Złożona z wybitnych twórców komisja wybrała sześć projektów. Nie znalazł się wśród nich „Smoleńsk” Antoniego Krauzego. Na początku uzasadnienia odmowy komisja zaznaczyła, że jej decyzja „abstrahuje od kwestii politycznych” (co nie jest zbieżne z krytyką „apologii jednej postawy wobec katastrofy”, pojawiającą się w dalszej części pisma). Czekające na film Krauzego środowiska prawicowe i tak wiedzą lepiej: to kolejny dowód na ścisły związek PISF z PO.
Pomijając kwestię wątpliwej jakości artystycznej projektu, warto zwrócić uwagę na kryteria oceny, które odczytać można z uzasadnienia. Wydają się one zaczerpnięte z amerykańskich podręczników dla scenarzystów, w których model scenariusza sprowadza się do prostego wykresu: nad osią czasu wyrysowana jest krzywa napięcia. Cytuję zarzuty komisji: „brakuje wyraźnych zwrotów akcji i dramaturgicznej kulminacji”, „działania bohaterki nie...