Dariusz Sośnicki: Wiersze

Gdzie jesteś, apokalipso

Gdzie jesteś, apokalipso?

Tutaj wszystko rwie się do życia.

Porcje w restauracjach w sam raz albo za małe.

Klimatyzacja nie działa.

Tymi ulicami chodzili przed nami inni, ale to było dawno.

Mężczyźni z kompletem noży albo encyklopedią zdrowia.

Tramwaj się zatrzymuje pośrodku kałuży i klną wysiadający.

“Ja nie robiłem tej ulicy, proszę pani", odpowiada rezolutny taksówkarz

komu innemu, gdzie indziej.

Za szybko zaczynasz myśleć, tomisto.

Tu wszystko kręci się samo, bez żadnej przyczyny.

Rozłóż aparaturę na rogu gwarnej ulicy i pozwól

przepływać obrazom i dźwiękom, po co je zaraz piętnować.

Czasy silnych indywiduów dawno odeszły w przeszłość,

z której w naszą stronę coraz trudniej się przebić.

Drogi są w skandalicznym stanie.

Drzewa ni stąd ni zowąd spadają w poprzek traktu,

bandy opryszków zjeżdżają na linach, wyrastają spod ziemi

i w mgnieniu oka improwizują gabinet chirurgii plastycznej,

i napełniają balię do prania mózgów nierzeczywistą pianą.

Wypłata

Jako że jesteśmy w wybornych nastrojach

po pracy i pizzy na mieście, i kinie,

niech nam się nieszczęścia nie rzucają w oczy;

dla słupków książek pod ścianą wykręconych w spiralę

i przyćmionych kurzem, dla mokrego ręcznika

i zmiętego papieru jesteśmy wyrozumiali,

tylko nie pomarszczona starucha,

nie obśliniona dziewczynka z niewidomą matką

i pogiętym tatusiem.

Ledwie się kończą wakacje,

zaczyna się piekło. W tramwajach,

ale naprawdę nie dzisiaj; jakby nie było lepszego miejsca

dla łokcia w brzuchu bliźniego niż piątka na moście Jadwigi,

dziesiąta czterdzieści. Za chwilę się położymy,

czy nie da się z tym poczekać?

Ostatnie maszyny na wyrzuty sumienia

pracują w magazynach pod osłoną nocy,

od dawna bez serwisu, to się nie może opłacać.

Nie lojalność, a zdrowy rozsądek.

Nie nagroda ani stypendium.

Wypłata.

Czuk i Hek

Kolejka wąskotorowa z Kalisza do Turku.

Tyc, król badylarzy, a kawałek dalej

warsztat Michalaka, którego nazwisko

taksówkarzom spod dworca wyjaśniało wszystko.

Matka za punkt honoru miała tę przejażdżkę

raz do roku taksówką, w połowie jesieni.

Z pekaesu na Majków, a w nagłym przypływie

uczuć bez imienia, z Majkowa na Tyniec.

Chłopcy to lubili. Świat mknął za szybami

i wciskało ich w fotel na każdym zakręcie.

Byli bardzo grzeczni i ładnie ubrani.

Trzymali na kolanach bukiety chryzantem.

Kosiarz

Gogle i spodnie z kieszenią

na zapadłej piersi.

Posuwa się naprzód, omiatając trawnik

jak saper na amfetaminie.

Huk nieustającej eksplozji.

Zielone odłamki wirują w powietrzu

jak muchy.

Dariusz Sośnicki (ur. 1969, Kalisz) - poeta. Opublikował zbiory wierszy: “Marlewo" (1994), “Ikarus" (1998), “Mężczyzna w dominie" (1999) i “Symetria" (2002). Mieszka w Poznaniu. Patrz także:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2003