Co wyniknie z fuzji Orlenu z Lotosem

Z operacyjnego punktu widzenia połączenie dwóch kontrolowanych przez państwo podmiotów z tej samej branży wydaje się uzasadnione. Z perspektywy konsumenckiej wątpliwości jest więcej.

25.07.2022

Czyta się kilka minut

Maciej Luczniewski/REPORTER /
Maciej Luczniewski/REPORTER /

Tę fuzję zaaprobował już rząd: Grupa Lotos połączy się z PKN Orlen. Sens tej operacji można ocenić na kilku płaszczyznach. Z operacyjnego punktu widzenia połączenie dwóch kontrolowanych przez państwo podmiotów z tej samej branży wydaje się uzasadnione. W nowej firmie państwo mieć będzie ok. 35 proc. udziałów. Przed fuzją kontrolowało tylko 27 proc. akcji Orlenu.


CZYTAJ TAKŻE:

JAK SAMEMU ZROBIĆ TARCZĘ ANTYINFLACYJNĄ >>>>


W kontekście wyzwań pojawiających się przed spółką silna ręka właściciela może się bardzo przydać. Drożyzna, jaka zapanowała na rynku paliw po ataku Rosji na Ukrainę, na razie napędza obu koncernom zyski. Modelowa marża rafineryjna Orlenu – czyli różnica między rynkową ceną paliwa i ceną ropy – tylko od stycznia do czerwca wzrosła z 3,7 do 34,4 dolara za baryłkę. Pamiętać trzeba również o odwrocie globalnej gospodarki od paliw kopalnych, który firmom naftowym daje góra dekadę-półtorej na zmianę modelu działania. Nawet po fuzji Orlen pozostanie branżową płotką, ale oddzielnie każda ze współtworzących go firm byłaby w obliczu tych wyzwań jeszcze słabsza.

Z perspektywy konsumenckiej i szerszej – geopolitycznej – połączenie budzi wątpliwości. Mniej stacji różnych marek to mniejsza konkurencja (nawet jeśli między Orlenem i Lotosem miała ona od pewnego czasu fasadowy charakter). Sytuację komplikuje wybór węgierskiej firmy MOL na nabywcę 417 stacji Lotosu. 610 mln dolarów, które Węgrzy zapłacą za wejściówkę na wielki polski rynek, trudno uznać za wygórowaną cenę, zwłaszcza że nie ma pewności, czy nie stoi za nimi Rosja. Chyba że PiS wraca do idei Jana Kulczyka, który z Orlenu, węgierskiego MOL i austriackiego OMV chciał lepić środkowo­europejskiego giganta.


CZYTAJ TAKŻE:

CZY ZABRAKNIE NAM PRĄDU. Ta obawa coraz częściej przewija się i w publicznej debacie, i w prywatnych rozmowach. Nigdy wcześniej nie była równie uzasadniona >>>>


 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej