstwa. Po krótkim, 20-letnim okresie wolności przed II wojną światową, na nowo popadł on w zależność - najpierw narodowosocjalistyczną, a potem komunistyczną. Po II wojnie region zależny był od ZSRR, natomiast po 1989 r. państwa wybrały transatlantycką doktrynę bezpieczeństwa zbiorowego i integrację polityczną z zachodnioeuropejskimi strukturami polityczno-gospodarczymi.

Doświadczenia totalitarne wywarły rzecz jasna wpływ na społeczeństwa regionu, którym nie dany był swobodny rozwój przez ponad 40 powojennych lat. Transformacja w sferze obywatelskiej w państwach o słabych tradycjach demokratycznych doprowadziła do zwycięstwa partii lewicowych lub populistycznych. Wywoływało to konflikty na płaszczyźnie międzynarodowej. Najpoważniejszym z nich był, i ciągle jest, spór węgiersko-słowacki. W kwestiach narodowościowych na czoło wysuwa się po 1989 r. w różny sposób rozwiązywana kwestia romska: począwszy od Słowacji i Czech, gdzie problem ten wciąż jest w stanie zapalnym, do Węgier, gdzie żyjące tam narodowości otrzymały szerokie swobody obywatelskie i autonomię terytorialną.

Państwa Europy Środkowej są w większości wielonarodowe, niektóre w istotnym stopniu - jak Słowacja, Rumunia, Łotwa czy Estonia. Mimo demokratyzacji status mniejszości narodowych wzbudza tam emocje, nawet większe niż 20 lat temu. To przecież głównie sprzeczności narodowościowe prowadziły do tragedii wojen bałkańskich.

W Grupie

Współpraca regionalna rozwinięta przez państwa Europy Środkowej była pomyślana jako środek zapobiegawczy przeciwko możliwej dalszej "bałkanizacji" regionu, a ponadto miała zapełnić polityczną próżnię po rozpadzie ZSRR i struktur z lat 1949-89. Nowym państwom łatwiej było występować zbiorowo, np. w kwestii wycofania Armii Czerwonej z Polski, Węgier i Czechosłowacji. Kooperacja w ramach trójkąta wyszehradzkiego (później grupy wyszehradzkiej) powstałego w 1991 r., służyła początkowo wzajemnemu wsparciu w drodze do struktur euroatlantyckich. Jednak w drugim etapie (1994-98) zamieniła się w rywalizację. Współpracę utrudnił dodatkowo rozpad Czechosłowacji, ale także populistyczne i oparte na nacjonalistycznych hasłach rządy Mečiara na Słowacji. Kooperacja przynosiła dobre wyniki ekonomiczne, natomiast w polityce coraz częściej dochodziło do nieporozumień. Republika Czeska - jako wyraźny lider gospodarczy - zdystansowała trzech partnerów z dawnego trójkąta wyszehradzkiego. Cztery państwa członkowskie grupy nierzadko miały trudności w porozumieniu się co do kwestii historycznych (prawa mniejszości narodowych, tzw. "Karta Węgra", czy stosunek do dekretów prezydenta Benesza).

Reaktywacja grupy nastąpiła po 1999 r., kiedy to rządy na Słowacji przejął Mikuláš Dziurinda. Także na Węgrzech rządzący krajem FIDESZ i rząd Viktora Orbána przywiązywał dużą wagę do współpracy w regionie. Spotkania państw grupy stały się regularne. Czy jednak współpraca przyniosła jakieś bardziej wymierne efekty? Naturalnie, było nim wspólne wystąpienie, pomimo wyraźnej niechęci Rosji, z wnioskiem o przystąpienie do NATO. W 1999 r. dokonało się to w przypadku Polski, Czech i Węgier, w 2004 r. - Słowacji, Słowenii, Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii i Bułgarii, a w 2009 r. - Chorwacji. Teoretycznie można zatem mówić, że region jest bezpieczniejszy, dzięki przynależności do największego paktu militarnego współczesnego świata.

Duża stabilizacja

Za istotniejszą we współczesnej Europie należy jednak uznać stabilizację gospodarczą. Taką perspektywę mogło dać jedynie członkostwo w Unii Europejskiej, zatem nic dziwnego, że kraje środkowoeuropejskie podjęły starania o jego uzyskanie. Droga do UE nie była łatwa, musiały zostać wypełnione kryteria akcesyjne. Proces przystąpienia do UE skończył się w przypadku większości krajów pomyślnie w 2004 r. (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowacja, Litwa, Łotwa i Estonia). Prawie trzy lata później dołączyły Rumunia i Bułgaria. Przed perspektywą akcesji stoją dziś kraje pojugosłowiańskie na czele z najbardziej zaawansowaną w tym procesie Chorwacją. Aby móc mówić o pełnej stabilizacji ekonomicznej całego obszaru, także te państwa powinny się stać członkami UE.

Zauważalnym na pierwszy rzut oka osiągnięciem ostatnich 20 lat jest swoboda podróżowania po całym regionie. Granice stają się niemal niedostrzegalne. To ważne wydarzenie w dziejach regionu, w którym zmienność granic była w XX stuleciu czymś, do czego ludzie prawie przywykli. Granice - bariery trudne do pokonania - zmieniały się co kilkadziesiąt, niekiedy nawet kilkanaście lat, poszczególne miejscowości na przestrzeni jednego wieku przynależały kolejno do kilku państw.

Należy wyrazić nadzieję, że okres tych zmian dobiegł już końca. Stabilizacja - tego słowa wprowadzonego w czyn potrzeba Europie Środkowej i Wschodniej.

Po 20 latach transformacji ustrojowej, społecznej i gospodarczej kraje Europy Środkowowschodniej zdały egzamin dojrzałości do demokracji. Wprawdzie proces stawania się państwem demokratycznym nie wszędzie się jeszcze zakończył, jednak nie ma od niego odwrotu. Zmiany ekonomiczne okazały się skuteczne. Wprawdzie kryzys światowy spowodował w większości państw regionu zauważalny, a w republikach nadbałtyckich nawet bardzo znaczący spadek produktu narodowego brutto, ale następne lata powinny przynieść poprawę. Niektóre gospodarki byłych państw socjalistycznych stały się wręcz przykładem do naśladowania dla innych. To najlepsze świadectwo, że warto było podjąć wyzwanie zmian, które przecież wcale nie gwarantowały sukcesu.

Oczywiście nie wszystkie kraje reformowały się z jednakową wytrwałością, np. Węgry borykają się z problemami gospodarczymi od kilku lat, nie tylko od momentu wybuchu kryzysu. Nie wszystkie też mogą się pochwalić takimi samymi sukcesami. Jednak ogólna ocena regionu wypada bardzo pozytywnie.

Przed krajami regionu kolejne lata wyzwań i konieczność konsekwencji na ścieżce reform. Poziom ich rozwoju nadal nie dorównuje zachodniej części kontynentu. Wiele do zrobienia pozostaje w sferze budowania społeczeństwa obywatelskiego i walki z korupcją. Wiele do życzenia pozostawiają w większości krajów tzw. elity polityczne.

Zapewne po 20 kolejnych latach region ten pod każdym względem zbliży się do zachodniej części Starego Kontynentu. Tylko taki rozwój pozwoli mówić o pełnym zjednoczeniu Europy.

Dr TADEUSZ KOPYŚ i dr KRZYSZTOF KOŹBIAŁ są pracownikami Instytutu Europeistyki UJ.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2009