Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zbawienia nie da się też sprowadzić do przeżycia czysto duchowego, które działoby się w ludzkim wnętrzu niezależnym od relacji z innymi ludźmi i całym stworzonym światem.
Dwa powyższe negatywne stwierdzenia są zasadniczym przesłaniem nowego dokumentu Kongregacji Nauki Wiary, listu „Placuit Deo – o niektórych aspektach chrześcijańskiego zbawienia”, ogłoszonego właśnie w Watykanie. Kongregacja odnosi się w nim do dwóch motywów obecnych w nauczaniu papieża Franciszka, próbując wątki te rozwinąć i usystematyzować. Franciszek bowiem przy różnych okazjach stwierdzał, że naszemu rozumieniu zbawienia zagrażają błędne tendencje, które określał jako pelagiańskie i gnostyckie.
Papież nawiązywał tym samym do dwóch starożytnych nurtów myślenia teologicznego odrzuconych przez Kościół. Dokument podkreśla jednak, że ze względu na różnice kulturowe krytykowane w dokumencie współczesne tendencje myślowe nie są tym samym, co dawne herezje. Dlatego też woli je nazywać neopelagianizmem i neognostycyzmem. To o tyle istotne zastrzeżenie, że zmusza do ostrożności w wykorzystywaniu współczesnych kościelnych dokumentów do oceny dawnych myślicieli (i vice versa).
Kongregacja precyzyjniej niż papież określa błędne tendencje, ale w pozytywnej warstwie wywodu nie pogłębia nauczania papieża. Neopelagianizm i neognostycyzm pomijają bowiem główne wątki pontyfikatu: Boże miłosierdzie dla wszystkich, także słabych i niedoskonałych, oraz więź między wiarą a troską o innych i o całe stworzenie. ©℗