Teolog przyszłości

Romano Guardini, w Polsce prawie nieobecny, na Zachodzie nieco zapomniany, na powrót zaczyna budzić zainteresowanie dzięki dwóm ostatnim papieżom.

08.02.2021

Czyta się kilka minut

Romano Guardini, 1960 r. / ULLSTEIN BILD / GETTY IMAGES
Romano Guardini, 1960 r. / ULLSTEIN BILD / GETTY IMAGES

Gdy przyjrzymy się kluczowym teks­tom Benedykta XVI i Franciszka, zobaczymy, że ich bezpośrednią inspiracją jest twórczość Romana Guardiniego – księdza, intelektualisty, profesora teologii, jednej z najważniejszych postaci Kościoła XX w.

W swoich najważniejszych dziełach, od początku pracy akademickiej aż po papiestwo, Joseph Ratzinger podążał tropami Romana Guardiniego. We „Wprowadzeniu w chrześcijaństwo” przywołał jego ideę potrzeby wyróżnienia chrześcijaństwa we współczesnym świecie. Habilitacja przyszłego papieża, podobnie jak habilitacja Guardiniego, dotyczyła teologii św. Bonawentury. Pisząc wiele lat później „Ducha liturgii” – ponownie nawiązał do książki wydanej pod takim samym tytułem przez Guardiniego. Wreszcie w książce „Jezus z Nazaretu” już jako papież podkreślił, że wpisuje się w tradycję „biografii Boga”, w której Guardini ma swój udział.

Franciszek poszedł krok dalej: diagnozy Guardiniego pojawiły się w jego oficjalnych dokumentach. Znajdziemy je np. w encyklice „Lumen fidei”, adhortacji „Evangelii gaudium”, ale przede wszystkim w „Laudato si”. W encyklice ekologicznej papież przyjął krytykę porządku technokratycznego, który zdaniem monachijskiego teologa doprowadził do omnipotencji władzy destrukcyjnej dla człowieka, a w konsekwencji także dla środowiska naturalnego. O wierze w rozum technologiczny Guardini powie tak: „Błąd prymitywnej wiary w postęp polegał na założeniu, że sam fakt zdobycia większej władzy nad naturą i wymuszenie na niej nowych możliwości technicznych automatycznie podniesie wartość ludzkiej egzystencji”. Słowa te padają na kilkadziesiąt lat przed ukształtowaniem się świadomości wpływu technologii na życie społeczne.

Nie chciał kapelusza

Romano Guardini urodził się w 1885 r., był synem włoskich emigrantów przybyłych do Niemiec. Zalicza się go do czołówki niemieckiej teologii XX w., a jego renoma była już znana przed II wojną światową, kiedy objął katedrę światopoglądu katolickiego na uniwersytecie w Berlinie. Jako nieprawomyślny wobec faszyzmu, przerwał w 1939 r. pracę badawczą i udał się na wygnanie do małej parafii w Szwabii, gdzie pozostał do końca wojny.

Po krótkim okresie pracy na uniwersytecie w Tybindze objął funkcję profesora na Uniwersytecie Ludwika Maksymiliana w Monachium oraz kaznodziei uniwersyteckiego przy kościele św. Ludwika. Służył w nim aż do śmierci w 1968 r., został pochowany w jednej z kaplic Ludwigkirche. W roku 2017 rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.

W ostatnim, monachijskim okresie życia Guardini łączył pracę akademicką z dynamiczną aktywnością duszpasterską. Pomimo widocznych już symptomów sekularyzacji, jego kazania przyciągały tłumy. Zbudował wokół siebie żywą wspólnotę wiary zaangażowaną jednocześnie w poszukiwania intelektualne. W tym czasie Guardini uczestniczył w Soborze, a na kilka lat przed śmiercią odrzucił propozycję przyjęcia kapelusza kardynalskiego od Pawła VI. Po śmierci Guardiniego zainteresowanie jego myślą wzrosło, jego książki doczekały się kolejnych edycji w Niemczech oraz licznych tłumaczeń. W Polsce wydano zaledwie kilka dzieł, w tym kluczową książkę „Der Herr”, która w samych Niemczech miała 19 wydań, ostatnie w 2007 r. Polski przekład ukazał się w 2018 r. pt. „Bóg”. W naszym kraju postać Guardiniego nie jest raczej znana poza gronem specjalistów.

Wspólna droga

Pontyfikat Franciszka można odczytać właśnie przez teologiczny wpływ Guardiniego. Młody Jorge Bergoglio interesował się niemieckim myślicielem. Na studia do Frankfurtu nad Menem przyjechał, aby przygotować dysertację doktorską o teologii Guardiniego. I choć doktorat nie powstał, a pobyt na studiach w Niemczech został skrócony, to jednak postać ta będzie intelektualnie towarzyszyć przyszłemu papieżowi.

Jeden z publicystów powiedział, że Guardini był dla Bergoglia mistrzem, którego ten nigdy nie miał. W książce biograficznej o Franciszku Massimo Borghesi wskazuje, że przyszłego papieża mogło pociągać to, że Guardini stawiał wyżej realizm niż idee, ostatecznie znaczenie miał dla niego nie dyskurs akademicki, ale praca duszpasterska, przekaz wiary. Wśród cech wyróżniających obecny pontyfikat do najbardziej charakterystycznych należy właśnie realizm. Również papieskie poszukiwanie katolicyzmu integralnego (co zostało zoperacjonalizowane w encyklice „Laudato si” w pojęciu „teologii integralnej”) ma źródło w myśli Guardiniego.

Guardini i Franciszek mają też podobną metodę myślenia o Kościele. Dążenie do syntezy, szkicowanie obrazu całości, analiza inspiracji pochodzących spoza Kościoła, a także zaangażowanie w najbardziej palące pytania cywilizacyjne – stawiają ich blisko siebie. Są i kwestie osobiste, choć pewnie nie odgrywają zasadniczej roli. Jednak nie sposób nie zauważyć podobieństwa dróg rodzinnych ks. Bergoglia i ks. Guardiniego. Wspólne dla obu są włoskie korzenie ich rodziców i ich doświadczenie emigracji. Podobne musiały być doświadczenia obu rodzin w wypracowywaniu sobie własnego miejsca w nowych ojczyznach.

Teologia uczestnicząca

W programie pontyfikatu, jakim jest „wychodzenie na peryferie”, także można odnaleźć wpływ Guardiniego. Autor „Der Herr” podkreślał, że nie zrozumie się współczesnej sytuacji chrześcijaństwa i kryzysu człowieczeństwa XX w. bez konfrontacji z trendami, diagnozami czy zmianami kulturowymi na zewnątrz Kościoła. Wychodził poza klasyczną formułę teologii, nie bał się konfrontacji między światami wiary, jej powinowactw i przeciwieństw. Łącząc najważniejsze pytania teologiczne z dociekaniami filozoficznymi, Guardini podjął studia m.in. nad Dostojewskim i Rilkem, szukając w literaturze wskazówek do stanu współczesnej kondycji człowieka.

Czytelnik jego książek pozostaje pod wrażeniem ambitnych i najtrudniejszych tematów, takich jak wolność, los, kryzys nowożytności, ale także temat władzy. Guardini był jednak autorem skromnym, czego wyrazem była odmowa przyjęcia purpury kardynalskiej, która automatycznie poniosłaby sławę jego twórczości. Wolał schować się za swój tekst, widząc w pisarstwie służbę.

Nie oznaczało to braku ambicji: przeciwnie, zarówno twórczość słowa, jak i działalność duszpasterska Guardiniego wyznaczają nowy kierunek uprawiania teologii, który można by nazwać roboczo teologią uczestniczącą. Uczestnictwo można tu rozumieć w trzech aspektach. Wpierw jako zakorzenienie się myśli chrześcijańskiej w kulturze, uczestnictwo Kościoła we współczesnych ideach. W krótkiej, biograficznej nocie Guardini pisał: „Jeśli chodzi zarówno o uzasadnianie wiary, jak i pogłębianie świadomości kulturalnej, to uważam, że dziś potrzebne są nie tyle abstrakcyjne konstrukcje myślowe, co raczej wzajemne wysiłki interpretacyjne w ramach wiary i kultury, teologii i humanistyki”.

Drugie znaczenie uczestnictwa to świadome towarzyszenie teologiczne tym, którzy chcą pogłębić swoją wiarę i poszukują jej korzeni. Guardini zawsze pozostawał wierny duszpasterskiej służbie, którą uzupełniała praca intelektualna. Książkę „Der Herr” można odczytać jako teologiczną opowieść o życiu Jezusa z duszpasterskim objaśnieniem palących kwestii.

I po trzecie: uczestnictwo to osadzenie religijności na osi liturgii jako komunikacji wiary, kontemplacji piękna jej języka, a jednocześnie wyrazu ufności człowieka wobec Boga, o czym opowiada „Duch liturgii”.

Teologia uczestnicząca Guardiniego jest wyzwaniem dla teologii akademickiej, świadomie wykracza poza czysto specjalistyczny język, ale jednocześnie nie staje po stronie hiperaktywizmu duszpasterskiego, proponując harmonię pomiędzy actio i ratio. Okazała się udanym laboratorium myślenia o Kościele, pozwoliła zarzucić kotwice w miejscach ważnych dla żywego Kościoła, budujących jego tożsamość w warunkach sekularyzacji. Teologia uczestnicząca to także nowoczesna filozofia kultury, w której myślący katolik nie pozostaje sam z wątpliwościami i sprzecznościami ­płynącymi z konfrontacji ze współczesnym światem, lecz jest zapraszany na drogę porozumienia między światoobrazami i uporządkowania fundamentalnych pojęć.

Koszt wolności

Mówiąc o Guardinim jako o teologu przyszłości, można w nim widzieć przewodnika na czasy kryzysu Kościoła. Profil jego zainteresowań pisarskich i badawczych pozwala odpowiedzieć na pytanie o miejsce katolickiego intelektualisty w sekularnym świecie idei. Odpowiedź Guardiniego jest radykalna: należy podjąć zarówno konfrontację, jak i dialog w kwestiach zasadniczych dla społeczeństwa, polityki i kultury, pytając o wolność, o prawdę, o kondycję człowieka etc.

Kierując katedrą światopoglądu katolickiego, Romano Guardini przez lata sam poszukiwał formuły misji dla katolickiego intelektualisty. Pisał tak: „Nam chodzi bowiem (...) o to, jak przedstawia się świat w świetle prawd wiary. Nie świat w ogóle, ale konkretne jego przejawy – choćby poezja czy nawet dzieła »konkretnego twórcy«, powiedzmy Hölderlina, Rilkego, i zawarte w nich sensy. Na tym zasadza się zadanie, z którym borykam się już od ponad 30 lat, próbując odkryć to, co manifestuje się w obrębie spotkania wiary chrześcijańskiej lub powiedzmy raczej: człowieka wierzącego z rzeczywistością świata”.

Rozważania te nie odnoszą się jedynie do „pola chrześcijańskiego”, lecz pozwalają na postawienie diagnozy uniwersalnej – i właśnie na tym powinna polegać misja katolickich intelektualistów. Jednym z tematów fundamentalnych u Guardiniego jest wolność, o której pisał tak: „Czasy nowożytne uczyniły z wolności osobistej niezbędną podstawę wszelkiej ludzkiej kultury. Tymczasem doświadczenia nasze od roku 1933 pokazały, że podstawa ta (...) może być z całej struktury społeczno-politycznej wyeliminowana. (...) Może przestać być dla tego narodu wartością, ba, może dlań nabrać posmaku pogardy mieszczańskiego mazgajstwa”.

Doświadczenia czasu nazizmu wywołują u Guardiniego potrzebę zbadania relacji między wolnością a wiarą. Guardini będzie dbał o pamięć uczestników ruchu Białej Róży, którzy inspirowali swoją walkę o wolność doświadczeniem wiary. Chrześcijaństwo uważa za religię, która ma wpisaną w siebie zasadę wolności. Zaprzeczając temu, utraciłoby swoją istotę, unicestwiając przestrzeń do przemiany wewnętrznej człowieka. W późnym tekście, napisanym kilka lat przed śmiercią, w 1963 r., powie: „Wolność chrześcijańska oznacza, że wierzący wyzwala się od krępujących go założeń natury psychologicznej, socjologicznej, historycznej czy jakiejkolwiek innej – do pełnej rzeczywistości Boga objawiającego się w Chrystusie”. Trudno w tym zdaniu nie usłyszeć echa dramatycznej decyzji męczenników, także tych spod znaku Białej Róży, którzy wybierają Chrystusa czy też decydują się na akt heroizmu inspirowanego żywą wiarą, mając przecież pewność straszliwych konsekwencji.

Teologia wolności Guardiniego przekracza wymiar konfesyjny. Z rozważań o wolności wyboru wiary i wyzwolenia do wolności przez wiarę wyprowadza on diagnozę zagrożeń dla społeczeństwa. Dzisiaj odczytujemy tę myśl w cieniu nowych kłopotów z wolnością w realiach świata cyfrowego, „umysłu algorytmów”, postprawdy i profesjonalnej manipulacji na masową skalę. Pytanie o wolność wewnętrzną, o autonomię osoby w epoce radykalnej transparentności już nie tylko tego, co zewnętrzne, ale także tego, co intymne, staje się kluczowym wyzwaniem dla człowieka Zachodu.

Czytając Guardiniego można znów mieć nadzieję, że propozycja chrześcijańskiego wyswobodzenia ku wolności ponownie może stać się impulsem dla odzyskania życia autentycznego. Pisze Guardini: „Im jaśniej chrześcijaństwo przyzna się do tego, że jest czymś nieoczywistym, im ostrzej będzie się musiało odciąć od poglądów niechrześcijańskich, tym bardziej w samym dogmacie obok strony teoretycznej zacznie się ujawniać strona praktyczno-życiowa. (...) Na tle wartości absolutnych szczególnej wyrazistości nabierze chrześcijańskie ujęcie egzystencji i zasad życiowych”.

Wracamy do papieża Franciszka: czy właśnie jego pontyfikat nie jest programem poszukiwania chrześcijańskiej autentyczności, ratującej od oczywistości i poszukującej wyrazistości życia wiarą? ©

Autor jest filozofem, kulturoznawcą, publicystą, profesorem UAM w Poznaniu. Research fellow na LMU w Monachium.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2021