Wyścigówka talibów. Oto Mada 9 - pierwszy sportowy samochód z Afganistanu

Afgańscy talibowie postanowili przekonać świat, że poza pobożnością, w której dorównać mogą im najwyżej irańscy ajatollahowie, są także za postępem. Dowodem ma być zaprezentowany na początku roku pierwszy w Afganistanie samochód sportowy.
w cyklu STRONA ŚWIATA

20.01.2023

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu promocyjnego Mady 9 - afgańskiego supersamochodu / fot. materiały prasowe ENTOP /
Kadr z filmu promocyjnego Mady 9 - afgańskiego supersamochodu / fot. materiały prasowe ENTOP /

Nadano mu imię Mada 9, a zbudowało go kabulskie biuro projektowe ENTOP na zamówienie afgańskiego Instytutu Szkolenia Technicznego i Zawodowego (ATVI) oraz miejscowego Centrum Wynalazczości. Trzydziestu projektantów i inżynierów pod kierownictwem szefa ENTOP-u Muhammeda Rezy Ahmadiego w niemal całkowitej tajemnicy pracowało nad pojazdem od pięciu lat. Zaczęli – co prawda, to prawda – kiedy w Kabulu panował jeszcze rząd ustanowiony przez Amerykanów, ale jego prototyp powstał już pod trwającymi od półtora roku rządami talibów, którzy po 20-letniej wojnie z armiami Zachodu, w sierpniu 2021 roku wrócili do władzy, sprawowanej już w latach 1996-2001 i utraconej wskutek amerykańskiej inwazji.

Talibowie, którzy po ponownym objęciu rządów dokładają wszelkich starań, by wyplenić wszystko to, co przez ostatnich 20 lat zaprowadzili w Afganistanie przybysze z Zachodu, nie zakazali – a przecież mogli – dalszych prac nad supersamochodem. Wprost przeciwnie – zachęcali inżynierów do wzmożonego wysiłku, a nawet znaleźli dla konstruktorów pieniądze, choć państwowy skarbiec zionie pustką.

Adres URL dla Zdalne wideo

Docenił to szef ENTOP-u Mohammed Reza Ahmadi, który prezentując z dumą prototyp Mady, zaczął od podziękowań dla talibów i ich emirów. „Bez ich wsparcia ten sukces byłby niemożliwy” – zaklinał się wzruszony inżynier Ahmadi.

Wehikuł Batmana

Przedstawiając Afganistanowi i światu swoje dzieło, inżynierowie z ENTOP-u nagrali reklamowe filmy, a talibowie, którzy brzydzą się wszystkim, co zachodnie, nie tylko tego nie zabronili, ale pochwalili. Reklamówki można obejrzeć w internecie.

Jeden z filmów, nakręcony w estetyce dzieł z Bollywood, indyjskiej „fabryki snów” (talibowie, jak wszyscy w południowej Azji, mają słabość do indyjskich filmów, ale nie przyznaliby się do tego nawet na mękach w Guantanamo), przedstawia samotnego, udręczonego i wycieńczonego wojną partyzanta. Siedzi sam pośrodku pustyni, zasłanej łuskami po karabinowych pociskach, pamiątce o niekończącej, zdawałoby się, afgańskiej wojnie. Umorusany i zgnębiony, włącza stojący tuż obok, na pustkowiu, lampowy odbiornik radiowy i słucha wiadomości, opowiadających wyłącznie o nieszczęściach i tragediach. 


JAGIELSKI STORY

AFGANISTAN: KOBIETY W ŚWIECIE TALIBÓW. Słuchaj w podkaście Tygodnika Powszechnego>>>


Po dłuższej chwili wstaje, odwraca się, ociera chustą twarz i podchodzi do ukrytego pod pokrowcem pojazdu, który stoi na drodze przypominającej pas startowy. Ściąga brezentową płachtę i jego oczom ukazuje się czarny samochód, wypisz wymaluj taki, jakim w amerykańskich filmach jeździ Batman. Partyzant gniewnym ruchem otwiera drzwi, wsiada do środka i z piskiem opon rusza w dal. Na innej „reklamówce” czarny wehikuł z przyciemnionymi szybami kręci po prostu kółka na śniegu. Tym filmem chwalił się sam naczelny rzecznik talibów, mułła Zabihullah Mudżahid, który obwieścił, że stworzona pod okiem talibów „wyścigówka” będzie dumą i wizytówką Afganistanu.

„Chcieliśmy dowieść, że Afganistan to nie tylko wojna i zniszczenie – oznajmili inżynierowie i projektanci w lokalnej stacji telewizyjnej Tolo. – Nasz samochód zacznie swą podróż w Afganistanie, ale przyjdzie dzień, gdy Mada 9 objedzie i podbije cały świat”.

Przyznali, że projektując kadłub samochodu wzorowali się na sylwetkach sławnych wozów sportowych bugatti. Szkielet skonstruowali z ramy rurowej, jak w pojazdach terenowych, a wymyślając zawieszenie, inspirowali się bolidami z Formuły 1. Do środka wsadzili jednak czterocylindrowy silnik toyoty corolli, najpopularniejszego w Afganistanie samochodu osobowego. Ghulam Hajdar Szahamat, szef Instytutu Szkolenia Technicznego i Zawodowego (ATVI), na którego zamówienie powstała Mada 9, zapewnia jednak, że na potrzeby afgańskiego cacka silnik został podrasowany i pozwala rozwinąć dużo większą prędkość niż zwyczajna toyota corolla.

Toyoty i kałasznikowy

Talibowie znani byli dotąd z jawnej wrogości do zachodnich wynalazków. Kiedy jesienią 1996 roku wygrali afgańską wojnę domową i po raz pierwszy objęli władzę w Kabulu, publicznie rozstrzeliwali i wieszali na latarniach telewizory, magnetofonowy i radioodbiorniki, które jako służące rozrywce uznali za dzieło szatana.

Samochody, zwłaszcza te z napędem na cztery koła i zwłaszcza japońskie, cenili jako doskonałe na afgańskich bezdrożach rydwany bojowe. Największy wzięciem wśród talibów –  a także wszystkich partyzantów świata – cieszyły się terenowe toyoty, uznawane za równie niezawodne i nie do zdarcia, jak karabiny maszynowe kałasznikowa. Emirowie i wyżsi rangą komendanci upodobali sobie wygodne toyoty landcruisery (podróżował nią także Osama ibn Laden z towarzyszami z al-Kaidy, ale naczelny emir mułła Omar jeździł chevroletem suburban). Do przewożenia wojska służyły półciężarówki toyota hilux. Pojazdy bojowe kupowane były w Kuwejcie i Dubaju za narkodolary lub z datków bogatych szejków znad Zatoki na dżihad, sprowadzane do Pakistanu i szmuglowane dalej do Afganistanu.

Terenowe toyoty służyły za wozy bojowe także partyzantom walczącym w wojnach domowych w Somalii i Liberii. Liberyjscy watażkowie koczowali w portach w Monrovii i w Buchanan, żeby przejmować transporty nowiuśkich toyot landcruiserów, przysyłanych przez ONZ dla organizacji dobroczynnych i rozjemczych wojsk, bezskutecznie usiłujących wymusić pokój. Watażkowie z Somalii rabowali transporty w portach w Mogadiszu i Kismayo, a landcruisery przerabiali natychmiast na kabriolety i mocowali na nich działka przeciwlotnicze. Tak uzbrojone pojazdy, nazywane „technicals”, służą dziś dżihadystom na afrykańskim Sahelu.

Jeden z rzeczników prasowych Toyoty przyznał kiedyś, że firma nie jest dumna z takiej akurat promocji jej produktów, ale dodał zaraz, że fakt, iż partyzanci wybierają terenowe toyoty, potwierdza tylko ich wyższość nad innymi samochodowymi markami.

Mada nie na wojnę

Mada, choć wygląda groźnie, na wojnę się zupełnie nie nada. Nie wojnie też ma służyć, ale sławieniu imienia Afganistanu i rządzących nim talibów. Naczelny projektant Ahmadi powiedział, że choć zamówienia na Madę zaczęły napływać zaraz po jej prezentacji, na razie samochód nie jest na sprzedaż.

Najpierw będzie obwożony po kraju, ku pokrzepieniu serc Afgańczyków, żeby pokazać im, do czego są zdolni i jak wiele mogą osiągnąć. Dopiero potem – tłumaczy Ahmadi – pomyśli się o masowej produkcji. Nie wiadomo, ile miałaby kosztować, ani nawet ile kosztowało skonstruowanie jej prototypu.

Jeszcze w tym roku talibowie chcą ją pokazać podczas rozpoczynającej się jesienią światowej wystawy w Katarze. Ma to być co prawda wystawa ogrodnicza, ale talibowie uznali, że to i tak świetna okazja, by pokazać, co może wyrosnąć na pustyni, jeśli tylko ma ona dobrego gospodarza. Liczą, że wystawiona w Dausze Mada zachęci zagranicznych inwestorów i że zbudują pierwszą w Afganistanie fabrykę samochodów. A naczelny inżynier Ahmadi obiecuje, że do tego czasu wraz z zespołem spróbuje zbudować drugą Madę, która zgodnie z panującymi na świecie najnowszymi modami będzie już napędzana silnikiem elektrycznym.

Zima stulecia

Na razie Afgańczykom brakuje prądu, żeby się ogrzać i rozświetlić nocne ciemności. Wyjątkowo surowa i śnieżna w tym roku zima sprawiła, że w styczniu już prawie sto osób zmarło z zimna albo zginęło pod lawinami. Ofiarami są głównie pasterze (padło też ponad 70 tysięcy sztuk bydła) i chłopi w zachodnich i północnych prowincjach Herat, Badghis, Farjab, Dżauzdżan, Sar-e Pol, Baghlan, ale śmiertelne przypadki zanotowano także w prowincjach południowo-wschodnich – Choście, Paktii i Ghazni, a także w położonej w sercu kraju prowincji Ghor, gdzie panują największe mrozy, a 10 stycznia temperatura spadła do -33 stopni C.


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym dwa razy w tygodniu reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ 


 

Po ewakuacji wojsk Zachodu załamała się utrzymywana przez nie gospodarka Afganistanu. Z powodu niepopłaconych rachunków Uzbekistan, Tadżykistan i Iran ograniczyły w tym roku dostawy prądu. W styczniu nawet w stołecznym Kabulu, gdzie mrozy sięgają -20 stopni C, prąd włączany jest tylko na kilka godzin dziennie. 

Ulgę dla cierpiącej chłód i głód biedoty przyniesie zgoda talibów, by zagraniczne organizacje dobroczynne zatrudniały jednak afgańskie kobiety. Zakaz wydany przez talibów pod koniec grudnia sprawił, że ogromna większość organizacji pomocowych wycofała się w proteście z Afganistanu. W styczniu emirowie zgodzili się, by Afganki pracowały w organizacjach zajmujących się opieką medyczną, pomocą żywnościową i oświatą. Otrzymawszy gwarancje, że zatrudnianych kobiet nie spotka krzywda ze strony policji obyczajowej, podległej Ministerstwu Wspierania Cnoty i Walki z Występkiem, organizacje Save the Children, Care International i International Rescue Committee wznowiły działalność pod Hindukuszem. W tym tygodniu na pertraktacje w sprawie praw afgańskich kobiet przyjechała do Kabulu zastępczyni sekretarza generalnego ONZ, Nigeryjka Amina Jane Mohammed, najwyższa rangą kobieta we władzach tej światowej organizacji.

Wir polarny

Wyjątkowa surowa zima nawiedziła w tym roku całą Azję Środkową, a badacze klimatu wiążą to z nietypowym wirem polarnym, zakłóconym zmianami klimatycznymi. W Kazachstanie zamiecie śnieżne unieruchomiły ponad 60 dróg, a w stołecznej Astanie temperatury spadały w styczniu do -30 stopni C. W Uzbekistanie śnieżne burze, wichury i śnieżyce zmusiły władze do zamknięcia lotnisk, wyłączania prądu i gazowego ogrzewania. Kto mógł sobie na to pozwolić, przeprowadzał się z zimnych mieszkań do ogrzewanych hoteli. Na stacjach benzynowych pojawiły się kolejki po paliwo do generatorów prądu. Prezydent Szawkat Mirzijojew, wściekły, że jego dworzanie nie przygotowali się do surowej zimy, zwolnił z pracy burmistrza stołecznego Taszkientu, wiceministra energetyki, kilku hakimów-wojewodów i dyrektorów elektrowni.

W położonym w kotlinach Tadżykistanie, najcieplejszym kraju Azji Środkowej (wyjątkiem jest prowincja Górny Badachszan w Pamirze) pozamykano szkoły. Kilkustopniowe mrozy panują nawet w stołecznym Duszanbe, gdzie temperatura rzadko spada poniżej zera. Śnieg zasypał nawet pustynną Turkmenię.

Zima skuła też północny Iran. W tamtejszych prowincjach brakuje sprowadzanego z Turkmenii gazu do ogrzania mieszkań. Z powodu niespotykanych od lat mrozów i śnieżyc zamknięto szkoły i urzędy. Muzułmański kler, przewodnia siła w teokratycznej republice, w piątkowych kazaniach wyklina kobiety, że to one winne są fatalnej pogody. Mułła Mohammed Mehdi Hosejni Hamedani, prowadzący modły w mieście Karadż, grzmiał w styczniu, że to kobiety, niedbale wiążąc hidżaby i naśladując bezbożne Europejki, rozgniewały Allaha, który karze ludzi niepogodą.

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej