Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niektórzy – jak Krystian Lupa – zawieszają współpracę z rosyjskimi partnerami. Czy to dobra strategia? Wielu przekonuje, że nie. „W razie eskalacji konfliktu z Ukrainą kultura może być ostatnią nitką łączącą Rosję z zachodnim światem. Nie zrywajmy jej” – apelował przed kilkoma dniami na łamach „Gazety Wyborczej” Roman Pawłowski. Tylko czy można współpracować z krajem, który jest agresorem i próbuje dokonać rozbioru ziem swojego sąsiada?
Padają wezwania do bojkotu rozpoczynających się w czerwcu w Petersburgu „Manifesta”. To jedna z największych tego typu imprez plastycznych w Europie. Poprzednią edycję – w belgijskiej Limburgii – obejrzało 100 tys. osób. W Polsce apeluje się o wstrzymanie przygotowań do zaplanowanego na 2015 r. Polskiego Roku w Rosji (i rosyjskiego w Polsce). W odpowiedzi na te wezwania można usłyszeć: to nie uderzy w Putina i jego popleczników, lecz w odbiorców kultury, w środowiska prozachodnie, otwarte. W zwykłych ludzi – dodają inni.
Można zrozumieć te obawy. Jednak zbyt łatwo uznaje się, że kultura to sfera autonomiczna wobec polityki. To nie jest prawda. Wiele imprez kulturalnych, zwłaszcza realizowanych na wielką skalę, jest używanych przez państwo, niekoniecznie w celach propagandowych, lecz do budowania pozytywnego wizerunku, prestiżu, zdobywania przychylności itp. Nie zapominajmy też, że w takich państwach jak Rosja wolność wypowiedzi jest limitowana i wytycza się dopuszczalne granice artystycznego działania.
Nieprzypadkowo Michaił Piotrowski, dyrektor Ermitażu i gospodarz Manifesta, pouczył protestujących artystów: nie powinniśmy zajmować się tak złożonymi sprawami jak polityka, bo znamy za mało faktów – polityka to sprawa polityków. A Kasper König, główny kurator wystawy, dopowiedział: „Mamy nadzieję wystawiać znaczące dzieła sztuki, które nie uciekają się do tanich prowokacji. Środowisko i możliwości tej wystawy są bardzo bogate i byłoby błędem, aby zredukować nasze możliwości do poziomu tylko partykularnego politycznego komunikatu”. Nie wolno zatem dopuścić do zerwania wszystkich nici łączących tamtejszą niezależną kulturę ze światem zewnętrznym, ale też zamykać oczu na rzeczywistość. I już teraz poważnie przemyśleć formułę polsko-rosyjskich działań w 2015 r.