Wiara, nadzieja, miłość

Lektura tej książki to obcowanie z człowiekiem, któremu dane było w swoim życiu zrealizować program, tak oto zwięźle ujęty: "Nie lubię szafowania terminem »wartości chrześcijańskie«. Chrześcijaństwo zaczyna się tam, gdzie wchodzimy z przyrodzoności w sferę łaski. Życie łaski rozwija się wraz ze wzrostem trzech cnót teologicznych: wiary, nadziei i miłości. Jeśli wiara jest karłowata, nadzieja kiepska, a miłość mała, to wtedy chrześcijaństwo jest iluzoryczne. Chrześcijaństwo jest tam, gdzie żyje się wiarą, nadzieją i miłością.

"Zapatrzenie" to sześć wywiadów, jakie z profesorem Stefanem Swieżawskim, zmarłym przed dwoma laty znakomitym historykiem filozofii, znawcą dzieła św. Tomasza z Akwinu i autorem siedmiotomowej monografii europejskiej myśli filozoficznej XV wieku, przeprowadzili redaktorzy "Więzi": Anna Karoń-Ostrowska, Józef Majewski i Zbigniew Nosowski. Rzecz działa się u schyłku minionego wieku. Profesor urodził się na początku tegoż wieku, w roku 1907, jego rozmówcy - kilka dziesięcioleci później...

Nie jest to zaplanowana z góry całość. Dwie z rozmów powstały przy okazji wznowień książek Stefana Swieżawskiego "Święty Tomasz na nowo odczytany" i "Byt. Zagadnienia metafizyki tomistycznej". Jedną nagrano dla tomu "Dzieci Soboru zadają pytania" - zbioru dialogów pomiędzy przedstawicielami posoborowego pokolenia katolików polskich a tymi, którzy Vaticanum II przeżyli w wieku dojrzałym i dla których Sobór stanowił istotny przełom, a często spełnienie oczekiwań i marzeń. "Stare wady polskiej inteligencji katolickiej" osnuto wokół tez dominikanina o. Jacka Woronieckiego, wciąż aktualnych, choć sformułowanych w roku... 1926. Tekst kolejny stanowi zapis rozmowy Karoń-Ostrowskiej ze Swieżawskim i Karolem Tarnowskim na temat encykliki Jana Pawła II "Fides et ratio" i zawartych w niej diagnoz współczesnej kultury, zwłaszcza zaś filozofii; piękny przykład prawdziwej debaty, której uczestnicy umieją się różnić i nie są bezkrytyczni wobec największych nawet autorytetów. A rozmowa ostatnia (chronologicznie zresztą pierwsza) poświęcona została sprawie Husa. Stefan Swieżawski był gorącym orędownikiem rehabilitacji czeskiego myśliciela spalonego na stosie w Konstancji, słowo "rehabilitacja" uważał zresztą za niewłaściwe, według niego chodziło raczej o rehabilitację błędów popełnionych przez ludzi Kościoła.

Zdarzają się oczywiście w książce nieuchronne powtórzenia, ale szybko o tym zapominamy, urzeczeni wyłaniającą się z rozmów osobowością Profesora. Wspominając lata studenckie i działalność w lwowskiej gałęzi "Odrodzenia" - Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej, mówi: "To był katolicyzm radosny, bardzo ekumeniczny, otwarty na wszystko, co było dokoła nas i przede wszystkim tępiący wszelkie zaskorupienia... To neutralizowało jakoś potrzebę buntu; nie potrzebowaliśmy buntu, bo sami stanowiliśmy jakiś głęboko pozytywny bunt".

Ten "pozytywny bunt", wewnętrzna radość, otwarcie na świat i odwaga myślenia pozostały cechą Stefana Swieżawskiego do końca. Uzasadnienie tej postawy znajdował u św. Tomasza, realizację - w dokonaniach Vaticanum II. Sobór bowiem z jednej strony zerwał z narzucaniem "jednej ideologii filozoficzno-teologicznej, którą utożsamiano z tomizmem", z drugiej zaś był zdaniem Profesora najbardziej Tomaszowym soborem w historii Kościoła, ponieważ "realizował to, co było najgłębszą myślą św. Tomasza, mianowicie owo multum affirma, wyszukiwanie w każdym rozmówcy tego terenu, który jest z nim wspólny". Miast potępień Sobór podjął próbę "przerzucania mostów, porozumienia absolutnie ze wszystkimi. To jest wciąż wielkie novum".

A kryzys w Kościele? "I bardzo dobrze, że Sobór wywołał kryzys. Moim zdaniem, to nic dziwnego. Ja się w ogóle tym kryzysem nie martwię" - replikuje Profesor. I tłumaczy: soborowy przełom jest tak wielki i tak głęboki, że jego realizacja musi kosztować ogromnie dużo. Nie chodzi bowiem o przemianę struktur, ale o przemianę mentalności. A ta będzie trwała długo; "za jakieś dwa-trzy pokolenia może dopiero umocnią się korzenie. Przecież my musimy naprawić to, co się w tych wiekach stało...".

Rozmówcy Profesora zwracają jednak uwagę, że w Kościele umacniają się postawy niechętne światu i przekonanie, że cywilizacja w ogóle zaczyna się odrywać od chrześcijaństwa, a Sobór patrzył na świat przez różowe okulary. Cytowana rozmowa toczyła się przed jedenastu laty, ale uwagi redaktorów "Więzi" brzmią bardzo aktualnie, bowiem tendencje takie uległy dalszemu wzmocnieniu. Tyle że aktualna pozostaje także odpowiedź Profesora.

Przypomina on, że w świecie, w którym zawsze wśród pszenicy rósł i kąkol, skupiska pszenicy nadal istnieją i będą rosły może nawet lepiej niż w warunkach "rzekomo dominującego chrystianizmu". "Nam się ciągle wydaje - tłumaczy dalej - że prawdziwym sukcesem Kościoła jest ilość dusz. To zupełnie nie tak. Prawdziwym sukcesem Kościoła jest czystość świadectwa Ewangelii. Myślę, że Matka Teresa z Kalkuty czy Brat Albert, czy Karol de Foucauld, działający w samotności i ciszy, w rezultacie przynoszą Kościołowi bez porównania więcej niż tak zwane sukcesy, które dają władztwo nad milionami dusz. I kto wie, czy dopiero w obecnej epoce nie przeżyjemy prawdziwego uchrześcijanienia, które w poprzednich epokach było, jak niektórzy mówią, dość pozorne. Już nie chodzi o to, żeby było nas więcej, lecz żeby nasza wiara była bardziej intensywna, żeby czystsze były nasze świadectwa dawane Ewangelii".

***

Miłość do świata i nadzieja, których te słowa są wyrazem, nie byłyby możliwe bez wiary właśnie, a krytycyzm wobec działań instytucji i ludzi Kościoła ma oparcie w głębokim utożsamieniu z Kościołem-wspólnotą. Bardzo istotnym wątkiem rozmów zebranych w "Zapatrzeniu" jest odtworzenie przez Profesora jego drogi duchowej, wskazanie źródeł własnej wiary i spojrzenie w świetle tej wiary na przeszłe życie. Wielką rolę odegrały w nim zdarzenia przypadkowe, spotkania niespodziewane. Czy jednak były to tylko przypadki?

"Maritain kiedyś bardzo pięknie mówił - komentuje Profesor - że Opatrzność Boża najwyraźniej przejawia się w przypadkach, właśnie tam, gdzie są te nagłe skrzyżowania ludzkich dróg". I przypomina alegoryczne wyobrażenie, które u schyłku średniowiecza zaczęło wypierać dawny obraz Koła Fortuny. "W XV wieku pojawia się coraz częściej obraz żeglarza, który trzyma i ustawia żagiel... Fortuna to wiatr, a właściwe ustawienie żagla prowadzi okręt tam, gdzie trzeba. Jako »człowiek XV wieku« uczyłem się od ówczesnych myślicieli odpowiedniego ustawiania żagli, a nie wiary w ślepy los".

Z tej książki wyłania się też zarys biografii intelektualnej Stefana Swieżawskiego. "Dla mnie - mówi - zasadnicze jest pytanie metafizyczne, to znaczy pytanie o najgłębszy sens rzeczywistości. To pytanie niewątpliwie prowadzi do problemu Boga, ale to nie jest problem Boga od razu, tylko próba wniknięcia w zagadkę rzeczywistości". Dlatego opowiadał się za realizmem w filozofii, a źródeł kryzysu nowożytności upatrywał w zmianie hierarchii dyscyplin filozoficznych i utracie pozycji metafizyki na rzecz etyki czy teorii poznania.

Zdecydowane przekonania nie kłóciły się jednak w jego przypadku nigdy z otwartością na innych. Anna Karoń-Ostrowska wspomina swoją pierwszą wizytę u Stefana Swieżawskiego - była wtedy uczennicą ks. Tischnera, filozoficznego adwersarza Profesora, i zajmowała się fenomenologią, obawiała się więc konfrontacji, a napotkała "fascynującego rozmówcę, z którym porozumiewało się w pół słowa". Dobrze, że pozostał choć zapis tej rozmowy i że możemy w niej dziś, jako niemi słuchacze, uczestniczyć. (Biblioteka "Więzi", tom 186, Warszawa 2006, s. 132. Wstęp: Anna Karoń-Ostrowska.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2006