5. rocznica śmierci Stefana Swieżawskiego

Wybitny filozof, znawca tomizmu - autor licznych książek, w tym monumentalnych "Dziejów filozofii europejskiej w XV wieku" - i człowiek Kościoła - jedyny świecki audytor Soboru Watykańskiego II zza żelaznej kurtyny. 18 maja przed pięcioma laty zmarł profesor Stefan Swieżawski.

18.05.2009

Czyta się kilka minut

Maria i Stefan Swieżawscy z Janem Pawłem II /fot. archiwum TP /
Maria i Stefan Swieżawscy z Janem Pawłem II /fot. archiwum TP /

1974 rok. Stefan Swieżawski bierze udział w kongresie filozoficznym w Rzymie i Neapolu. W drodze z jednego miasta do drugiego, uczestnicy zatrzymują się na uroczyste nabożeństwo w miejscowości Fossa Nova, gdzie zmarł święty Tomasz z Akwinu. "Pamiętam, że w olbrzymiej bazylice Mszę świętą koncelebrowała chyba setka księży, a przewodniczył im kardynał Karol Wojtyła - mówi obecny tam wówczas Stefan Wilkanowicz w rozmowie-rzece pt. "Chrześcijanin". - Stefan Swieżawski, kiedy nabożeństwo się skończyło, podszedł do Wojtyły i odbył z nim bardzo krótką rozmowę. »Ty będziesz papieżem« - powiedział. »A tyś zwariował!« - odparł Wojtyła". Niezwykłe intuicje profesora Swieżawskiego i jego prace poświęcone refleksji nad Kościołem stanowią wielki wkład w budowę tożsamości polskich chrześcijan po Soborze Watykańskim II.

***

Stefan Swieżawski urodził się 10 lutego 1907 roku w Hołubiu w hrubieszowskiem. Był dumny, że w rodzinie płynie krew polska, ruska, litewska, a także ormiańska. Cenił też inny niezwykły jak na tamten czas zwyczaj: na rodziców chrzestnych proszono nie krewnych czy szlachetnie urodzonych sąsiadów, lecz włościan. Jako niespełna roczne dziecko stracił ojca. W dwa lata później matka ponownie wyszła za mąż, co wiązało się z zamieszkaniem we Lwowie.

To właśnie we Lwowie Stefan Swieżawski wychowywał się i dorastał. Tam związał się jako nastolatek z popularną wówczas Sodalicją Mariańską, a z czasem - od 1925 roku - z lokalnym oddziałem organizacji katolickiej młodzieży akademickiej "Odrodzenie". Swieżawski odnotował w swych zapiskach, że wraz z kolegami szukali "chrześcijaństwa autentycznego". "Odrodzenie" w tamtym akurat rejonie skupiało się na formacji religijnej i społecznej jednocześnie. Uczestnicząc w nim, Swieżawski zaprzyjaźnił się z jedną z ważniejszych postaci Kościoła w Polsce w okresie międzywojnia, ks. Władysławem Korniłowiczem. Ks. Korniłowicz zapoznał młodego studenta filozofii i historii na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza z pismami francuskiego personalisty Jacquesa Maritaina. Wtedy też poznał Swieżawski ojca Jacka Woronieckiego, dominikanina, autora "Katolickiej etyki wychowawczej" zmarłego przed 60. laty, którego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 2004 roku.

Na uniwersytecie Swieżawski zetknął się z wybitnymi analitykiem Kazimierzem Twardowskim, logikiem Kazimierzem Ajdukiewiczem, filozofem Romanem Ingardenem. W 1932 r. obronił doktorat promowany przez Ajdukiewicza, ale nie mógł liczyć na asystenturę we Lwowie, przeniósł się więc do Poznania - nie na długo, bo po kilku latach powrócił na Uniwersytet Jana Kazimierza.

W tym samym roku miało miejsce inne przełomowe dla jego życia wydarzenie: przyjaciel Adam Czartoryski poznał go ze swoją kuzynką studiującą w Poznaniu, Marią Stadnicką (zawsze przez niego nazywaną "Maryś"). Już miesiąc później Swieżawski oświadczył się i zakochani szybko zawarli małżeństwo, szybko też na świat przyszły dwie córki: Helena i Maria. Małżeństwo, które wielu przyjaciół domu Swieżawskich podaje za przykład i które przetrwało przeszło 70 lat.

Przyszedł jednak czas II wojny światowej. Po ucieczce z miasta rodzina zamieszkała w Szczawnicy. Swieżawscy zaangażowali się w działalność AK. W Warszawie w 1944 roku Swieżawski odbył konspiracyjne kolokwium habilitacyjne, efekt żmudnej lektury pism św. Tomasza z Akwinu, którego światowym znawcą miał się wkrótce stać. Po wojnie trafił do Krakowa, gdzie odświeżył dawną przyjaźń z Jerzym Turowiczem, redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego".

***

Swieżawski na poufałą, przywołaną wcześniej, rozmowę z przyszłym papieżem mógł sobie pozwolić - znali się wtedy już od dwudziestu lat, kiedy to Wojtyła w 1954 r. rozpoczął wykładać na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie Swieżawski pracował etatowo jako kierownik Katedry Historii nieprzerwanie przez 30 lat od roku 1946. Bo to właśnie pracę naukową uznał za swoje powołanie. Wykładał przede wszystkim historię filozofii starożytnej i średniowiecznej, a jako wykładowca był bardzo ceniony.

Co da się z łatwością wytłumaczyć: "Chociaż znajdował się o dziesięć pięter wyżej, to równocześnie szukał razem z nami - wspomina Wilkanowicz. - To było znakomite. Do dziś podziwiam go za to: nie dawał się wyprowadzić z równowagi nawet najgłupszym pytaniem. Zamiast się zezłościć i odpalić coś niemiłego, Swieżawski brał pytanie na warsztat, zaczynał kombinować i doprowadzał nas do mądrych wniosków. Robił to w takim stylu, że pytający czuł się dowartościowany" - śmieje się student Swieżawskiego z początku lat 50.

Jako naukowiec Swieżawski orędował za nowym odczytaniem dziedzictwa Tomasza z Akwinu. W latach 70. ks. Józef Tischner rozpoczął krytyczną dyskusję o tomizmie. Jan Turnau zapamiętał jednak: "Gdy atakowano ks. Józefa Tischnera, reprezentanta innej filozofii i ostrego krytyka tomizmu, profesor Swieżawski stanął publicznie w jego obronie. Uważał, że Kościół powinien być wielokształtny".

Pracował z żelazną dyscypliną, z pomocą małżonki i inspirując się francuską szkołą tak zwanego tomizmu egzystencjalnego - miał zresztą zagranicznych, wybitnych przyjaciół: historyka Etienna Gilsona i filozofa Jacquesa Maritaina i bywał zapraszany na uczelnie tej rangi, co Sorbona.

***

Swieżawski został powołany przez kardynała Stefana Wyszyńskiego na świeckiego eksperta II Soboru Watykańskiego. Uczestniczył w dwóch ostatnich sesjach i przygotowaniu konstytucji duszpasterskiej "Gaudium et spes". Zmian w stosunku do linii Kościoła powszechnego Swieżawski oczekiwał już od czasu związku z "Odrodzeniem".

O. Woroniecki, pod którego wpływem był młody Swieżawski podkreślał konieczność doprowadzenia do reformy liturgicznej. Ponieważ Mszę uważał za centrum życia chrześcijańskiego, twierdził, że bez zmian w liturgii, nie można oczekiwać pozytywnych zmian w religijności. "Miałem dwadzieścia kilka lat i w czasie wakacji, chodząc z notesikiem nad brzegiem Bugu, kreśliłem plan reformy liturgicznej na 25 lat naprzód" - zapamiętał Swieżawski.

Tak więc dokonania Soboru Watykańskiego II postrzegał wręcz w perspektywie potwierdzenia intuicji, które były mu bliskie od lat. "Zaczęła się era Kościoła wspólnotowego, służebnego, otwartego!" - obwieścił Swieżawski. A na zakończenie soboru w 1965 r. wraz z Jeanem Guittonem i Jacquesem Maritainem odebrał z rąk Pawła VI orędzie do intelektualistów. Styl łączenia spraw rozumu i spraw wiary był dla niego charakterystyczny. Przez dalsze lata głosił efektowne wykłady poświęcone Vaticanum Secundum.

Wojciech Bonowicz, kreśląc na łamach "Tygodnika Powszechnego" sylwetkę filozofa, napisał otwarcie: "W życiu Stefana Swieżawskiego miejsce pierwsze zajmowała wiara. - I dodawał: - Jeżeli tylko było to możliwe, codziennie uczestniczył we Mszy i przyjmował Komunię". Jeszcze w młodości postanowił skupić się na Piśmie świętym, mszale, brewiarzu i "Summie teologicznej" św. Tomasza.

"Żył Ewangelią", mówią ludzie, którzy ze Swieżawski byli blisko - nie dziwią więc też jego związki z małymi braćmi Karola de Foucaulda czy podwarszawskimi Laskami. A mieszkanie Swieżawskich na Wiślanej w Warszawie, gdzie mieszkali od połowy lat 60., stało się szybko miejscem spotkań najważniejszych postaci polskiego życia intelektualnego.

Bardzo wiele o Swieżawskim mówią słowa jego odpowiedzi na pytanie "Jak współczesny człowiek ma sobie radzić z Apokalipsą dziejącą się każdego dnia?", które mu zadano w "Rozmowach na koniec wieku":

"Żyć według Ewangelii - tyle. Odpowiedź jest w błogosławieństwach, w Kazaniu na górze. Dekalog to są wartości ogólnoludzkie - przyjmuję je jako człowiek, a jako wierzący przyjmuję Kazanie na górze, ze wszystkimi jego konsekwencjami".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]