Cyrenejczycy

W Łagiewnikach Papież spędził jakieś trzy kwadranse. Choć było to spotkanie przede wszystkim z chorymi i niepełnosprawnymi, nie miało charakteru rekolekcji, ale fiesty. Śpiewy, okrzyki "Benedetto czy "kochamy ciebie nie sprzyjały rozważaniu tajemnicy ludzkiego cierpienia.

31.05.2006

Czyta się kilka minut

fot. KNA-Bild /
fot. KNA-Bild /

Jan Paweł II odwiedził sanktuarium dwukrotnie: w czerwcu 1997 r. i w sierpniu 2002 r., kiedy konsekrował bazylikę. Obecną wizytę interpretowano więc jednoznacznie: Benedykt XVI podtrzymuje ideę rozszerzania kultu Bożego Miłosierdzia i zawierzenia mu całego świata. 45 minut w Łagiewnikach, poza spotkaniem z chorymi, obejmowało jeszcze odwiedziny klasztornej kaplicy, gdzie znajdują się relikwie św. Faustyny, i kaplicy wieczystej adoracji.

***

Okolice sanktuarium prezentują się jak skrupulatnie wypielęgnowane przyklasztorne gospodarstwo: przejście podziemne - po remoncie, stacja kolejowa - odmalowana, przycięte trawniki, zamiecione drogi i boczne uliczki. Przy wejściu do szynobusu relacji Łagiewniki-Wadowice, nazwanym zawołaniem Jana Pawła II "Totus Tuus", rozłożono nawet dywan sztucznej trawy.

O samym sanktuarium nie ma nawet co wspominać: alpiniści wyszorowali wszystkie szyby w bazylice, posadzkę wymyto wodą pod ciśnieniem, odmalowano fasadę, a u podnóża wieży pojawiła się figura Jana Pawła II. Jak jednak mówiła s. Elżbieta Siepak ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, "najważniejsze są przygotowania duchowe": spowiednikom zajęcia nie brakowało, trwała też... "sztafeta modlitwy". To przedziwne określenie oznaczało całodzienne odmawianie koronki do Bożego Miłosierdzia, co godzinę prowadzone przez inne zgromadzenie zakonne.

Czy to eleganckie wille obsadzone iglakami, czy nieotynkowane domy zbudowane z cegieł różnego formatu, ich domownicy wywiesili w oknach portrety Benedykta i święte obrazy, udekorowane kwiatami. Łagiewniki wyglądały tak, jakby za chwilę na ich ciasnych uliczkach miały się pojawić feretrony i dziewczynki z koszykami kwiatowych płatków, by rozpocząć procesję Bożego Ciała albo nieszpory odpustowe. Tym bardziej że stragany wciśnięte w ogródki i pobocza dróg od rana kusiły pękami chorągiewek z podobizną Papieża i sporym wyborem gadżetów związanych z pielgrzymką albo z kultem św. Faustyny. Spieszący na spotkanie z Papieżem - nie tylko chorzy, starsi i niepełnosprawni, choć to dla nich właśnie spotkanie zostało wymyślone - niespecjalnie tymi akcesoriami byli zainteresowani, pochłonięci komentowaniem tego, co działo się w Krakowie dzień wcześniej. O tym, jak norbertanki z kościoła na Salwatorze muszą czuć się wyróżnione tym, że Papież, przy wjeździe do miasta zmieniając limuzynę na papamobile, spędził za murami ich klasztoru kilka minut; że jaskółki, które w Krakowie widoczne są raczej rzadko, krążyły chmarami; że tłumy chyba mniejsze są niż "za naszego Papieża", bo łatwiej zająć lepsze miejsca...

***

Siostry szarytki, pracujące w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Helclów w Krakowie, nie miały głowy do takich rozmów. Z domu na Helclów zabrały ponad dwadzieścia osób, każda z nich miała swojego opiekuna - spotkanie z Papieżem to jednak zbyt ważne przeżycie, by je spędzić na roztrząsaniu drobiazgów. Trzeba się jakoś przygotować: właśnie trwa różaniec, odmawiany przez różnojęzycznych pielgrzymów, po nim będzie Msza - to jest ważniejsze. Nim zostanie im odczytane przemówienie Benedykta XVI, metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz, poprosi go o "błogosławieństwo dla Cyrenejczyków" i pokaże stworzoną z osobistych wpisów księgę modlitw ludzi chorych, jaką przygotowano dla Papieża. Słowa o ludziach zmagających się z dolegliwościami starości, niepełnosprawności i chorób oraz o tych, którzy dobrowolnie albo pod przymusem okoliczności pomagają im te dolegliwości nieść, w oklaskach i błyskach fleszy jakby się gdzieś... zawieruszyły. Ale Benedykt usłyszał i na koniec lektury, po polsku, odmówił błogosławieństwo.

- Dla chorych największą próbą jest opuszczenie ­- s. Anna, szarytka od 17 lat, zna takie sytuacje na pamięć. - Nieraz zapewniamy im o niebo lepsze warunki niż w domu. Z jednej strony rozkwitają, bo są lepiej odżywieni, leczeni, rehabilitowani; z drugiej - nikną w oczach, gdy łykają łzy i zamykają się w sobie obrażeni na rodzinę, która ich "oddała". Myślą, że są już na "bocznym torze", a ja i inni opiekunowie czujemy się bezradni - wszyscy wiemy, o jaki brak tu chodzi.

Może dopóki nie pozna się smaku tej bezsilności i opuszczenia, nie zrozumie się, jakiej rangi przeżyciem było dla nich osobiste i nieukrywane cierpienie starzejącego się Jana Pawła II oraz organizowane podczas większości papieskich pielgrzymek, nie tylko do Polski, spotkania z chorymi. Według siostry Anny, dla ludzi z Helclów spotkanie w bazylice nie było fiestą, ale głębokim przeżyciem religijnym. W obliczu pewnych doświadczeń, których przydaje wiek lub choroba, fakt, że widziało się Papieża "z tak bliska" traci na znaczeniu. Nie łechce próżności świadomość, że w sąsiedniej ławce siedzieli Anna Dymna czy Andrzej Zoll. Liczą się tylko te minuty, kiedy Papież mówił o nich i do nich.

***

Papież oddala się w błyskach fleszy, nie tylko dziennikarzy, usadowionych zresztą przez organizatorów na chórze bazyliki. W kamery, aparaty fotograficzne i komórki hojnie wyposażone było duchowieństwo i wierni. Część zgromadzonych nie rezygnuje, mimo zamieszania, z modlitewnego zaangażowania, podejmując zawołania litanii loretańskiej. Bazylika i łagiewnickie błonia szybko jednak pustoszeją - ludzie spieszą się do domów, do miasta albo na następne Błonia, by zająć dobre miejsca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2006