Co dalej po „Bielmie”: przede wszystkim dobro skrzywdzonych

Karol Wojtyła jawi się jako człowiek dogłębnie uwikłany w kościelny system, niewrażliwy na krzywdę najsłabszych, gdy krzywdzicielami byli ludzie Kościoła.

07.03.2023

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu Marcina Gutowskiego „Bielmo. Franciszkańska 3” /
Kadr z filmu Marcina Gutowskiego „Bielmo. Franciszkańska 3” /

Film Marcina Gutowskiego, „Bielmo. Franciszkańska 3”, jest wstrząsający. Najbardziej zaś poruszają w nim głosy osób molestowanych przez księży podległych arcybiskupowi Karolowi Wojtyle. Autorom filmu udało się do nich dotrzeć i wysłuchać tego, co mają do powiedzenia po kilkudziesięciu latach od doznanej krzywdy.

Bo to właśnie działanie – a właściwie brak działania – Karola Wojtyły, jest najbardziej dla niego obciążające: fakt, że nic nie wskazuje na to, by interesował się osobami skrzywdzonymi, że – dowiadując się, iż jakiś ksiądz krzywdził seksualnie dzieci w konkretnej parafii – nie pojechał do nich, nie wysłuchał ich i w żaden sposób nie okazał im współczucia i wsparcia.

Owszem, hierarchowie kościelni nie praktykowali wówczas takich działań. Zajmowali się zasadniczo zagrożonym dobrym imieniem instytucji i księżmi-sprawcami. A wedle wówczas obowiązującego prawa kanonicznego powinni duchownych dopuszczających się czynów opisanych w filmie Gutowskiego zawieszać albo wydalać ze stanu kapłańskiego i skazywać na infamię. Z pewnością zmniejszyłoby to liczbę ofiar księży pedofilów – ci ostatni, skazani na infamię, nie mogliby dopuszczać się przestępstw w kolejnych parafiach. Z dokumentu Marcina Gutowskiego wyłania się obraz Karola Wojtyły, metropolity krakowskiego i późniejszego papieża, jako człowieka ukształtowanego przez kościelny system i w ten system uwikłanego. W tym uwikłaniu niewykazującego wrażliwości na krzywdę najsłabszych, gdy krzywdzicielami byli księża. Wtedy liczyło się tylko dobro instytucji. Mimo posiadanej władzy nie potrafił podjąć kroków, które by tej krzywdzie zapobiegały.

Szukaj w punktach z dobrą prasą od 8 marca

Co Wojtyła wiedział naprawdę

Z pewnością odbiór filmu Marcina Gutowskiego (jak i mającej się właśnie ukazać książki holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział”) będzie w dużej mierze zdominowany przez to, że dokumenty uderzają w wyidealizowany, a niezwykle ważny w polskim społeczeństwie przełomu XX i XXI wieku obraz Karola Wojtyły – Jana Pawła II. Dla wielu środowisk niechętnych silnej politycznej pozycji Kościoła instytucjonalnego, jaka się w Polsce utrzymuje, upadek tego obrazu będzie silnym argumentem na rzecz dalszej sekularyzacji polskiego państwa i społeczeństwa. Z kolei środowiska związane z kościelnymi instytucjami będą zapewne próbowały Karola Wojtyłę bronić i usprawiedliwiać (obie te tendencje ujawniły się już w pierwszych komentarzach do filmu).

Z pewnością nowo odkryte fakty będą stanowić prawdziwą, egzystencjalną trudność dla wielu wierzących, dla których Jan Paweł II był ważnym osobistym autorytetem. Kościelna teologia będzie zaś musiała zmierzyć się z bardzo poważnymi pytaniami o koncepcję świętości (Karol Wojtyła jest wszak świętym Kościoła Katolickiego), o relację świętości i grzeszności człowieka, a także o kościelny autorytet „wynoszący na ołtarze”: trzeba się będzie zmierzyć z pytaniem, czy da się utrzymać pogląd, że akt kanonizacji jest aktem nieomylnym, albo nawet z pytaniem jeszcze poważniejszym – co z samą ideą nieomylności jakiegoś instytucjonalnego kościelnego autorytetu?

Najważniejsze jest jednak zupełnie co innego: to, aby w ogniu sporów o ocenę osoby Karola Wojtyły i w ferworze debat na tematy teologiczne nie stracić z oczu tych, którzy przez lata nie byli widziani przez kościelny i społeczny system: osób skrzywdzonych. Od osądu czy usprawiedliwienia, a nawet od zrozumienia wielkich tego świata dużo ważniejsze jest zrozumienie i wsparcie skrzywdzonych – społeczna debata powinna koncentrować się na tym, czego te osoby potrzebują, jak możemy im pomóc i jak można zapobiegać dalszym krzywdom tego rodzaju.


Artur Sporniak: Materiały historyczne na temat erotycznych zachowań kard. Adama Sapiehy są na tyle poważne, że wymagają dalszego badania. Czy jednak są podstawy, aby budować na nich hipotezę o molestowaniu Wojtyły przez Sapiehę?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Akademii Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT®. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.