Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
- Dochodzenie wykluczyło ten wątek. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że ksiądz nie molestował dzieci - informuje Janusz Ohar, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Krośnie. Potwierdza tym samym opinie mieszkańców wioski, którzy utrzymywali, że Bartek pisząc list znajdował się w stanie skrajnej rozpaczy.
Prokuratura potwierdziła natomiast inne opinie na temat księdza. Przypomnijmy, że duchowny znany był z agresywnych zachowań. Bił dzieci, stosował kary cielesne, co tolerowane było przez większość rodziców. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka stało się prawdopodobnie oskarżenie o kradzież pieniędzy, które pod jego adresem wysunął ksiądz. Duchowny groził rewizją policji w domu rodzinnym Bartka, wyzywał go przy innych dzieciach od złodziei, mimo że nie miał dowodów. Mieszkańcy twierdzą zresztą, że po śmierci Bartka część pieniędzy znalazła się na plebanii.
Ksiądz został również oskarżony o znęcanie się nad trójką uczennic. Grozi mu do 12 lat więzienia. Odmówił składania wyjaśnień. Kuria przemyska nie chce komentować tego dramatu.
- Sprawa sądowa nie przywróci naszego Bartka do życia. Ale przynajmniej będziemy mieli jakieś poczucie sprawiedliwości - uważa natomiast rodzina tragicznie zmarłego chłopca.
Przeczytaj reportaż Michała Olszewskiego o tragedii w Hłudnie