Wartość wolności

Wolność nie jest jedną z wielu wartości, w którą można wierzyć lub nie. Jest ona warunkiem pozwalającym żyć i praktykować pluralizm wartości, który istnieje w równej mierze, co pluralizm interesów - mówi w PRZEGLĄDZIE POLITYCZNYM (65) LORD Ralf Dahrendorf, światowej sławy niemiecki socjolog i politolog, dyrektor St.Anthony’s College w Oxfordzie.

Stąd też wolność społeczeństwa powinna być przedkładana ponad wszystkie inne - bo ona umożliwia dyskutowanie różnych wartości i poglądów. Współczesny świat jest przecież światem niepewności, “w którym nigdy nie będziemy wiedzieć, czy odpowiedzi, jakich udzielamy, czy to w nauce, czy w życiu praktycznym, są tymi właściwymi". Ci, którzy starają się tej niepewności zaprzeczyć i “narzucić dogmat pewności", niszczą “samą możliwość odkrywania nowych sposobów życia".

Społeczeństwo otwarte to takie, w którym można mieć odmienne zdanie i w którym istnieją mechanizmy oraz instrumenty umożliwiające kwestionowanie, a nawet zmianę ustalonych poglądów. W społeczeństwie zamkniętym jest to niemożliwe. Niektórzy (w Polsce m.in. prof. Ryszard Legutko - KB) zarzucają idei społeczeństwa otwartego formalizm i twierdzą, że można wskazać specyficzne aspekty kultury europejskiej, które warunkują jego istnienie. Wedle Dahrendorfa w formalizmie społeczeństwa otwartego leży jego siła: kiedy bowiem zaczyna się definiować je w terminach substancjalnych “kończy się na czymś w rodzaju tradycji chrześcijańskiej, która ze społeczeństwem otwartym ma niewiele wspólnego" (więcej: “o społeczeństwo otwarte trzeba było walczyć także z dogmatyzmem tradycji chrześcijańskiej"). Tym samym społeczeństwo otwarte może być wprowadzone we wszystkich kulturach - nie ma powodów, dla których miałby to być przywilej niewielu. Naturalnie “w społeczeństwie otwartym muszą istnieć pewne zaakceptowane wartości", nawet jeśli pozostają one przedmiotem ciągłej debaty publicznej. “Nie chodzi tu o wartości objawione lub niezmienne, lecz takie, które nadają społeczeństwu pewien stopień spójności. Mogą być one wielorakie. Mogą to być po prostu wartości lub instytucje solidarności, może to być także społeczeństwo obywatelskie, to znaczy zespół dobrowolnych organizacji i stowarzyszeń, w obrębie których ludzie żyją i w ramach których działają. Kiedy wszystkie te struktury zanikają, rzeczywiście pojawia się ryzyko anomii, czyli stanu, w którym ludzie nie wiedzą dlaczego powinni robić to, co powinni robić" - a wtedy kończymy na stanie “wszystko ujdzie".

Dahrendorf mówi nadto:

  • o modnych ostatnio koncepcjach komunitariańskich: więzi społeczne jako kryterium podejmowania decyzji są ważne, tyle że funkcję tę mogą spełniać więzi różnorakie, nie tylko tradycyjne czy historyczne. Dlatego Kościół czy rodzina nie są jedynymi wartościami - jest wiele innych możliwości dania ludziom poczucia przynależności. Więziami takimi mogą być choćby polityka społeczna, opieka społeczna lub umowa między pokoleniami zawarta w systemie emerytalnym;
  • o problemie “wykluczonych": nie są oni klasą społeczną i w tym sensie nie grozi z ich strony eskalacja konfliktu klasowego. Ci bowiem, którzy są “poza" społeczeństwem, stają się raczej apatyczni i nostalgiczni niż aktywni i zaangażowani. Konflikt o charakterze klasowym mogą natomiast wygenerować grupy, które bronią swych zabezpieczonych interesów, czyli status quo, bądź które widzą dla siebie nowe możliwości, lecz nie mogą ich jeszcze ziścić, bo są blokowane przez status quo;
  • o koncepcji zderzenia cywilizacji: konflikt społeczny w żaden sposób nie łączy się z czymkolwiek w rodzaju zderzenia cywilizacji; w istocie bowiem wierzenia religijne i związane z nimi praktyki kulturowe są jedynie bezwzględnie wykorzystywane przez cynicznych przywódców. Osama bin Laden to nie historia czy tradycja, lecz współczesny dyktator, a jego odwołania do islamu są arbitralne. Ponadto terroryzm ma wiele źródeł i twarzy: nie jest tak, że jest tylko jeden ośrodek terroryzmu w postaci islamu - nie można mechanicznie porównywać ataku na World Trade Center dokonanego przez kilku wyszkolonych na Zachodzie Saudyjczyków z atakiem Czeczenów na teatr na Dubrowce w Moskwie czy irlandzkich republikanów na instytucje w Londynie;
  • o walce z terroryzmem: owszem, musimy się bronić, jak tylko możemy, przed tym nowym zagrożeniem, ale najgorszą metodą ochrony byłoby wyręczenie terrorystów, czyli zniszczenie własnymi rękami instytucji, które oni atakują - dlatego nie do zaakceptowania jest zamykanie granic czy amerykańskie obozy na Guantanamo i inne ograniczenia praw podejrzanych o terroryzm.

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2004