Z dziejów edukacji narodowej

Pan Roman Giertych, wicepremier rządu RP i minister edukacji, właśnie w tym charakterze bawił w Stambule i tam, na konferencji ministrów oświaty państw UE, okazał się jedynym, który sprzeciwił się projektowi sporządzenia wspólnego podręcznika historii Europy. Ma on być zalecony (nie nakazany, broń Boże) licealistom krajów Unii dla przypomnienia o bagatelce - przynajmniej o tych faktach, na których istnienie wszyscy zechcą się zgodzić, a jakie z naszego kłótliwego kontynentu uczyniły bezprzykładny fenomen wspólnoty cywilizacyjnej. Pan Mirosław Orzechowski, wiceminister tejże edukacji, dodał tu ważne usprawiedliwienie owej deklaracji: w takim dziele obcych rąk zabrakłoby z pewnością nawet wzmianki o tym, że druga wojna światowa zaczęła się od napaści Niemiec na Polskę.

16.05.2007

Czyta się kilka minut

Otóż mamy dla obu panów niespodziankę: podręcznik już istnieje. Jest nim "Europa" Normana Daviesa. Jego przekład polski ukazał się nakładem wydawnictwa Znak jeszcze w roku 1999, ale jakoś obu panom od edukacji nie wpadł w oko. Tomisko ma 1406 stron druku. Na stronicy 1059 rozdział o drugiej wojnie światowej zaczyna się od słów: "Inwazja na Polskę, w dniu 1 września 1939 roku...". Na stronicy 1065 trzystronicowy rozdział o Katyniu zaczyna się od słów: "5 marca 1940 roku Stalin podpisał rozkaz....". Z księgą Daviesa żadne inne podobne ze znanych mi dzieł nie wytrzymuje porównania pod dwoma względami: nikt jeszcze nie opisał dziejów Europy tak wyczerpująco, a zarazem treściwie, nikt też tak szczegółowo, odkrywczo i troskliwie nie opisał roli Polski i Polaków wśród tłumu narodów, stłoczonych na tym przylądku Azji, który nim być właśnie przestał. Co prawda w książce Daviesa bitwę z Saracenami pod Poitiers w 732 roku wygrał nie Polak, lecz Karol Martel, Frank, ale przecież dzięki temu pan wicepremier i wiceminister nie muszą pisać deklaracji po arabsku ani poddać się obrzezaniu.

Żałuję, że panu Giertychowi nie przyszło jakoś na myśl, aby na konferencji w Stambule pokazać książkę Normana Daviesa i zaproponować ją jako wzór, niemal idealny, podręcznika.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2007