Ładowanie...
Sport romantyczny
Sport romantyczny
W latach 1954-57 byłem członkiem kadry narodowej w lekkoatletyce. Nie pojechałem na olimpiadę w 1956 r. do Melbourne, bo nie uzyskałem odpowiedniego minimum. Sport wyrobił jednak we mnie nawyki, które przydały się w dorosłym życiu. Do dzisiaj uprawiam sport dla przyjemności (przekazałem ten zwyczaj synom), nie palę, nie piję. Miałem szczęście uprawiać sport w czasach, kiedy robiło się to dla przyjemności - w czasach sportu romantycznego. Wyniki były gorsze, ale my, sportowcy, pozostawaliśmy zdrowsi na duchu i ciele.
KRZYSZTOF NOWAKOWSKI (Warszawa)
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]