Dexia: europejski Lehman Brothers?

Chińskie przekleństwo powiada: "Obyś żył w ciekawych czasach".

11.10.2011

Czyta się kilka minut

Jakby nie liczyć, mamy już na Zachodzie co najmniej sześć rodzajów kryzysu. Pogłębia się kryzys zadłużenia. Od półtora roku trwa kryzys euro. Na różne sposoby objawia się kryzys gospodarczy; to nie tylko Grecja z gospodarką w zapaści, ale też USA, gdzie koniunktura nie chce "zaskoczyć" i gdzie kiełkuje nowy ruch protestu (patrz str. 30). Rozwija się kryzys polityki na linii władza-obywatel, mający różne oblicza: od Berlusconiego po napięcia w koalicji rządowej w Berlinie, arcypoważne dla Europy, skoro głównie Niemcy dźwigają fundusz EFSF, ten "parasol" strefy euro. I mamy kryzys rynków finansowych, których wirtualne mechanizmy uderzają w realną gospodarkę.

A tymczasem idzie kolejny: kryzys sektora bankowego. Jego sygnały nadchodziły w minionych dniach w tempie narastającym. Adekwatne do tego były reakcje polityków i Europejskiego Banku Centralnego (EBC): powtórka z 2008 r., gdy plajta amerykańskiego banku Lehman Brothers poruszyła lawinę - kryzys finansowy w USA i Europie (dziś zwany "pierwszą fazą kryzysu") - jest realna. Swoją drogą, przedziwna jest ta kryzysowa dynamika: choć wiadomo było od dawna, że europejskie banki posiadają wiele, zbyt wiele papierów dłużnych z "zagrożonych" krajów, dopiero teraz, z dnia na dzień, ruszyły spekulacje, że zagrożona jest ich płynność finansowa.

Być może - jak w przypadku Lehman Brothers (jego upadek nie był przecież przyczyną, ale "tylko" katalizatorem kryzysu) - zadziałał tu kazus francusko-belgijskiego banku Dexia, który zainwestował 165 mld euro w "toksyczne" pożyczki i obligacje (głównie greckie). Dexia nie upadnie, zostanie de facto upaństwowiona: Francja i Belgia zadziałały błyskawicznie. Ale stało się: strach przed "efektem domina" wywołał pytania o płynność europejskiego systemu bankowego w ogóle. Powód: banki coraz mniej chętnie pożyczają sobie pieniądze, bo nie mają zaufania; zamiast tego lokują je bezpiecznie w EBC (lokaty banków w EBC przekroczyły 213 mld euro). Banki walczące o swą płynność muszą więc teraz zwracać się do EBC. A że pożyczki międzybankowe są fundamentem systemu, zdaniem specjalistów to definitywny sygnał, iż kryzys ogarnął już sektor bankowy.

A potem? Potem agencje ratingowe obniżyły ocenę banków włoskich, portugalskich, brytyjskich. Pojawiły się spekulacje, że niektóre z tych ostatnich mogą zbankrutować. Aby zapobiec panice, prezes EBC zapewnił, że "banki otrzymają tyle pieniędzy, ile będą potrzebować". Angela Merkel dodała, że Niemcy są gotowe, by dokapitalizować europejskie banki.

Można więc odetchnąć? Niezupełnie. Już teraz wiele banków greckich, irlandzkich i portugalskich wisi na "kroplówce" z EBC; dołączają do nich banki włoskie. A warto przypomnieć, że tylko na początku "pierwszej fazy kryzysu" ponad tysiąc banków ze strefy euro pobrało w EBC profilaktyczne pożyczki na łącznie 442 mld euro. Jakie więc sumy mogą teraz wchodzić w grę, jeśli takich przypadków jak Dexia będzie więcej?

Pierwsze pytanie, które nasuwa się tu zwykłemu obywatelowi - także w Polsce - brzmi: co z moimi pieniędzmi? Przecież ogromna większość polskich banków to firmy-córki banków zachodnich. W 2009 r. banki-matki umówiły się, że nie będą wycofywać kapitału z Europy Wschodniej; dzięki temu "pierwsza faza" kryzysu nie uderzyła w instytucje finansowe naszego regionu. Jak będzie dziś? Czy politycy znów będą zmuszeni stawać przed kamerami i zapewniać, że oszczędności obywateli są bezpieczne?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2011