Czyń, co możesz

Interesująca dyskusja o antykoncepcji skłoniła mnie do skreślenia kilku uwag o wątku “ekumenicznym" problemu. Kościoły prawosławne, protestanckie, anglikańskie i starokatolickie, podzielając sprzeciw Kościoła katolickiego wobec aborcji, na ogół jednak pozostawiają sumieniom małżonków decyzję co do metod planowania rodziny. Dopuszczają stosowanie przez nich środków antykoncepcyjnych pod warunkiem, że nie są to środki wczesnoporonne (w rodzaju np. wkładek domacicznych) i że środki te nie powodują uszczerbku na zdrowiu małżonków.

Papież Paweł VI w encyklice “Humane vitae" stwierdza, że w odniesieniu do metod planowania rodziny Kościół nie ustanawia nowych praw, lecz objaśnia istniejące odwiecznie prawo naturalne. Zastanawia fakt, że owo prawo jest nieczytelne dla wielu uczniów Chrystusa spoza Kościoła katolickiego i nie tylko. Na ile stanowisko Magisterium jest w tej materii nieomylne? Dla wszystkich chrześcijan jest rzeczą oczywistą, że człowiek, który dokonuje aborcji, cudzołoży czy też upija się, popełnia poważny grzech. Dlaczego nie dzieje się tak w odniesieniu do stosowania środków antykoncepcyjnych?

We wspomnianej encyklice czytamy: “Drodzy Synowie, pełni ufności przemawiajcie, uważając to za rzecz pewną, że Duch Święty wspomagając nauczycielski Urząd Kościoła w głoszeniu prawdziwej nauki, jednocześnie oświeca wewnętrznie serca wiernych i zachęca ich do wyrażenia swego przyzwolenia". Papież, apelując do księży, nawiązuje tu do współdziałania ogółu wiernych z kolegium biskupów, któremu przewodniczy. Przejawia się w ten sposób harmonia między nieomylnością w nauczaniu (biskupi z papieżem) oraz nieomylnością w wierzeniu (ogół wiernych), o której mówią dokumenty Soboru Watykańskiego II. Czy w sytuacji, gdy ponad 80 proc. katolickich małżeństw ucieka się podczas lat płodnych do stosowania jakiejś formy działań antykoncepcyjnych (Associeted Press Poll, 6/5/96), zaś, według badania zleconego przez amerykańskie pismo “National Catholic Reporter", około połowa księży katolickich w USA nie podziela stanowiska Magisterium w tej sprawie, można mówić o nieomylności w wierzeniu co do katolickiego zakazu stosowania antykoncepcji? Czyż istotnym znakiem potwierdzającym autentyczność nauczania Kościoła nie powinna być zgodność wspomnianych rodzajów nieomylności?

Myślę, że niefortunne jest zestawianie przez Jana Pawła II obok siebie: antykoncepcji, aborcji i eutanazji, jako przejawów “cywilizacji śmierci". Oznaczałoby to, że rzesze chrześcijan (w tym katolików) ją współtworzą. Tymczasem, jak argumentuje teolog Hans Küng, kobieta stosująca antykoncepcję robi to, by właśnie nie dokonywać aborcji. Zaś małżeńskie i rodzinne szczęście (czy też po prostu, “bycie mądrym") nie jest, jak się wydaje, wyłączną prerogatywą chrześcijan stosujących metody NPR (co zdają się sugerować, choćby w listach do redakcji “TP").

Jak pisze ks. Wacław Hryniewicz OMI, bodaj najoryginalniejszy z polskich teologów: “Są w starożytnej »Didache«, czyli »Nauce Dwunastu Apostołów«, słowa zasługujące ze wszech miar na zastanowienie. Pismo to powstało na przełomie I i II wieku, odzwierciedla zatem coś z ducha pierwotnego chrześcijaństwa. Chodzi o zdumiewającą intuicję, że »jarzmo Pańskie« może być w całości nie do uniesienia dla wszystkich: »Jeśli możesz w całości nieść jarzmo Pana, będziesz doskonały; jeśli nie możesz, czyń, co możesz«. W słowach tych widać przestrogę przed stawianiem wygórowanych wymagań słabym i grzesznym ludziom. Kto czyni, co może, nie schodzi z »drogi życia«. Pomimo swej słabości i niezdolności do uniesienia całego jarzma, pozostaje uczniem Chrystusa. Z przytoczonych słów przebija zrozumienie i miłosierdzie wobec ludzkiej słabości. A może jest to wyraz poszanowania dla pluralizmu postaw moralnych w pierwotnym chrześcijaństwie? Nie znajdziemy w »Didache« myśli o sankcjach i karach za nieprzestrzeganie »jarzma Pańskiego w całości«. Ewangelia Chrystusa jest Dobrą Nowiną i taką pozostać powinna" (Wacław Hryniewicz OMI “Chrześcijaństwo nadziei", 2002).

Czy można stwierdzić, że metody NPR są dla chrześcijańskich małżeństw “jarzmem Pańskim", bez słodyczy którego nie przekroczą bramy raju? Czy też, miast tego, należy raczej akcentować wątek “czynienia tego, co możliwe" na drodze osiągania chrześcijańskiej i małżeńskiej doskonałości, nawet jeżeli oznaczałoby to zgodę na stosowanie niektórych środków antykoncepcyjnych?

MARCIN ZIEMKOWSKI

(Bydgoszcz)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2003