Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Musiałem jęknąć, bo babcia Maria odrywa się od swoich zajęć. Podchodzi do łóżka, unosi pierzynę, kładzie na moim gołym brzuchu ciepłą i szorstką dłoń i zaczyna go masować. Jej ostrożne, okrężne ruchy są przyjemne. Coś do mnie mówi, ale trzydzieści sześć, siedem, osiem lat później nie pamiętam już co. Pamiętam tylko tę dłoń - szorstką od wody w szafliku, od ziemi w ogrodzie, od szorowania podłogi w izbie. I od jedzenia przygotowywanego kurom, świniom i ludziom. Szorstką dłoń, której okrężne ruchy sprawiły, że pobiegłem szybko do wygódki za domem i uwolniłem się od bólu.
Nie mam ładnych dłoni. Nie umiem o nie dbać. Ale moje dłonie są miękkie i delikatne. Nie umiem już nawet bez rękawic wziąć do ręki motyki. A kiedyś, jako dziecko, potrafiłem przecież obracać sieczkarnią i choć drążek wycierał wnętrze dłoni, nigdy nie robiły mi się na niej pęcherze.
Ktoś mnie niedawno zapytał: "Czy chciałbyś móc przenieść się w czasie i zobaczyć siebie jako dziecko?". Tak, chciałbym. Zawsze byłem ciekaw tej ciemności, która spowija pierwsze lata naszego życia, i tego dziecka, którego się nie pamięta, z którego się wyrasta, o którym nam opowiadają. Kiedy zaczynamy mówić, zaczynamy też zapominać. A na opowieściach innych trudno polegać. Jako rodzic z przerażeniem stwierdzam, że nie umiem powiedzieć, w jakim wieku moje dzieci nauczyły się chodzić, wymawiać pierwsze słowa, pisać pierwsze litery ani kiedy na co chorowały. A przecież nie byłem nieobecnym ojcem. Z upływem czasu stałem się po prostu niewiarygodnym świadkiem, który nie umie już zdać relacji z tego, czego zawczasu nie opisał, nie sfotografował lub sfilmował.
Z bardzo wczesnego dzieciństwa "zapamiętałem" jedynie silny lęk, który w pewnym momencie się pojawił. Lęk o ojca - że coś mu się stanie. Po latach okazało się, że kiedy miałem półtora roku, ojciec odbywał przeszkolenie wojskowe, a armie Układu Warszawskiego właśnie wchodziły do Czechosłowacji. Ostatecznie ojca tam nie wysłano, ale atmosfera w domu musiała być niezwykle napięta, skoro właśnie ten lęk zostawił tak mocny ślad w mojej świadomości.
Pascal Quignard w książce "Noc seksualna" przypomina, że już św. Augustyna dręczyło pytanie, dlaczego Bóg nie chciał, abyśmy mieli dostęp do naszego dzieciństwa "od wewnątrz". Samego Quignarda bardziej interesuje niepokój prenatalny, trwoga związana z okrytym tajemnicą początkiem naszego życia i z miesiącami przebywania w bezpiecznej ciemności, przed pojawieniem się w ostrym świetle świata. Ale pozostańmy przy pytaniu ogólniejszym: co właściwie rządzi tą ciemnością, rozciągającą się na kilka pierwszych lat życia? Dlaczego niektóre jej obszary pozostają jakby w półcieniu, a innych nigdy nie przenikniemy? I dlaczego w pewnym momencie z tej ciemności wysuwa się szorstka dłoń mojej babci - szorstka i ciepła - i czuję wyraźnie jej dotyk na moim obolałym brzuchu? A przecież poza tym jednym wspomnieniem nie pamiętam już z tego lata - którego lata? - zupełnie nic.