Uwolnić człowieka

Z zasadą moralną, którą kieruje się Kościół, należy się zgodzić. Ale wobec sytuacji w Polsce, gdzie mamy kilkadziesiąt tysięcy zamrożonych embrionów, trzeba przedsięwziąć wszystkie możliwe działania, aby każdemu dać szansę urodzenia się.

11.01.2011

Czyta się kilka minut

"TP" nr 1/2011 Konrad Sawicki opisał negatywne stanowisko Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych wobec adopcji powstałych już i zamrożonych embrionów w procedurze in vitro. "Jeśli embrionom odmówimy prawa do adopcji - a jest to w świetle obecnego nauczania Kościoła jedyny możliwy sposób na ochronę tego życia - to znaczy, że traktujemy je jako coś gorszego, co tym samym zaprzecza tezie o pełnoprawności ich życia" - napisał. Tydzień później odpowiedział mu członek Zespołu dr Michał Królikowski: "Kościół nie podpowiada rozwiązania problemu zamrożonych embrionów polegającego na innym pozytywnym działaniu niż utrzymywanie istniejącego stanu. Nie jest natomiast prawdą, że odmowa adopcji zaprzecza tezie o ich godności. Procedura adopcji prenatalnej zakłada bowiem dalsze jej pogwałcenie i co najmniej zwiększa ryzyko ich śmierci (...). Brak działania wydaje się być ostatnim sposobem na ocalenie w tym przypadku jego i naszej godności" ( "TP" nr 2/2011 ). Dziś głos Bolesława i Jacka Piechów. Poseł Bolesław Piecha jest autorem projektu ustawy bioetycznej, która zakazuje zapłodnienia in vitro, ale zezwala na adopcję embrionów powstałych i zamrożonych przed jej wprowadzeniem.

Sprawa adopcji prenatalnej, a zwłaszcza pomysły jej prawnego uregulowania, rodzi wiele kontrowersji. Są one m.in. wynikiem braku jednoznacznej odpowiedzi ze strony nauczania Kościoła co do dalszych losów istnień ludzkich, które znalazły się w fazie kriokonserwacji (zamrożone embriony ludzkie przechowuje się w ciekłym azocie).

Nawiązując do artykułów Konrada Sawickiego oraz Michała Królikowskiego, możemy jednak wskazać argumenty przemawiające za dopuszczeniem możliwości adopcji prenatalnej, a co za tym idzie - konieczności prawnego uregulowania problemu.

Michał Królikowski pisze, że tylko zaniechanie jakiegokolwiek działania - czyli pozostawienie embrionów w pojemnikach z ciekłym azotem na zawsze - jest być może ostatnim sposobem na zachowanie godności zarówno zamrożonego embrionu ludzkiego (zamrożonego człowieka), jak i naszej postawy etycznej wobec problemu. A mówimy o kilkudziesięciu tysiącach istnień ludzkich przechowywanych obecnie w ten sposób w polskich laboratoriach i klinikach sztucznego zapłodnienia in vitro...

Członek Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych przytacza punkt 64. encykliki "Veritatis splendor" i wskazuje, że niedopuszczalne jest czynienie zła, aby osiągnąć dobro. W jego ocenie złem jest adopcja prenatalna, a zwłaszcza fakt, że jest ona wynikiem niedopuszczalnej moralnie procedury in vitro. Dobrem zaś byłby jej ewentualny efekt, czyli narodzenie się dziecka.

I chociaż sama zasada moralna nie budzi w nas żadnych wątpliwości, co więcej: należy się z nią zgodzić, to jednak pozostaje pytanie kardynalne. Czy w obecnej, zastanej przecież przez ustawodawcę sytuacji, dopuszczenie adopcji prenatalnej jest złem?!

Czy pozostawienie człowieka w embrionalnej fazie rozwoju - jak to nazwał francuski lekarz i genetyk prof. Jérôme Lejeune, w swoistej "puszce koncentracyjnej" - ma być moralne? Dlatego należy ze zrozumieniem podejść do stanowiska w tej sprawie Kościoła, który nie daje jasnego wskazania, co należy zrobić. Tym niemniej jesteśmy przekonani, że trzeba przedsięwziąć wszystkie możliwe działania, zwłaszcza prawne, aby dać szansę każdemu - co zrozumiałe: także dziecku będącemu w fazie embrionalnej, zamrożonemu - na urodzenie się.

Michał Królikowski wskazuje, że należy przy adopcji prenatalnej brać pod uwagę fakt, iż część zamrożonych embrionów nie przeżyje odmrożenia, a część zginie w inny sposób. Tak, to prawda i z tym także trzeba się zgodzić. Ale nie wolno nam pomijać, nawet więcej: powinniśmy wskazać również inną perspektywę. Naszym zdaniem - perspektywę życia.

Uwolnienie zamrożonego człowieka z "puszki koncentracyjnej" można porównać (mając oczywiście na względzie daleko idące uproszczenie i być może niezbyt wielką adekwatność dramatycznej sytuacji) do problemu wskazań medycznych do przeprowadzenia aborcji, gdy bezpośrednio zagrożone jest życie matki. Wówczas, według etyka ks. prof. Tadeusza Ślipki moralnie dopuszczalne jest leczenie, którego konsekwencją jest "aborcja pośrednia" mająca na celu ratowanie życia matki. Bowiem ani celem zabiegu (finis operis), ani zamiarem operującego (finis operantis) nie jest tutaj bezpośrednia chęć zabicia dziecka, ale ratowanie matki. Śmierć dziecka jest tutaj tragiczną, niechcianą konsekwencją. Tak też przy adopcji prenatalnej, której najistotniejszym i najbardziej dramatycznym elementem jest procedura odmrożenia embrionu ludzkiego - celem jest przecież nie zabijanie dzieci, ale uratowanie jak największej ich liczby. Ewentualna śmierć części z nich będzie konsekwencją, którą z ufnością powierzamy Panu Życia i Śmierci.

Ważnym aspektem jest również problematyka perspektywy życia wiecznego zamrożonych embrionów. Jest rzeczą pewną, niepodważalną przez poważnych naukowców i współczesnych myślicieli, nawet tak na wskroś laickich jak Jürgen Habermas, że życie ludzkie zaczyna się od momentu zespolenia jąder komórkowych gamet płciowych. W naszym przekonaniu mamy wówczas do czynienia nie tylko z istotą ludzką, ale co bardzo ważne: z osobą ludzką. Osoba ta obdarzona jest przecież duchową i nieśmiertelną duszą, jest jedynym na ziemi stworzeniem, które Bóg stworzył na swój obraz i podobieństwo. Od chwili poczęcia jest więc ona przeznaczona do szczęścia wiecznego (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1703).

Czy więc zamrożony embrion ma szanse na życie wieczne? Jeśli przyjmiemy, że już od początku swojego istnienia człowiek przeznaczony jest do oglądania Boga, to należy zadać pytanie, czy możemy człowiekowi tę możliwość odbierać?

Takim arbitralnym pozbawieniem małego dziecka radości przebywania z Bogiem jest właśnie jego zamrożenie, ponieważ "fakt zamknięcia tych małych istot ludzkich w zamrożonej przestrzeni, pozbawienia ich całej wolności, możliwości poruszania się, a nawet czasu (czas też jest przecież dla nich zamrożony) to zmuszenie ich do przetrwania, można powiedzieć, z czasem zatrzymanym" (Lejeune). Pozbawiamy je zatem potencji do przypodobania się w Miłości (w sensie transcendentnym) samemu Bogu.

Kościół w naszym przekonaniu powinien się w dalszym ciągu zastanawiać nad przedstawionym problemem, ponieważ problem ten nadal wydaje się nierozwiązany. Należy z całą mocą podkreślać, że Kościół był i jest przeciwny technice in vitro i że to nie Kościół jest winien tej zaistniałej, tragicznej sytuacji. Ale, naszym zdaniem, Kościół też powinien dążyć do próby wypracowania odpowiednich alternatywnych rozwiązań, głęboko osadzonych w humanizmie chrześcijańskim. Kościół nie może tylko utrzymać status quo w kwestii zamrożonych embrionów ludzkich.

Przecież jeśli ktoś odłączy od prądu pojemnik koncentracyjny z zamrożonymi istotami ludzkimi, to niechybnie zginą wszystkie dzieci znajdujące się w środku. Będzie to zaniechanie, któremu także my będziemy winni. I też zostaniemy z niego rozliczeni.

Bolesław Piecha jest posłem PiS, autorem projektu ustawy bioetycznej, lekarzem ginekologiem, b. wiceministrem zdrowia w rządzie PiS. Obecnie przewodniczący Komisji Zdrowia Sejmu RP.

Jacek Piecha jest doktorantem na Wydziale Prawa i Administracji UW, członkiem Fundacji Republikańskiej, synem Bolesława Piechy.

Cytowane książki: J. Lejeune, "Czym jest ludzki embrion?", tłum. M. Maćkowiak, A. Sobczak, Gniezno 1999; T. Ślipko, "Za czy przeciw życiu - pokłosie dyskusji", Kraków 1992.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2011