Efekt BookRage’a

Wydawnictwo, któremu zależy przede wszystkim na autorach. BookRage tworzy nową jakość na polskim rynku książki.

11.08.2014

Czyta się kilka minut

Michał Michalski, jeden z założycieli BookRage.org / Fot. Archiwum prywatne
Michał Michalski, jeden z założycieli BookRage.org / Fot. Archiwum prywatne

Jeśli chodzi o literaturę piękną (fiction) i tę brzydszą, ale cieszącą się większym powodzeniem (non-fiction), rynek e-booków jest w Polsce w powijakach. Są za drogie, nie zależy na nich wydawcom, czytelnicy wciąż silnie preferują papier. A e-booki, które nie są elektroniczną wersją papierowej książki? Przecież coś, co nie leży w Empiku (nie wspominając już o mitycznych „stołach Empiku”, które stały się najsłodszym marzeniem debiutantów i najgorszym zmartwieniem wydawców), nie istnieje. Nawet jeśli istnieje, nie ma szansy na sukces.

Powyższy zbiór ogólników oczywiście nie jest prawdziwy. Podważa go chociażby funkcjonowanie platformy wydawniczej BookRage. Od niedawna w rozmowach ludzi próbujących zarobić na pisaniu i wydawaniu ta niezbyt wdzięczna nazwa odmieniana jest z niezdrowym podnieceniem.

„To Ty, klient, jesteś prawdziwym marszandem kultury” – głosi hasło na stronie. Zasady działania BookRage’a są tyleż przejrzyste, co osobliwe. Książki ukazują się w tematycznych pakietach, po kilka tytułów naraz. Płaci się tyle, ile się chce. I komu się chce: za pomocą suwaka ustala się, jaka część pieniędzy trafi do autora, jaka do wydawcy, a jaka do Fundacji Nowoczesna Polska, zajmującej się m.in. „uwalnianiem lektur” (publikowanie w internecie tytułów, do których wygasły prawa). Można też, po przejrzeniu i docenieniu książek, dopłacić. Jeśli przeleje się kwotę wyższą niż wyliczana na bieżąco średnia wpłat, dostaje się bonusową książkę lub książki. Trzeba tylko mieć refleks: sprzedaż trwa 14 dni.

Po każdej akcji na stronie publikowane jest szczegółowe podsumowanie. Ostatni pakiet, zatytułowany „Legendy miejskie” („Post” Karoliny Pochwatki, „Zrób mi jakąś krzywdę” Jakuba Żulczyka, „Transmisje” Łukasza Najdera, „Był sobie Polak, Rusek i Niemiec, czyli Europa B” Ziemowita Szczerka, „Nie karmić zwierząt” Pawła Ziętka i „Miecz żenady” oraz „Piórkiem i mięsem” Radka Teklaka), zarobił 51 995,57 zł. Pakietów sprzedało się 1863, co daje średnią wpłatę 27,91 zł. Autorom przypadło 36 885,24 zł, BookRage’owi – 8 105,77 zł, Fundacji – 7 004,56 zł. Najwięcej wpłacili Żarłoczny Babon (210 zł), Sponsor Radzia (200 zł) i Najder Na Prezydenta! (153,14 zł). A więc zysk autora to średnio 6147,54 zł. W 14 dni.

– Największym sukcesem był pakiet z książkami Janusza A. Zajdla – mówi Michał Michalski, jeden z właścicieli serwisu. – Sprzedaliśmy około 5 tys. pakietów, za łączną kwotę 117 tys. zł.

BookRage działa od lutego 2013 r. Dotychczas ukazało się 11 pakietów; zawierały publikowane już wcześniej powieści fantastyczne i kryminalne (wyjątkiem był specjalny pakiet z esejami o wolności). „Legendy miejskie” to nowość w serwisie: beletrystyka niegatunkowa. Wśród sześciu nazwisk autorów tylko dwa należą do literackich gwiazd, aż trzy – do debiutantów.

Michał Michalski założył BookRage’a z kolegami – Tomaszem Stachewiczem i Pawłem Dembowskim. Żaden z nich nie był wcześniej zawodowo związany z branżą wydawniczą. Michał skończył kulturoznawstwo, teraz robi z niego doktorat; pisze opowiadania, tłumaczy, jest także współtwórcą analogicznych serwisów – ComicsRage, GamesRage, oraz portalu społecznościowego Lifetramp. Tomasz skończył fizykę; pracuje jako programista w grupie Rebased (specjalność: oprogramowanie Ruby on Rails). Paweł jest anglistą, współtwórcą TheFalloutWiki – encyklopedii poświęconej grze „Fallout”. Zasiadał w jury literackiej nagrody im. Janusza A. Zajdla; to on pozyskał pierwszych autorów, on odpowiada za redakcję i korektę. Do założenia BookRage’a zainspirował ich sprzedający niezależne gry serwis HumbleBundle, który z czasem również zaczął wydawać książki.

– W Polsce jesteśmy jedyni – mówi Michalski. Pytany o „filozofię marki”, chwilę się zastanawia. – Chyba najważniejsi są dla nas autorzy. Dytrybuujemy przychody w zupełnie innym modelu niż większość wydawców. Normalnie autor ma kilka-kilkanaście procent ze sprzedanego egzemplarza. U nas może mieć znacznie więcej. Zależy nam też na transparentności: wyniki finansowe każdego pakietu są dostępne na stronie także po zakończeniu sprzedaży, niczego nie ukrywamy. Ludzie widzą, że płacą autorom, że nie wszystko biorą pośrednicy.

Dlaczego tylko 14 dni? – Dwa tygodnie to nie za długo, nie za krótko. Każda promocja musi się kiedyś skończyć – uśmiecha się Michalski. – Dostajemy mnóstwo rozżalonych maili: „nie zdążyłem, zapomniałem, byłem na wakacjach, czy można jeszcze kupić?”. Odpowiadamy, że nie można. 14 dni to czas, na jaki zawieramy licencje z autorami. Nie wiem, czy gdyby sprzedaż była ciągła, zainteresowanie byłoby tak duże.

Czy BookRage ma szanse z krzepiącej ciekawostki stać się poważnym graczem, który zmieni polski rynek książki? – Od dłuższego czasu staraliśmy się podjąć współpracę z wydawcami – przyznaje Michalski. – Chcieliśmy przekonać ich, że można te rzeczy robić inaczej, że można się otworzyć, zarówno na autorów, jak i na klientów, pokazać im ludzką twarz. Ale byliśmy ignorowani. Więc robimy swoje. I rośniemy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa, autorka nominowanej do Nagrody Literackiej Gryfia biografii Haliny Poświatowskiej „Uparte serce” (Znak 2014). Laureatka Grand Prix Nagrody Dziennikarzy Małopolski i Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2014