Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Relacjonując powyborczą manifestację radykalnej prawicy, zamienioną w okupację siedziby PKW, wykonywali swoje obowiązki, a do ich zatrzymania przez policję doszło na skutek błędu tej ostatniej. „Dziennikarzy w PKW zatrzymano przez pomyłkę” – mówił sędzia Łukasz Mrozek, nazywając sprawę „przykrym nieporozumieniem”. Policja chciała zapewnić bezpieczeństwo w czasie akcji usuwania z pomieszczenia osób przebywających za stołem prezydialnym w sali konferencyjnej PKW, a dziennikarze stali na środku pomieszczenia; zapewne chodziło o to, by policjanci mieli możliwość działania; akcja była nerwowa i dynamiczna – tłumaczył ogłaszający wyrok, przypominając jednocześnie, że „media są od tego, żeby informować”. Rzecznik stołecznej policji wyraził nadzieję, że „ten wyrok pozwoli na wypracowanie nam takich metod działania, które umożliwią również pracę dziennikarzom”. Szefowa MSW Teresa Piotrowska z kolei uznała, iż „niedobrze się stało, że nastąpiła taka pomyłka”, ale nie przeprosiła dziennikarzy, którzy spędzili noc w izbie zatrzymań, a następnego dnia, w kajdankach, zostali przewiezieni do sądu.
Proces odbył się w trybie przyspieszonym, przesłuchano ok. 20 świadków.