„TP” 43/09 Smuta Polaka bankruta

"TP" 43/09 Smuta Polaka bankruta

Na zmiany ekonomiczno-społeczne w Polsce spojrzeć można w dwojaki sposób. Faktem jest, że nieustannie zwiększają się wskaźniki sprzedaży, jednak nie wynika to ze skokowego bogacenia się obywateli, lecz z rosnącego wciąż w zastraszającym tempie zadłużenia wobec banków.

Sytuacja ta świadczy o chorobie toczącej nasze społeczeństwo, stąd diagnoza, która stała się tematem "Tygodnika", jest uzasadniona, jednak wnioski, jakie z niej płyną, są całkowicie błędne. Przerzucenie odpowiedzialności za sytuacje krytyczne na banki jest bowiem niepoważne.

Podobnie teza, iż ratunkiem wobec słabości czy głupoty konsumenta miałby być etos banku, jest po pierwsze utopijna, po drugie zaś stanowi ucieczkę od odpowiedzi na pytanie, jak zapobiegać sytuacjom, w których życie człowieka przypominać zaczyna balansowanie na progu życia i śmierci z pętlą na szyi. Czy ratunkiem na masowe pijaństwo jest etos sklepów z alkoholem? Czyż nie lepiej zająć się leczeniem przyczyn choroby, miast rozwodzić się nad jej skutkami?

Negatywnym elementem naszej codzienności jest reklama, rzecz zwykle co najmniej wątpliwa moralnie. Reklama bowiem ma często na celu nie tyle przedstawienie towaru czy usługi, co raczej wprowadzenie klienta w błąd. Ale spostrzeżenie takie nie może usprawiedliwiać wyłączenia myślenia oraz odpowiedzialności za czyn.

Skoro jest wolność słowa, można reklamować wszelkie produkty i rozmaite usługi, można wmawiać człowiekowi, że wreszcie może mieć to, na co czekał: większą kanapkę, lepszy samochód, szybszy komputer. Ale ta sama wolność słowa pozwala działać mistrzom (rodzicom i nauczycielom), którzy mogą nauczać nowe pokolenia dystansu wobec blichtru, jaki spotkają w swym życiu. Wolno przecież ostrzec: to nieprawda, że potrzebujesz wciąż czegoś nowego. Problem zaczyna się wówczas, gdy mistrzowie sami uczestniczą w wielkim, niekończącym się wyścigu materializmu. Jeśli nawet dostrzegają oni problem, to ich słowa często okazują się kontrastem wobec praktyki życia.

Kto jest winny obłędowi zakupów i modzie na życie ponad stan (temat wakacji w egzotycznych krajach wchodzi na stałe do kanonu rozmów)? Banki? Czy banki zabierają człowiekowi rozum? Nie, problem w tym, że człowiek nie ma odważnych i mądrych nauczycieli, nie ma wzorców.

Wszystko sprowadza się do błędów w wychowaniu, brak jest bowiem w procesie kształcenia uświadomienia młodemu umysłowi ograniczonej wartości dóbr materialnych. Ułomność ta dotyczy zarówno edukacji świeckiej, jak i religijnej. Czym innym jest bowiem wzywanie do (stałego bądź okresowego) wyrzeczenia się, a czym innym doprowadzenie do świadomości, że dążenie do posiadania nie jest przejawem mądrości.

Co przybliża człowieka do pętli na szyi? Brak człowieka, który jak Laozi nauczałby prostych prawd, że "nie ma większego nieszczęścia niż nieznajomość granicy swojej namiętności" i "nie ma większego niebezpieczeństwa niż dążenie do korzyści".

Albert Meyer

(filozof, nauczyciel)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2009