Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wojciech Bartuzi: Jak komentuje się w Gruzji wynik wyborów?
Aleksander Rusecki: Akt głosowania był zgodny z zasadami demokracji, ale warunki, w jakich wybory zostały przeprowadzone, naruszenia, do jakich doszło, oraz brudne chwyty stosowane w kampanii wyborczej - to wszystko wymaga poważnej refleksji. Dziwią mnie zatem pośpieszne oceny, wyrażane przez cieszące się autorytetem organizacje międzynarodowe, jak Rada Europy czy OBWE oraz przez polityków, takich jak Matthew Bryza [zastępca sekretarza Stanu USA ds. europejskich i eurazjatyckich - red.] czy Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta RP. Jeszcze bardziej dziwią nazbyt pośpieszne gratulacje, złożone Saakaszwilemu m.in. przez prezydentów Polski i Kirgistanu, zanim jeszcze podano oficjalne wyniki. Jeżeli rezultat zmieniłby się o 2-3 procent, to sytuacja mogłaby być diametralnie różna i doszłoby do drugiej tury wyborów.
Czy to źle, że Europa cieszy się ze zwycięstwa Saakaszwilego?
Reakcja prezydentów Polski i Estonii dziwi bodaj najbardziej. Strategicznie ważne stosunki Gruzji z państwami bałtyckimi i z Polską nie mogą być utożsamiane z dobrymi stosunkami naszych prezydentów. Mówi się, że to carowie przychodzą i odchodzą, a narody pozostają. To bardzo miłe, kiedy dwóch prezydentów, albo raczej jeden prezydent i jeden kandydat, mają dobre relacje. Ale nie wolno tego wynosić ponad stosunki między państwami. Mój instytut, od lat zajmujący się wypracowywaniem koncepcji pomocnych w rozwoju stosunków gruzińsko-polskich, z niepokojem odnotowuje tego typu pośpieszne i emocjonalne oświadczenia.
Jakie skutki może mieć taka reakcja Zachodu?
Taka polityka europejskich i amerykańskich przywódców może doprowadzić do "easternizacji" Gruzji. Gruziński naród może stracić zaufanie zarówno do międzynarodowych struktur, jak i do poszczególnych państw zachodnich.
Czy prawdopodobne zwycięstwo Saakaszwilego w pierwszej turze kończy trwający od jesieni kryzys polityczny?
Poziom legitymacji społecznej Saakaszwilego - niewiele ponad 50 procent głosów przy średniej frekwencji i jego przegrana w stołecznym Tbilisi - uległ znacznemu obniżeniu. Saakaszwili nie cieszy się zaufaniem całego społeczeństwa i trudno mu będzie to zaufanie odbudować. Sytuacja wewnętrzna w kraju do wyborów parlamentarnych, które odbędą się w tym roku, będzie bardzo napięta.? h
Tbilisi, 7 stycznia 2008 r.
ALEKSANDER RUSECKI jest politologiem, dyrektorem Południowokaukaskiego Instytutu Bezpieczeństwa Regionalnego.